1.Who are they?

Depuis le début
                                    

— Nie mam humoru na wasze głupie żarty — powiedział poważnie. Nie chciał taki być, jednak wszystkie sprawy ciążyły na nim tak bardzo, iż czasami musiał wyładować to na innych.

Faktycznie miał już dość swoich przyjaciół, pomimo, że wszyscy byli od niego starsi to zachowywali się bardziej dziecinnie niż on. Przynajmniej tak twierdził.

— Jimin, nie daj się prosić — odrzekł błagalnym i troskliwym tonem.

— Daj mi spokój! Naprawdę nie mam ochoty z nikim rozmawiać — z jego wyrazu twarzy można było wyczytać przemieszany smutek ze złością.

— Pójdę, ale przyjdź jeszcze dziś do nas — odrzekł z lekkim uśmiechem zakłopotania, aby następnie odejść, jeszcze obrażając się do tyłu, by spojrzeć na blondyna. Następnie podzielił się z resztą przyjaciół rozmową, jaką odbył z Parkiem.

Jimin siedział w niezmiennej pozycji. Zastanawiało go czy nowe osoby z klasy siedzą sami czy rozmawiają, bądź rozmawiali z kimś z jego przyjaciół.

Usłyszał nadchodzące kroki, nie wiedział do kogo mogłyby one należeć. Był to jeden z nowicjuszy. W rękach trzymał książki, a jedna upadła mu tuż przy Jiminie. Ten spojrzał na zgubę, sięgnął po nią i podał chłopakowi. Ten spojrzał na niego zdziwiony.

— O, hej, nie widziałem cię — odrzekł radośnie i ciepło uśmiechnął się do drugiego.

— Cześć — powiedział złamanym głosem. Jimin nigdy nie dawał po sobie poznać, że jest nieśmiały, bądź czegoś się boi. To zawsze ktoś jego się bał. Tym razem wyszło inaczej, powodem tego był narastający smutek w jego sercu. Problemy, problemy, problemy. I ojciec, który nie daje normalnie żyć Jiminowi...

— Nazywam się Kim Taehyung, miło cię poznać, yyy, nie wiem jak się nazywasz... — powiedział zakłopotany.

— Ta, zauważyłem jak się nazywasz, i nazywam się Park Jimin — odrzekł już pewniej.

— To ty siedzisz przede mną?

— Tak — nie chciał z nikim rozmawiać, ale widział jak chłopak jest natarczywy.

— Siedzisz z moim przyjacielem — powiedział z uśmiechem.

Potem nastała cisza, a Taehyung zauważył brak skłonności Jimina do rozmowy, więc speszony poszedł dalej.

⌇🌠🌠⌇

Lekcje wreszcie się zakończyły. Jimin wyszedł najszybciej jak tylko potrafił, lecz ktoś był zwinniejszy od niego. Z pośpiechu nie zauważył chłopca i wywrócił się na jego nodze.

— Przepraszam — jęknął i ruszył dalej. Jeongguk specjalnie wyszedł wcześniej, chciał pogadać z chłopcem. Wyglądał na przygnębionego i chciał go jakoś pocieszyć. W końcu siedzi z nim w ławce. Co prawda nie rozmawiali, ale może przyszedł na to czas?

Wyszedł na zewnątrz. Listopadowe powietrze otuliło go chłodem. Uwielbiał przyglądać się wszelakiego rodzaju roślinom. Równie mocno kochał patrzeć na niebo. Chmury oraz kolor nieba sprawiały, że jego życie było inne. Ciekawsze. Piękniejsze. Tym razem wybrał opcję patrzenia na błękitne obłoki nieba, gdyż było wyjątkowo piękne. Całą drogę przebył w ciszy, zachwycając się pięknem tego miejsca.

⌇🌠🌠⌇

Siedział w klasie, gryząc swój jedyny czarny długopis. Podczas tygodnia nie odezwał się do nowego kolegi z ławki. Ten próbował jakoś zagadać, ale Jimin zwyczajnie go olewał.

Stay with me, please | jikookOù les histoires vivent. Découvrez maintenant