Niezapomnienie | Dabi x fem!reader (lemon)

1.9K 87 13
                                    

Ostrzeżenia: delikatne nsfw - więcej niż całowanie. 
Informacje dodatkowe:  zamówione.



Ciepła woda spływała po twoim ciele. Razem z pianą tworzyła przyziemne chmury, w których skąpana była cała twoja sylwetka. Delikatnie masowałaś skórę głowy, na którą uprzednio nałożyłaś odżywkę. Po powrocie z pracy gorąca kąpiel była dla ciebie wytchnieniem.

Wyszłaś spod prysznica i położyłaś się na łóżku. Byłaś przygotowana do snu – nie miałaś na sobie niczego prócz majtek i podkoszulka. Jednak wiedziałaś, że powinnaś jeszcze trochę poleżeć.
Spojrzałaś w ekran telefonu, było po dwudziestej trzeciej. Jutrzejszy dzień był wolny, ale robota nigdy się dla ciebie nie kończyła. Jednak dzięki swojemu sprytowi byłaś zdolna do zarabiania niesamowitych pieniędzy bez niemal żadnego wysiłku.

Próbowałaś oczyścić umysł, wpatrując się w sufit, ale nigdy ci się to nie udawało.
Słyszałaś szumy zza okna, wyraźniej niż zwykle, a wiatr delikatnie muskał twoją skórę.

- Nie spieszyło ci się – rzekłaś do pustki, otaczającej cię z każdej strony.
- Nie powinno mnie dziwić, że wiedziałaś.

Usłyszałaś znajomy głos i podniosłaś się z łóżka. Przy otwartym oknie siedziała jedna z najgorszych zakał społeczeństwa – złoczyńca.

-Wiem, po co tu jesteś – powiedziałaś, patrząc na gościa. 

- Byłbym zawiedziony, gdybyś nie wiedziała. - Chłopak wstał i podszedł do ciebie.

Westchnęłaś i pokazałaś Dabiemu, by usiadł obok ciebie na łóżku. Przybliżyłaś się do niego,położyłaś dłonie na jego twarzy, a on nakrył je swoimi.

- Gotowy? - zapytałaś, ale znałaś odpowiedź, więc po prostu dotknęłaś swoim czołem jego czoła.

Przeszył cię znany impuls i straciłaś panowanie w ciele. Twoja głowa opadła, jednak umysł znalazł się w zupełnie innym miejscu.

Plac, dużo ludzi wokół, wysoki budynek, jednak nie widziałaś nazwy. Rzeczywistość powili się rozsypywała, dlatego musiałaś działać szybko. Rozglądałaś się, próbując zarejestrować jak najwięcej szczegółów. Bohater, inny bohater, złoczyńca, walka, ogień i pustka.

Ocknęłaś się, oddychałaś ciężko, nadal byłaś roztrzęsiona.
Uwolniłaś swoje ręce i spojrzałaś na Dabiego.

- Co ty, kurwa, chcesz zrobić?! - krzyknęłaś zdenerwowana i zdezorientowana. - Tolerowałam dziwactwa i samobójcze plany Ligi, ale to już przegięcie. Samotna szarża na najsilniejszego faceta w mieście?!

- Spisałaś się – powiedział, po czym poczochrał twoje nadal mokre włosy. - Jak na oszustkę giełdową, która zataiła swoją indywidualność, jesteś naprawdę dobra. Taki scenariusz jest w gruncie rzeczy okej.

- Nie jest, ponieważ nie widziałam, czy przeżyjesz – powiedziałaś, zaciskając pięści. - Pamiętaj, że ja również czasem się mylę i weź to pod uwagę. A najlepiej daj sobie spokój, bo i tak nic nie osiągniesz.

- Czemu ty się zawsze o mnie martwisz? - zapytał. - Przecież będziesz pierwszą osobą, która dowie się, czy coś się zdarzy, zanim się zdarzy.

