12. Złoty pył

71 10 0
                                    

Stworzona przeze mnie wcześniej czerwona plama widniała na korze drzewa. Rozejrzałam się. Znajdowałem się na pięknej łące, wokół widniały zalesione góry i ogromny wodospad, przy którym siedział mężczyzna. Miał na głowie koronę, to pewnie jakiś książę. Jeśli o to chodzi, ostatnio mam z nimi nieprzyjemne skojarzenia... Wstałem, otrzepując się z trawy. Niestety, gleba była świeża, i moje białe spodnie już nie były takie białe jak zaledwie minutę temu. Postanowiłem ostrożnie podejść do postaci siedzącej koło rzeki.

-Stój! -krzyknął Yoongi, który wyskoczył z truskawkowego portalu, na co blondyn się odwrócił -Ani kroku dalej! 

-Co ty robisz, Yoongi? -zapytał. To Taehyung! Najwidoczniej się znają

-Zabraniam ci go choćby tknąć!

-Oszalałeś? Po tych wszystkich baśniach, nagle zachciało ci się stanąć po jego stronie?! -Chwila... to dlatego Min, nie chciał, żebym malował tym pędzlem! Wiedział, że Taehyung tu na mnie czeka i chce mnie zabić!

-Od początku o wszystkim wiedziałeś?! -krzyknąłem. Przytaknął. A więc oboje współpracowali...

-Już dawno powinienem cię ostrzec. Już dawno powinienem ostrzec innych, którzy znaleźli tą przeklętą księgę! -wrzasnął mu w twarz. Ten, zirytowany, wysunął jedyne skrzydło. Czarne pióra lśniły w pełnym słońcu.

-Widzę, że chcesz do nich dołączyć...

-Seokjin! Uciekaj! Ja się nim zajmę... -nakazał. Posłuchałem go i wbiegłem w plamę, przenosząc się do pokoju. Zastawić ją szafą? Nie, lepiej nie. Wtedy Yoongi nie będzie miał jak wrócić, lub ewentualnie uciec. Zbiegłem po schodach, mijając przy tym Jungkooka

-Dokąd biegniesz?! Gdzie pan Min?! -zaczął biec ze mną 

-Później ci wytłumaczę! Teraz muszę stąd jak najszybciej uciec!

-Tędy! -wskazał. Przebiegliśmy wąskim korytarzem, którego pewni nikt nie odwiedzał przez wieki. Wyszliśmy z drugiej strony zamku i skierowaliśmy się do lasu. Jeśli chodzi o bieganie po lesie, to już mam w tym wprawę! 

...Okej, nic nie mówiłem.
Wyglebiłem się jak długi.

Gdy otworzyłem oczy... byłem na polu, jak podejrzewam, pszenicy. Wstałem i rozejrzałem się. Hektary pszenicy... I jakiś domek ze stodołą. Nie żebym chciał komuś zniszczyć uprawę, ale pobiegłem od razu w tamtą stronę.
Wykończony, jak zwykle po moich magicznych podróżach, przytrzymałem się ściany budynku, z którego jak na zawołanie wybiegł Namjoon i Jungkook.

-Jak ty to zrobiłeś?! -dopytywał szatyn - To było takie szybkie! My jedziemy, a tu puf! I zostaje po tobie tylko garstka pyłu! Ba, złotego pyłu! -a więc tak to wygląda, gdy znikam... I to dlatego Kim ostatnio tak zawzięcie odkurza. -Znowu byłeś w książce! Jak tym razem?! Co się tam działo?! Przeżyłeś?! -Jeon nagle zaczął zadawać milion pytań na sekundę

-Chwila, chwila! Powoli! Zaraz wam wszystko opowiem...

wonderland |namjin|On viuen les histories. Descobreix ara