Niegodność | Shishikura Seiji x fem!reader

929 31 0
                                    

Ostrzeżenia: brak 
Informacje dodatkowe: zamówione. 



- Przepraszam pana, ale co do cholery?-  zapytałaś, patrząc na dziwnie ubranego jegomościa, który pojawił się przed tobą znikąd.

- Kolejna niegodna osoba – rzekł chłopak, odwracając się. - Czas dać ci nauczkę.

Egzamin na licencje trwał już chwilę i bałaś się, że nie uda ci się zdać. Co prawda było jeszcze kilka miejsc, ale wszyscy się starali, a ty utknęłaś na obszarze, na którym nie było prawie nikogo.

Stałaś i rozglądałaś się, nie wierząc w to co widzisz. Na ziemi leżały ohydne mięso-stworki, które dodatkowo ruszały się. Miałaś ochotę wymiotować. Nie byłaś dobra w wytrzymywaniu takich widoków.

- Przepraszam, ale o co chodzi? - zapytałaś, ale chłopaka już przed tobą nie było.Poczułaś za to jak coś lepi się do twojej nogi.

- Jesteś moja! - Usłyszałaś głos zza swoich pleców.

Nie przejmowałaś się tym jednak, ponieważ byłaś zajęta strzepywaniem z siebie tego obrzydlistwa.

- Fuj, fuj, fuj,fuj – mamrotałaś.

- Hę? Czemu to nie działa... - Uczeń zastanawiał się na głos, ale przerwałaś jego dywagacje mocnym kopniakiem w brzuch.

- To za rzucenie we mnie mięsem. - Podbiegłaś i strzeliłaś go w twarz. - A to, za zamienienie moich przepustek do licencji w takie brzydactwa.

Szybko sięgnęłaś po swoje piłeczki i wyeliminowałaś chłopaka z gry, co zapewniło ci awans do kolejnej części egzaminu.

- Jestem odporna na indywidualności - powiedziałaś na odchodne. 


***

Stałaś przed zamrażarką w sklepie. Patrzyłaś na zapakowane ryby i za nic w świecie nie wiedziałaś, która jest dobrej jakości. Twoi rodzice poprosili cię, byś kupiła najlepszą, jaką znajdziesz, ale nie miałaś w sobie tego czegoś, co pozwoliłoby ci na odpowiednią selekcję.

Westchnęłaś i przetarłaś pot z czoła.
„To bardziej męczące niż egzaminy" - myślałaś, patrząc w oczy martwego suma.

Otworzyłaś lodówkę zdecydowana i już miałaś sięgnąć po najprzyjemniej wyglądającą mrożonkę, kiedy ktoś chwycił twoją dłoń. Szybko podniosłaś głowę i spostrzegłaś tego dziwnie wyglądającego jegomościa z egzaminu, tyle że nie miał na sobie uniformu.

- To ty! - krzyknęłaś, zabierając rękę.

- Nawet przy bezpośrednim dotyku na ciebie nie działa – wyszeptał i zamyślił się.

- Czy ty chciałeś użyć na mnie indywidualności w markecie na dziale mięsnym? -  zapytałaś, z niedowierzaniem.

- Tylko sprawdzałem.

„Co za typ, nękać mnie w wakacje..."

- Tamta ryba będzie lepsza. - Wskazał na innego suma, odwrócił się i poszedł w swoją stronę.

„Ale moja wygląda milej. Wolę swoją rybę." - pomyślałaś, chwyciłaś opakowanie i udałaś się do kasy. Zapłaciłaś i wyszłaś.

Chowałaś portfel do torebki, kiedy przypadkowo na kogoś wpadłaś. Odbiłaś się od osoby i wylądowałaś na tyłku.

- Też chciałaś coś sprawdzić?

Usłyszałaś znajomy głos. Podniosłaś wzrok i zobaczyłaś tego samego chłopaka,trzymającego otwartą butelkę wody. 

Czerwona ze wstydu i zdenerwowania zaczęłaś zbierać swoje rzeczy i pośpiesznie chować je do torebki. Chłopak schylił się i pomógł ci, po czym podał rękę, byś mogła swobodniej wstać. Doceniłaś gest i już po chwili stałaś na własnych nogach.

- Seiji Shishikura –przedstawił się jegomość.
- ( twoje imię) (twoje nazwisko) – odpowiedziałaś.
- Obserwowałem twoje poczynania po egzaminie. Nie jesteś aż tak impertynencka, jak myślałem.
- Doprawdy? Przerażasz mnie, zachowujesz się jak jakiś stalker. - Nie chciałaś mieć z nim do czynienia, dlatego ominęłaś go i zaczęłaś iść przed siebie.
- Kwiatki są żółte, a niebo niebieskie,Shishikura, nie denerwuj się – wyszeptał do siebie chłopak, po czym podszedł do ciebie i zagadał raz jeszcze. -  Zechciałabyś ze mną potrenować? Jestem ciekaw, jak poradzę sobie bez indywidualności.
- Dobra, ale nie dzisiaj – odparłaś beznamiętnie.


***



Nie miałaś na to najmniejszej ochoty. Coś ci się nie podobało w tym pomyśle, ale nie wiedziałaś do końca co. Kiedy dotarłaś w umówione miejsce, Shishikura już na ciebie czekał. Zabraliście się do rzeczy.

Walczyliście wręcz. Był bardzo dobry, jednak ty ćwiczyłaś całe życie, więc trudno mu było cię czymkolwiek zaskoczyć.
Wtedy nastąpił nieoczekiwany zwrot akcji – chłopak powalił cię na ziemię, po czym zablokował ci ręce i ruchy nóg.
- Nie sądziłam, że będziesz w stanie mnie powalić – powiedziałaś, szybko oddychając.
- A ja nie sądziłem, że to w taki sposób znajdę się między twoimi nogami.

Nie wierzyłaś, że ktoś tak dystyngowany posunął się do tak szczeniackiego żartu. Już miałaś mu odpowiedzieć, ale Shishikura przybliżył się do ciebie jeszcze bardziej.
- Jesteś tak cholernie blisko, że czuję twój oddech – powiedziałaś.
- Ładnie pachniesz.
- Każdemu, z kim trenujesz, mówisz takie rzeczy?
- Nie, tylko tobie. - Shishikura pocałował cię w czoło i wypuścił. - Dziękuje za wspólny trening.

Chłopak zaczął się oddalać.

- Zaproś mnie chociaż na pizzę po tym wszystkim! - krzyknęłaś za nim.


***


- Witaj niegodna osobo – przywitałaś Shishikurę, kiedy ten wręczał ci bukiet kwiatów. - Nie mogę uwierzyć, że połączyła nas ryba z supermarketu.
- Przecież nie wzięłaś tej, którą ci doradziłem – przypomniał chłopak i objął cię w pasie, przyciągając do siebie.
- Więc pierwsza kłótnia w związku jest za nami!
- I pierwsza walka tez, tak przypuszczam – powiedział, przypominając sobie scenę z egzaminu.


____________
Zapraszam do zamawiania szocików pod notką zamawiajką! :D 

Boku no hero academia - opowiadania (oneshots x reader)Where stories live. Discover now