2. Zmywak

187 23 3
                                    

Promienie słońca padły na moją twarz. Dałbym głowę, że moje łóżko nie jest takie twarde, aż plecy bolą... Wstałem, i rozejrzałem się po pomieszczeniu. To nie był mój pokój. Na pewno nie mój dom. Zerwałem się z łóżka, które nazwałbym bardziej kamieniem i podbiegłem do okna. Moja okolica tym bardziej to nie jest. Spojrzałem na siebie. Ktoś mi zaj*bał moją ulubioną piżamkę! Ubrany jak typowy, średniowieczny wieśniak wyszedłem z pomieszczenia i skierowałem się na dwór. Było tu naprawdę ładnie. Z tego co się zorientowałem, spałem w zamku... nie była to jednak królewska sypialnia, bardziej cela, tylko, że bez krat. Drzwi prowadzące na balkon nade mną otworzyły się z impetem, a wyszedł z nich dostojny mężczyzna. Podejrzewam, że to książę. Spojrzał na mnie swoim nie wyrażającym żadnych emocji spojrzeniem i krzyknął:

-Czego tak stoisz i się gapisz? Pranie się samo nie zrobi! Rusz się, bo stracisz głowę.-wrócił do pomieszczenia, a ja mógłbym przyznać, że się złośliwie uśmiechnął. Czyli pracuję na zmywaku u podłego pseudo-księcia? Tego jeszcze nie było. Dopiero wtedy zwróciłem uwagę na leżący na ziemi kosz. Podejrzewam, że pora wziąć się za moje nowe obowiązki, chyba, że naprawdę chcę zginąć.

Co ja tu tak właściwie robię? Obudziłem się w nieznanym miejscu i robię za sprzątaczkę? Po cholernym bólu pleców wnioskuję, że to nie sen. To mi coś przypomina... Dla umilenia sobie czasu i zabicia ciszy zacząłem podśpiewywać melodią, którą ostatnio gdzieś słyszałem, ale za nic nie znam tytułu (to dopiero męczące, nie znać tytułu fajnej piosenki!). Bardzo lubię śpiewać, mój współlokator Namjoon uważa, że powinienem zostać piosenkarzem. Ja jednak wolę czytać dobre książki popijając kawę, zamiast męczyć się na scenie.

***

-Yoongi. -mężczyzna usiadł przed lustrem, w którym na zawołanie pojawiła się twarz

-Tak, panie? -spytał, znudzony swoją robotą

-Powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy w świecie? -wyrecytował

-Taehyung, dobrze wiesz, jak skończy się ta bajka...

-Cicho bądź, znalazł księgę, niech się pomęczy. -Kim wziął do ręki jabłko i zaczął się mu uważnie przyglądać. Twarz w lustrze westchnęła ciężko

-Seokjin, prze pana. Kiedy dostanę premię?

-Wezwij łowcę. Niech go zabije. 

-Dałbyś już spokój, nie wystarczy ci taka kolekcja serc, jaką już masz?

-Głupich książkoholików nigdy za wiele. -wzruszył ramionami


wonderland |namjin|Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon