Tajemnica śmierci Bena

1.4K 42 21
                                    

Skoro już omówiliśmy działanie śmierci w The Umbrella Academy, zajmijmy się chyba największą zagadką serii. Na temat Bena nie mamy wielu informacji, nie widzimy jego relacji z ojcem, jego wspomnień, a charakter jest dość ciężki do określenia na podstawie rozmów tylko z jedną osobą. Przez cały sezon gra rolę sumienia Klausa i jest tematem tabu w swojej rodzinie. O jego śmierci wiemy niewiele, a moc również skrywa tajemnice. Całe teorie możemy opierać na drobnych wskazówkach od rodzeństwa:Ben nie był gotowy na śmierć, nie lubił używać swoich mocy, jego śmierć była straszna, nikt się jej nie spodziewał i otworzyła oczy pozostałym oraz, że winą obarcza się Luthera (tu radziłabym uważać, bo zawsze odpowiedzialność jest po stronie przywódcy). Na postawie obrazów, które prawdopodobnie są 4 latami działalności publicznej, wiedzy o tym, że impulsem do wyprowadzki:Diega, Allison, Klausa i Vanyi ,była właśnie jego śmierć, a mieli oni ok. 17 lat, możemy szacować rok śmierci Bena na 2005r., ale ile lat skończył nie wiemy. Co do osobowości z sporą dozą pewności był melancholikiem-cholerykiem, ale mógł się zmienić po śmierci, więc dokładniejsza charakterystyka nie jest łatwa.

Bardzo zagadkowy jest brak jakichkolwiek śladów na ciele Bena i jego ubiór w którym na 99% nie miał prawa umrzeć. Oczywiście sądząc po wyglądzie ojca, który prawdopodobnie nie umarł w monoklu, możemy uznać, że Klaus mógł wpływać na wygląd duchów, co nieco traci na wiarygodności widząc jego obrzydzenie ranami innych zjaw, ale uznajmy same stroje są podyktowane kwestią estetyczną. Niestety brak widocznych ran daje już sporo pytań, z jasnych przyczyn tata, który zmarł na zawał serca ich nie miał, ale na szczęście z pomocą przychodzi Dave, który miał widoczną ranę postrzałową na piersi w obu momentach jego wezwania. Możemy więc założyć, że same ciuchu mogą się zmienić, ale rany nie.

Spotkałam się z teorią, że Ben popełnił samobójstwo, bo nienawidził swojej mocy, ale to wydaje mi się nieprawdopodobne. Jeśli miałabym bronić tej teorii zinterpretowałabym słowa Vanyi:,,Wszystko co robiło moje rodzeństwo zniszczyło im życia", ale wystarczy spojrzeć na naszą ekipę i już widać, że w sumie sami siebie napiętnowali używając mocy. Oczywiście sporo tutaj wychowania, ale mamy:owładniętych manią ratowania ludzi Luthera i Diega, Allison używającą mocy i żałującą tego, Klausa ćpającego ze strachu przed własnymi mocami, oraz Pięć, który użył własnych umiejętności, aby zniszczyć swoje życie. Po prostu żadne dziecko oprócz Vanyi nie dało rady uwolnić się od mentalności ojca. Oczywiście Ben z łatwością mógłby zdobyć dużą dawkę leków, dzięki czemu nie miałby śladów śmierci, ale to mnie nie przekonuje. Można stwierdzić, że relacje w rodzinie były nieco toksyczne, ale na pewno nie więzi między główną szóstką, a pierwsza piątka była egoistami w mniejszym lub większym stopniu, ale chyba nie aż tak. Przed dojściem do takich czynów ktoś na pewno by się zorientował, poza tym realizacja wydaje mi się praktycznie niemożliwa. Pamiętajcie, że w domu roiło się od kamer, prawdopodobnie nie było ich tylko w łazienkach, więc ktoś musiałby dostrzec jego zniknięcie. Połknięcie tabletek jest dobrym sposobem, ale ma dość długi czas na uratowanie, a Hargreeves posiadał możliwości nieznane zwykłym śmiertelnikom. Do tego wszystkiego dochodzi brak jakiś większych wyrzutów sumienia ze strony rodzeństwa. Zobaczcie jak Allison rozdrapuje sprawę Vanyi w której wcale nie była winna bezpośrednio, ma wyraźne wyrzuty sumienia, a w przypadku Bena zdaje się raczej cieszyć chwilami z nim, niż obwiniać za przedwczesny koniec jego życia. Diego również nie powinien zachowywać się w ten sposób, kiedy zdawałby sobie sprawę z możliwych konsekwencji. Wiedząc, że stracili brata przez depresję powiedziałby: ,,zrobił z ciebie potwora", ,,mam nadzieję, że kolejny film wyjdzie ci lepiej niż małżeństwo", ,,wyglądasz jak gówno", ,,ona nie ma prawa głosu" itp. Wszyscy wiemy, że on po prostu tak okazywał miłość, ale  Kolejna chwila w której rzekome samobójstwo Bena spowodowałoby inne zachowanie to dowiedzenie się prawdy o śmierci ojca. Przyznaję Klaus płacze, ale pamiętajmy, że mimo wszystko tata zawsze będzie ważny dla swojego dziecka. Luther zdaje się wypierać te informacje, a nikt po jego śmierci nie wpada na pomysł samobójstwa mimo rzekomej depresji, o tego Pięć dalej nie przejmuje się tym zbytnio. Dalej interpretacja zachowania Pogo i ojca jest trudniejsza, ale wydaje się wykluczać tą teorię. Wątpię, aby małpa przyznała bezużyteczność misji na księżyc z obawy o kolejną tragedię, a Reginald popełnił samobójstwo i przyznał się do tego. Oczywiście intencje Hargreevesa zasługują na osobny rozdział, ale chyba nie ulega wątpliwości chęć utrzymania dzieci przy życiu. Czy po jednym samobójstwie pod swoim nosem dałby Lutherowi  przebywać w tak duże odległości od domu? Śmiem wątpić. Nawet pozwolenie pozostałej czwórce na własne życia przez 13 lat wydaje się wątpliwe. Sam powiedział, że byli potrzebni światu, więc wypuszczenie ich niedługo po śmierci brata u którego nie było się w stanie dostrzec postępującej depresji wydaje się absurdalne. Kończąc całą analizę zachowań dochodzi fakt nie gotowości na śmierć, a przecież samobójcy są na nią najbardziej gotowi i wyraźne powiedzenie przez Bena, że Klaus marnuje wszystko co on stracił, raczej przeczy chęci skończenia własnego życia. Myślę, że po tej dość dokładnej analizie zgodzicie się ze mną.

To teraz skoro już mit obalony, pora zabrać się za moje własne pomysły. Osobiście doszłam do wniosku, że Ben mógł zginąć przez swoją moc. Nie wiem czy gdzieś ta teoria była opisywana, ale ja się z czymś takim nie spotkałam. Przede wszystkim zauważcie jak dobrze pod względem narracyjnym zrealizowany jest serial, o znaczeniu retrospekcji napiszę w innym rozdziale, ale tutaj zwrócę uwagę na cel ukazania mocy Bena jako czegoś niebezpiecznego. Zauważcie, że jego charakter w żaden sposób nie zgrywa się z umiejętnościami. Jako dziecko był raczej spokojny, rozsądny, wrażliwy i cichy, a jak wcześniej wspominałam w serialu robi przede wszystkim za sumienie Klausa. U pierwszej piątki charaktery i osobowości zdają się pozwalać na lepsze korzystanie z mocy.  Luther, który zdecydowanie nie jest zbyt inteligentny ma siłę, zawzięty Diego rzuca nożami, lubiąca stawiać na swoim Allison może zmusić każdego do posłuszeństwa, otwarty, towarzyski, szalony i przyjazny Klaus może rozmawiać z duchami, pewny siebie i wręcz bezczelny w swoich poczynaniach pięć może się teleportować. Niezależnie czy chcą tego, czy też nie moce są w rękach osób, które mogą z nimi żyć. Niestety u Bena i Vanyi sytuacja wydaje się być inna, są najspokojniejsi, a ich moce są nie tylko przerażające dla osób postronnych, ale też dla nich samych. Oczywiście możemy być pewni, że kontrola u Bena była większa niż u jego siostry, bo tata podjął się wyzwania, ale jednak jej nie była zupełnie okiełznana. Nie wiem czy wiecie, ale w komiksach im większy numer tym większa potęga, ale serial odebrał Klausowi trochę mocy i średnio ma to sens, na szczęście nie zupełnie. Zauważcie, że w serialu im wyższy numer, tym mniejsza kontrola i większe możliwości użycia mocy przeciwko sobie. Luther i Diego dobrze dają sobie radę, ale Allison żałuje używania mocy, Klaus uderzył się w twarz za jej pomocą, a dodatkowo nie umie panować nad duchami, Pięć również nie ma 100% kontroli przy podróżach w czasie oraz ograniczenia przy ilości teleportacji, a u Vanyi moc jest destrukcyjna, ale również autodestrukcyjna i zupełnie niemożliwa do kontroli na dłuższą metę. Więc jak mogło być z naszym kochanym Benem? Zauważcie, że w akcji w banku chłopiec idzie do innego pomieszczenie, a do tego jako jedyny nie czerpie radości z zabawy. Moim zdaniem po prostu podczas jednej z misji nie wyhamował w odpowiednim momencie i zginął z wyczerpania. Zauważyliście, że przy akcji w banku to Luther każe Benowi skorzystać z mocy? No właśnie, to samo mogło zdarzyć się tamtego dnia, albo brat znalazł się w niebezpieczeństwie. Widząc gdzie był ojciec podczas misji (raz na dachu budynku w sporej odległości, a przy wspomnieniu ze skrzypcami w domu), oraz umiejętności pierwszej pomocy dojście do tragedii nie było takie dziwne. Na poparcie tej wersji wydarzeń jest jeszcze dobre uzasadnienie ucieczki z domu rodzeństwa i mania Diega w chronieniu rodzeństwa. Zauważcie, że w stosunku do Klausa, Pięć i Vanyi, chwilami te akcje wydają się absurdalne. Oczywiście może być to kwestia wyglądu trzynastolatka i bycia na prochach, ale i tak. Po ataku Hazela i Cha-Chy robi absolutnie wszystko, aby Vanya wyszła z domu, zanosi Pięć do swojego domu, a nawet każe Klausowi zostać w aucie. Przypominam, że w ostatnich odcinkach to on najczęściej mówi o konieczności chronienia Vanyi. Robi to po swojemu, ale troskę widać sporą, szczególnie patrząc na grę aktorską. Do tego te akcje z żądzą władzy i nienawiść do ojca. To jasne, że miał taki charakter, ale czy to na pewno tylko to? Może kryje się za tym coś jeszcze?

''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''''

Tyle mojego zdania w temacie, swoje teorie dawajcie w komentarzach z chęcią wdam się w dyskusję, nie zapomnijcie o gwiazdkach ido kolejnego rozdziału ;)

Rozkminy o The Umbrella AcademyWhere stories live. Discover now