Czarownica

804 57 8
                                    

Pamiętajmy, że Damian ma trochę wygląd arabski więc jego skóra jest ciemniejsza

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

-C'mon Mini Bruce, C'mon Sherlock-Powiedziałaś kiedy chłopcy wreszcie wsiedli do auta. Damian tylko przewrócił oczami. Dzieciak. Tim jak zwykle na komórce. Będzie dobrym inżynierem-Więc kto chce iść po lekcjach na lody? Ja was odwożę też z szkoły-Powiedziałaś

-Lody są spoko-Powiedział Drake nie odwracając wzroku od urządzenia.

-TT-Po co mamy tracić czas na taką głupotę?-Zapytał Damian zirytowany. Norma

-Ponieważ lody są najlepszym przyjacielem człowieka-Zaśmiałaś się. Damian znowu przewrócił oczami. Kiedy zatrzymałaś się przed szkołą Robin wyszedł nie zwracając na ciebie większej uwagi. Tim powiedział tylko krótkie "Cześć" i już go nie było. 

Pojechałaś na {Ulubiony. Napój} do jednej z najlepszych kawiarni w Gotham. Zabrałaś 100 dolarów Bruce'owi z portfela ale dla niego to nic. Szłaś spokojnie do kasy kiedy ktoś na ciebie wpadł

-Bardzo mi przykro, Przepraszam, Rany wybacz-{T.I}?! To naprawdę ty?-Zapytał wysoki, wysportowany brunet

-Tak, skąd mnie znasz?-Zapytałaś lekko przymrużając oczy

-To ja Daniel. Nie pamiętasz? Siedzieliśmy razem na literaturze-Powiedział

-Ah, to ty-Mruknęłaś chcąc go ominąć

-Może chcesz się ze mną spotkać?-Zapytał dość mocno łapiąc za nadgarstek

-Nie, nie chce. A teraz jeśli łaska puść mnie, bo się śpieszę-Wycedziłaś przez zęby. 

-Błagam, masz kogoś?-Dokręcił uchwyt na nadgarstku

-Jestem lesbijką. Nie obchodzą mnie mężczyźni-Powiedziałaś dobrze znaną ci formułkę. Zawsze jej używałaś kiedy chłopak aż za bardzo chciał ci się przypodobać. Zadziałało. Niemal natychmiast uścisk się zmniejszył kiedy mężczyzna był w szoku a ty szybko ewakuowałaś się do kasy po swoje {U.N}.

Kiedy wsiadałaś do samochodu czułaś na sobie jego wzrok. Kiedy już odpaliłaś pojazd super szybko się z tam tond ewakuowałaś. Ten koleś wciąż ci nie przestał działaś na nerwy.

Podjechałaś do kwiaciarni. Wzięłaś bukiet kwiatów. Były naprawdę przepiękne. Znowu do samochodu. 

Pojechałaś na cmentarz. Zatrzymałaś się przed nagrobkiem, na którym widniało "Jason Todd".

-Hey Jay. Minęło już  5 lat i byłabym szalona gdybym nie nie wiedziała, że mnie nie słuchasz, bo żyjesz i planujesz rewanż na Jokerze. Dziękuje za ocalenie mi życia-Zostawiłaś kwiaty na nagrobkiem i usiadłaś obok z {U.N}-Nawet nie wiem dlaczego tu jestem. Przecież żyjesz a ja gadam do kawałka skały. Ratujcie mnie jestem szalona jak Joker.

Zaśmiałaś się i siedziałaś nad grobem jeszcze kilka godzin nie świadoma osoby, która oglądała cię za drzew. 

~~~~~~

Pojechałaś po chłopaków. Byłaś szybciej ale to nic, bo Damian kończył godzinę temu i najpewniej jest w bibliotece albo może na boisku. 

Weszłaś do korytarza kiedy znudziło ci się czekanie. 

To co zobaczyłaś przerosło twoje oczekiwania i od razu byłaś wściekła jak osa, która użądli naprawdę nieprzyjemnym ostrzem. 

Co słyszałaś? Jak uwagi typu "Wracaj do swojego domu pierdolony terrorysto" "Jak ktoś w ogóle mógł cię chcieć?" "Uważaj za niedługo rzuci na ciebie klątwę i cię zabije"

Podeszłaś do grupki uczniów i powiedziałaś mrocznym tonem

-Jesteście słodcy. Słyszeliście o 2 wojnie światowej? Tak? To dobrze. Wiecie, że pochodzę z Polski? Rosja i Niemcy na nią napadli i tak powstała druga wojna. Ale prawda jest taka, że chcieli zabić wszystkie czarownice. Wiecie co? Jestem wnuczką jednej. Powiedzcie coś złego o Damianie a zwiąże was moją magią, wyrwę pazury, rozpruję wnętrzności a kiedy już je zobaczycie wydłubie oczy i zmuszę do połknięcia...Chwila. Już coś złego o nim powiedzieliście...Dam wam fory...Jeden-Kilka uczniów się cofnęło-Dwa...-Reszta zrobiła krok do tyłu-Trzy!-Zrobiłaś ku nim krok a oni uciekli z krzykiem. Zaśmiałaś się-Działa za każdym razem-Powiedziałaś lekko czochrając włosy Wayne'a

-Dziękuje ale bym sobie poradził-Powiedział

-Nie mam liczyć na nic więcej-Mruknęłaś

-Nie-Odparł-Chodźmy po Drake'a

Teraz to ty przewróciłaś oczami. Siedzieliście pod klasą jakieś 10 minut. Kiedy Tim wyszedł kąciki jego ust lekko wyjęły się ku górze. Objęłaś starszego z chłopców ramieniem 

-Więc na lody!-Powiedziałaś wesoło. Damian też się lekko na sekundę uśmiechnął. Nigdy by się nie przyznał ale polubił cię. Byłaś inna. Ale nie w złym znaczeniu tego słowa. Byłaś ciekawą osobą w oczach Damiana. Inaczej się też zachowywałaś



Powrót do Gotham|| Batfamily x readerWhere stories live. Discover now