Niańka | Kirishima x fem!reader

1.2K 79 17
                                    


Ostrzeżenia: sporadyczne przekleństwa. 
Informacje dodatkowe: zamówione. 


- No co do chuja?! - krzyknęłaś patrząc na dziecko, stojące przed tobą.
- (twoje imię), wyrażaj się – upomniał cię mistrz Aizawa. - Masz się nim zająć, bo jesteś osobą, do której chciał być przyprowadzony, a my idziemy złapać tego złoczyńcę.

Niczego więcej nie zdążyłaś powiedzieć, bo nauczyciel od razu ruszył w pogoń za przestępcą, którego mocą było odmładzanie.
Stałaś przed internatem, a przed tobą stał Kirishima. Sześcioletni Kirishima. Chwyciłaś się za głowę, nie mogąc pogodzić się z sytuacją. Naprawdę chciałaś nakopać temu typowi spod ciemnej gwiazdy, a skończyłaś jako niańka swojego najlepszego kumpla. Nie żebyś nie niańczyła go wcześniej. Jednak sztuka wychowywania dzieci była ci niezaprzeczalnie obca i wydawała się trudniejsza od walki.

- No to co chcesz robić, młody? - zapytałaś, patrząc w oczy dzieciaka.
- Ummm, niewygodnie mi – powiedział chłopiec.
- Co? Dlaczego? - zapytałaś, spoglądając na niego z góry.
- To ubranie jest za duże.

No tak, mistrz Aizawa przyniósł go zawiniętego w strój normalnego Kirishimy, ale jakoś nie przyszło ci do głowy by się tym zająć. Wzięłaś go na ręce, bo nie mógł chodzić, jednocześnie nie świecąc tyłkiem. Weszliście do pierwszego lepszego sklepu i kupiłaś ubranie, które podobało mu się najbardziej – onesie wyglądające jak strój All Mighta.

W drodze powrotnej zaopatrzyłaś się w jedzenie dla dzieci, bo stwierdziłaś, że młody może być głodny.

„Dlaczego jesteś takim wrzodem na tyłku, Kiri?"- zapytałaś się w myślach, powstrzymując się jednocześnie przed powiedzeniem tego na głos, bowiem twój przyjaciel myślał teraz jak sześciolatek i nie chciałaś go urazić.

- Dobra,młody, jemy – powiedziałaś, próbując nakarmić dzieciaka.
- Zjadłbym mięso – oznajmił chłopiec i zaczął kręcić nosem.
- No ale ja kupiłam ci kaszkę! To powinny jeść osoby w twoim wieku – próbowałaś postawić na swoim.
- No chyba trzylatki.
- Dobra, niech ci będzie, ale nie idę do sklepu.

Wstałaś i podeszłaś do lodówki. Spostrzegłaś kurczaka, którego ugotował sobie Bakugo na później. Podgrzałaś tego kurczaka w mikrofalówce i podałaś młodemu Kirishimie. Stwierdziłaś, że skoro są kumplami, to zrozumie, a najwyżej zwalisz całą winę na Deku. W zasadzie nawet nie musiałaś zwalać na niego winy – oczywistym było, że i tak to on oberwie.

- Najedzony to do spania – powiedziałaś, zamieniając miejscami brudny talerz z podstawką pod kwiatka, by zatrzeć ślady.

- Ale jest południe – opierał się Kirishima, ale postawiłaś na swoim i przykryłaś go kocem, jednocześnie podkładając poduszkę pod głowę.

- Jak zasłonię rolety, to będzie noc – oznajmiłaś i zabrałaś się do roboty. Nie miałaś najmniejszego pojęcia, jak zajmować się dziećmi, więc stwierdziłaś, że jak pójdzie spać, to nie będzie grymasić.

Usiadłaś obok niego, ale Kirishima wstał i przytulił się do ciebie.
- Pójdziesz spać, jak położę się obok ciebie? - zapytałaś, nie wiedząc, co robić.
- Tak – odparł dzieciak. 


*** 


Otworzyłaś oczy. Miałaś wrażenie, jakby coś cię przygniatało. Zobaczyłaś twarze kolegów i koleżanek, niektórzy byli zdziwieni, inni dziwnie się uśmiechali. Mina pstrykała zdjęcia, a Mineta krzyczał coś w stylu „dlaczego to nie mnie zmienili w dziecko?!?!??!".

Zasnęłaś. Boleśnie się o tym przekonałaś, widząc, że Kirishima, który nie jest już dzieckiem,  śpi wtulony w twoje piersi. To nie byłoby taką złą sytuacją, jednak ubrania pasujące na sześciolatka zostały rozerwane, kiedy jego ciało wróciło do normalności. Na szczęście mieliście na sobie koc.

- Nie waż się wstawić tego do internetu – powiedziałaś, patrząc na roześmianą Ashido.
- Powieszę te zdjęcia nad kominkiem – oznajmiła, z błyskiem w oczach.
- Jakie zdjęcia? - Kirishima wstał. Rozejrzał się zdezorientowany, bo nie pamiętał, co się wydarzyło.

Musiałaś go siłą powstrzymać, przed zrzuceniem z siebie koca. Kiedy w końcu sytuacja została opanowana, wszyscy rozeszli się, a ty udawałaś, że nic się nie wydarzyło, Kiri przyszedł do ciebie i przeprosił, jednocześnie dziękując za zajmowanie się nim.

Poklepałaś go po ramieniu i zapewniłaś, że to nie było takie złe, zapominając o swoich niedualnych próbach matkowania. Przypomniał ci o nich krzyk Bakugo, dochodzący z kuchni.

- GDZIE JEST MOJE JEDZENIE DO KURWY?! DEEEEEKU!!!  

Boku no hero academia - opowiadania (oneshots x reader)Where stories live. Discover now