Psychopata

749 55 4
                                    

-Nareszcie-Diler powiedział patrząc nerwowo-Mam nadzieje, że to załatwimy szybko. Batman i jego bachory wkręcili się w porwanie twojej ukochanej

-Nie wiem czemu się o nich martwisz-Daniel machnął dłonią.

-Może dlatego,że przed spotkaniem byłem szczęśliwym dilerem-Warknął rozwścieczony.

Bruce skinął głową i zaatakował z powietrza. Jego uwaga skupiła się na dilerze. Skoro wie o tobie możliwe, że wie gdzie Daniel trzyma cię. Sam psychopata wyciągnął pistolet i zaczął strzelać do mściciela. Kiedy skończyły mu się naboje westchnął z ulgą, że Mroczny Rycerz nie atakuje jego. Teraz jest idealna szansa by uciec skoro i tak jest metr od jego "Wspaniałego" auta. Odwrócił się i wpadł na kogoś.

-Hej-Odpowiedział kpiącą bardzo, bardzo wkurwiony Red Hood. Daniel wycelował w Hooda pusty pistolet ale jeden ruch antybohatera sprawił, że pistolet wyleciał z 4 metry dalej. Psychopata patrzył przez chwilę w miejsce wylądowania broni i potem odwrócił się do człowieka przy którym jego umiejętności sięgają dna. Próbował uderzyć Jasona ale ten zablokował cios i złamał nadgarstek. Złapał gościa za kołnierz i rzucił go o samochód.

-Gdzie jest [T.I]-Warknął JESZCZE spokojnie

-Jesteś głupi jeśli myślisz, że ci powiem-Splunął a Kaptur jeszcze raz przywalił nim o samochód dużo mocniej niż wcześniej

-Spytam jeszcze raz. GDZIE JEST [T.I]?!-Zaczął tracić cierpliwość

-Powiedziałem, że się nie dowiesz-Downell zdobył pewność siebie w kilka sekund.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-K-kim j-jesteś?-Spytałaś znowu przykuta do tamtego krzesła-Kim jesteś?-Pytałaś dziewczynę, która od twojego przebudzenia, które nastąpiło kilka minut temu. W ogóle jak się tu znalazła?

Dziewczyna wyglądała jakby miała 10-11 lat i miała białą sukienkę do stóp, długie czarne włosy opadały na jej twarz (Ogólnie charakteryzowałam się Sacred Riana z Mam talent xd).

-Słuchaj, może współpracujmy ok? Co tu robisz?-Spytałaś delikatnie dzieciaka. Chyba. Jest przerażająca.

-Przeznaczenie-Odezwała się. Jej głos był bardziej przerażający niż ona sama i miało się wrażenie, że niemal pęka w niektórych momentach.

-Przeznaczenie?-Spytałaś siebie. Może tu chodzić albo o doktora Fate'a (Fate-Przeznaczenie) albo o jakieś przeznaczenie. W sumie teraz przypomniała ci się jedna myśl-Jesteś Secret?

Nie odpowiedziała. Po prostu się patrzyła. Stojąc. Teraz to dopiero widzisz. Ona ma lalkę z przerażającym uśmiechem i oczami z bardzo niepokojącym wyglądem.Jej włosy były bałaganem i były całkowicie splątane. Jesteś coraz bardziej przerażona jeśli to możliwe. To musi być jakiś chory sen. Chorym snem jest to, że znowu jesteś w Gotham.

-Pomożesz mi się z tond uwolnić?-Spytałaś delikatnie. Teraz się przeklęłaś trochę za głupotę. Ona nie zaatakuje jak wyczuje twój strach jak psy...chodź może...

-Przeznaczenie-Odparła i Głośno Jęknęłaś. O co chodzi z przeznaczeniem? Twoim przeznaczeniem było siedzieć tam aż do śmierci?

Postanowiłaś sama sobie pomóc i zaczęłaś się wiercić chociaż brakowało ci sił. Dziewczyna ci się przypatrywała. Westchnęłaś. Tretytka. Gdybyś tylko miała ogień. Byłoby dużo prościej. Więzy nie chcą puścić a twoja cierpliwość się kończy. Chory sen. Naprawdę chory sen.

-O co ci chodzi z przeznaczeniem? Kim jesteś? Czemu mi nie pomożesz?-Spytałaś dziecka kiedy w końcu miałaś dość dziury jaką ci wywierał w plecach. Znowu cisza. Jej wzrok był przerażający-Jak się tu dostałaś?-Może na to odpowie? Przeliczyłaś się,tylko cisza.

-Przeznaczenie-Odpowiedziała w końcu.

-KURWA!!!!!!-Zaklęłaś głośno po Polsku. Niech ją szlak. Jakie przeznaczenie? Niech ją diabli wezmą. 

~~~~~~~~~~~~

-Jeszcze nie zrozumiałeś? Jestem miły, ale on nie jest-Grayson wskazał na młodszego. Kiedy  wskazał na Damiana tamten rzucił mu najlepszy Batglare na jaki go stać . Byli w cywilnych ubraniach. Dick miał to szczęście bycia detektywem i prowadzeniem sprawy zaginięcia jego cennej młodszej siostry z Komendantem Gordonem. 

-Wiesz co? Równie dobrze możesz nagrać moje "Nie" i odtwarzać je w kółko-Zaśmiał się kryminalista.

-Słuchaj kurwa jestem jeszcze cierpliwy ale uwierz to tylk-NIE DAMIAN NIE ZABIJAJ GO!PORADZĘ SOBIE....dziękuje...o kwestia czasu.Gadaj gdzie ona jest-Downell milczał-Okej inaczej. Bruce Wayne porozmawiał z burmistrzem. Jeden telefon, który masz zagwarantowany zostało dla ciebie anulowane do czasu kiedy nie powiesz gdzie jest [T.I]. Kiedy nie będziesz mógł do kogoś zadzwonić z wiadomość, by jej pomóc może umrzeć z głodu na przykład. Chcesz tego?

-Człowiek może bez jedzenia przeżyć do nawet 40 dni. Do tego czasu jestem pewien, że zostanę zwolniony za kaucją-Prychnął.

-DAMIAN NIE!-Warknął wyprowadzając młodszego chłopaka z sali przesłuchań-Nie możesz go zabić. Diler nie wie gdzie ona jest. Tylko on jest pomiędzy nami a nią więc proszę nie zabijaj go póki nie powie lokalizacji-Westchnął Dick przeczesując ręką włosy.

~~~~~~~~~~~

Miękkie i ciche kroki rozbrzmiały w pozornie pustym budynku. Myszy cicho piszczały i uciekały od nieznajomego.  

Powrót do Gotham|| Batfamily x readerWhere stories live. Discover now