Nie odpowiedziałaś, ponieważ nie czułaś najmniejszej potrzeby wyjaśniania mu po raz kolejny swojej motywacji.
Posiadałaś umiejętność symulacji – dzięki połączeniu z daną osobą, byłaś w stanie przewidzieć, z dokładnością do 95%, jaki obrót przyjmą sprawy w niedalekiej przyszłości. Dlatego byłaś taka dobra  w zarabianiu pieniędzy. Gdyby twoja indywidualność wyszła na jaw, nikt nigdy nie wpuściłby cię do kasyna, na giełdę, czy do sklepu ze zdrapkami.

Shigaraki i reszta paczki myśleli, że pomagasz im, bo mają cię w garści. Mylili się w jednej kwestii - im pomagałaś, bo musiałaś, jednak prognozy w stosunku do Dabiego wykonywałaś z własnej woli. Między innymi dlatego były takie dokładne. Po prostu był kimś, kto całkowicie cię zauroczył.

- Zamyśliłaś się, czarownico. To powiesz mi, czy nie? - nalegał.

- Po co, skoro i tak zaraz zapomnisz. Wiesz, jak działa moja indywidualność. Ja będę wiedzieć, co się jutro stanie, lecz tobie pozostaną jedynie przeczucia i odruchy po tej symulacji – powiedziałaś zrezygnowana.

- Ciekaw jestem, czy zapomnę również o tym.-
Dabi nachylił się i zaczął całować cię po szyi, nie dając ci ani chwili na odpowiedź.

Schodził coraz niżej, w akompaniamencie twoich westchnień. Sięgnął pod twój podkoszulek, łapiąc cię za piersi. Nie pozostawałaś mu dłużna –ściągnęłaś jego płaszcz, po czym zatopiłaś palce w ciemnych włosach chłopaka.

Podobało ci się, jak stopniowo schodził coraz niżej, nie narażając cię na szok związany ze zbyt szybkim przejściem do rzeczy.

- Dabi... - szeptałaś, błądząc dłońmi po jego plecach, bogato zdobionych w blizny.


Chłopak nie zatrzymywał się. Podniósł cię i położył na plecach, sam zajmując pozycję między twoimi nogami. Z delikatnością niepodobną do osoby, która planowała zamach na bohatera numer jeden, zdjął twoje majtki.

Cały czas całował cię, nie dając ci czasu na przetworzenie całej przyjemności, którą czułaś. On sprawował kontrolę, ty zaś mogłaś być tylko posłuszna. W gruncie rzeczy nie miałaś nawet momentu, by się nad tym zastanawiać.

Dabi w końcu uznał, że jesteście gotowi i powoli wsunął w ciebie swojego członka. Rozumieliście się bez słów, dotyk to jedyne, co łączyło was w tamtym momencie. Wbijałaś paznokcie w jego skórę, kreśląc na niej nowe wzory. Podniecał cię jego przyspieszony oddech, odbijający się w twoich uszach jak echo. Sama wyzdychałaś i szeptałaś jego imię. Chłopak pieścił twoją szyję, zostawiając na niej ślady swoich działań.

- Ja... - zaczęłaś, ale Dabi zamknął ci usta, wsuwając w nie swój język. Nie mogłaś wytrzymać i wystarczyło kilka chwil, byś zalana rozkoszą naprężyła się, po czym bezszelestnie opadła na mokrą od potu pościel.

Chłopak poruszał się jeszcze chwilę, po czym również opadł z sił i położył się obok ciebie.

Przytuliłaś się do niego, a on objął cię rękami, którymi zabił wielu ludzi. Ty jednak miałaś w jego sercu jakiś priorytet, co sprawiało, że jedyną rzeczą, jaką te ręce mogły zrobić tobie, było dawanie przyjemności i bezpieczeństwa.

***


Obudziłaś się. Byłaś przykryta kołdrą. Okno pozostawało otwarte, a zza niego docierały pierwsze promienie słońca. Zasłony delikatnie kołysały się w rytm wiatru, kiedy myślałaś o tym, co wydarzyło się poprzedniego dnia.

- Zapomnisz, tak, jak zawsze – powiedziałaś do pustego pomieszczenia, w którym nadal czułaś zapach ukochanego. - W końcu to jedyna wada mojej indywidualności.  


________________
Pierwszy zamówiony lemon. Kolejne będą lepsze! :D 
Jakieś zamówienia? ^^ 

Boku no hero academia - opowiadania (oneshots x reader)Where stories live. Discover now