Nadzieja| Todorki x fem!reader

2.5K 102 5
                                    

Ostrzeżenia: brak

Nowy rok szkolny dopiero się zaczął. Nadal nie mogłaś uwierzyć, że udało ci się zdać egzaminy wstępne to sławnej szkoły dla bohaterów – UA. Dostałaś się do klasy A i byłaś pełna nadziei, że uda ci się zaaklimatyzować i poznać wielu ludzi. Przypuszczałaś, że na pewno znajdą się tacy, którzy będą ślepo podążać za swoim marzeniem nie bacząc na innych, jednak ty nie należałaś do tego typu indywiduów. Mimo swojej wstydliwości nie przeszkadzała ci obecność ludzi, wręcz musiałaś mieć z kimś kontakt, ponieważ bez tego szalałaś! Oczywiście, poza szkołą nadal trzymałaś się z przyjaciółmi z gimnazjum, jednak zawsze fajnie było mieć kogoś w klasie do pogadania.

Ludzie powoli zaczęli się zbierać,ponieważ dochodziła godzina 8:45. Patrzyłaś jak kolejne osoby wchodziły do klasy – na każdej twarzy majaczyła inna ekspresja,potrafiłaś dojrzeć nawet najbardziej skrywane emocje. Trudno się dziwić, w końcu taka była twoja indywidualność – dostrzeganie emocji i potęgowanie ich. Zobaczyłaś wiele twarzy z egzaminu wstępnego, nawet chłopiec, który całkowicie się połamał walcząc z przeciwnikiem wartym 0 punktów wszedł do sali. Kiedy zaczęła się pierwsza lekcja, wiedziałaś, że musisz dać z siebie wszystko. 




***


Minęły dwa tygodnie. Udało ci się nawiązać wiele wspaniałych kontaktów i relacji. Niektórzy mogli mówić, że idzie ci tak dobrze, ponieważ zawsze wiesz, jak ktoś się czuje, jednak nie była to do końca prawda – sama wiedza to jedno, jednak sprawienie, by ktoś cię polubił, było o wiele większym orzechem do zgryzienia.
Nie inaczej było z chłopcem, który niemal od pierwszego dnia cię zaintrygował –Todorokim. Zawsze otaczała go aura smutku, nawet gdy wydawał się całkiem spokojny. Nie miałaś pojęcia jak do niego dotrzeć,dlatego nigdy nawet nie próbowałaś – wychodziłaś bowiem z założenia, że lepiej małymi kroczkami poznawać osobę, co do której nie masz pewności, niż zrazić ją na zawsze.

Ale pewnego z pozoru normalnego dnia nadarzyła się okazja.
Pan Aizawa wymyślił trening bojowy – wcielaliście się w złoczyńce i bohatera. Zadaniem pierwszego miała być ucieczka do punktu kontrolnego lub schowanie się pośród specjalnie do tego przeznaczonych budynków i wytrzymanie w strefie przez dziesięć minut. Bohater natomiast musiał znaleźć złoczyńcę i go unieruchomić. Oczywiście, osoba wcielająca się w złego miała dwie minuty na schowanie się.

Pierwszy pojedynek należał do ciebie i Todorokiego. Musiałaś go znaleźć i unieruchomić. Wiedziałaś, że możesz polegać jedynie na kreatywnym wykorzystaniu swojej umiejętności i sile własnych mięśni. Twoja indywidualność była bardzo trudna do wykorzystania bojowo, jednak udało ci się obmyślić plan użycia jej na właśnie taki wypadek.

- Zaczynaj, (twoje imię) – powiedział Aizawa. -Czas Todorokiego minął.

„To wcale nie będzie takie trudne, przecież z daleka widzę twój smutek..." - pomyślałaś, idąc spokojnie w stronę ciemności, jaka wydobywała się z duszy chłopaka.

Stwierdziłaś, że najlepiej będzie zaatakować z zaskoczenia, podkraść się bezszelestnie i powalić go na ziemię zanim się zorientuje. Wtedy mogłabyś sprawić, że jego smutek zostanie jeszcze bardziej spotęgowany, aż w końcu osiągnie stan krytyczny – twój przeciwnik sam podda się i uda do punktu kontrolnego z powodu otaczającej go beznadziejności. 

Jak pomyślałaś, tak zrobiłaś – zaatakowałaś Todorokiego z zaskoczenia i udało ci się powalić go na ziemię. Miałaś dosłownie sekundę na wykonanie drugiej części planu, ale nie mogłaś tego zrobić. Po prostu czułaś wewnętrzną blokadę. Chłopak szybko wykorzystał twoje zawahanie i wyswobodził się, po czym używając lodu próbował cię unieruchomić. Udało ci się odskoczyć. I schować się za budynkiem.
- Myślałem, że jestem dobrze schowany – krzyknął chłopak.

„Jeśli mu odpowiem, będzie znał moją pozycję." - pomyślałaś

-To prawda, bardzo dobrze się chowasz, ale przede mną nie umkniesz. Pewnie dlatego, że ciągnie się za tobą wielka czerń i pustka, którą widzę cały czas.

„Czy to dobrze postawić wszystko na jedną kartę?" - zastanawiałaś się

Zobaczyłaś kolejną falę lodu i zaczęłaś uciekać. Nie mogłaś dać się złapać.

„Zdenerwował się? Nie, to nie to."

Udało ci się wejść do jednego z budynków – czułaś się jak w klatce, gdyby tylko chciał, mógłby od razu cię tu zamrozić. Jednak ryzykowałby wtedy zawaleniem się konstrukcji. Za to na otwartym terenie byłaś zbyt widoczna, a nie mogłaś atakować na odległość.

Zobaczyłaś okno, a zanim rozciągała się dobrze ci znana aura smutku. Spojrzałaś na zewnątrz – Todoroki był odwrócony tyłem do ciebie. Postanowiłaś wykorzystać okazję. Skoczyłaś wprost na niego. Siła uderzenia zwaliła go z nóg. Ciebie trochę też, ale robiłaś wszystko, by go unieruchomić. Gdy byłaś młodsza ćwiczyłaś zapasy, dlatego w parterze nie miałaś sobie równych.
Wtedy zobaczyłaś – jedną, białą iskierkę w całej tej czerni.

„Czyli jednak nie stracił nadziei, huh?"


Po chwili było niemal po wszystkim – chłopak użył swojej indywidualności i zamroził ci nogi i ręce. Sam wstał i otrzepał się tylko.

- Skąd wiesz? - zapytał.- Cały czas korzystasz ze swojej indywidualności?

- Nie – odrzekłaś zgodnie z prawdą. - Ta indywidualność to część mnie i nie jestem w stanie jej wyłączyć. Tak samo jak nadzieja jest częścią ciebie i ty również nie jesteś w stanie jej zdusić.

Chłopak spojrzał na ciebie badawczo, ale ty nie przestawałaś mówić:

- Nie mam zamiaru próbować teraz cokolwiek w tobie potęgować. To i tak bezcelowe, bo za chwilę będzie tu pan Aizawa. Jest po wszystkim, przegrałam. Ale wiesz, psy to miłe stworzenia – spróbuj myśleć o nich, a nie o smutnych wydarzeniach z przeszłości.


Skłamałaś – użyłaś na nim indywidualności. Mimo tego nie czułaś się z tym źle. Todoroki chyba też, ponieważ następnego dnia zobaczyłaś, że na jego szkolnej torbie znajduje się naszywka z psią łapką,której wcześniej tam nie było, a ilość ciemnych chmur nad jego głową nieznacznie się zmniejszyła.



Boku no hero academia - opowiadania (oneshots x reader)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz