20

1K 39 9
                                    

           Leżenie, oczekiwanie na posiłek, oglądanie dram pod ciepłym kocem, cały tydzień w domu. Zaraz tu zwariuje! Od momentu wyjawienia prawdy o ciąży Jeon trzyma mnie w łóżku i nie pozwala zrobić samej chociażby kroku. Rozumiem ,że martwi się o mnie ale ciąża nie jest chorobą. Nie jest potrzebne mi leżenie 24 godziny każdego dnia w tygodniu. 

          Drzwi uchyliły się z wielką ostrożnością tak jakby ktoś nie chciał by powietrze na mnie dmuchnęło. Chłopak wszedł po cichu i usiadł na skraju łóżka. Dotknął moją dłoń ,którą od razu zabrałam. Niech wie ,że to co robi mi nie pasuje. Koniec udawania zadowolonej. 

-Zrobiłem coś nie tak?

-Nie. Wcale.

-Harin... co się dzieje. 

-No nie wiem. Może to ,że nie pozwalasz mi na samodzielne funkcjonowanie?! Może dlatego ,że muszę leżeć przez cały dzień, każdego dnia tygodnia, każdego tygodnia miesiąca? Człowieku ciąża to nie choroba! Nawet brzuch mi jeszcze nie urósł. Daj mi żyć! 

-Skarbie...

-Nie skarbie! Albo pozwolisz mi normalnie żyć albo się wyprowadzę i jak urodzę może wrócę! - chłopak spojrzał na mnie z bólem i przerażeniem w oczach. 

-Przepraszam. Nie będę już. Możesz robić co chcesz...

-Jeon. To ja przepraszam. Wiem ,że chciałeś dla mnie jak najlepiej i doceniam to. Ale ja nie chce leżeć. Chce żyć. Może zrobimy tak. Skoro tak bardzo chcesz mi pomagać to będziesz robił to o co cię poproszę dobrze? 

          Jungkook entuzjastycznie pokiwał głową i przytulił się do mojego brzucha. Oczywiście ,że nie będę wykorzystywała go na każdym kroku. Będę ograniczała to do minimum. 

------------

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

------------

-Jakby co dzwoń kochanie to przyjadę. 

          Pogoniłam chłopaka i opuścił dom.  Strasznie nie chciał jechać na próby ale wiedział ,że jeśli tego nie zrobi to będzie miał poważne kłopoty. 

          Chwile później rozległ się dzwonek do drzwi. Pierwsze co przyszło mi na myśl to ,że któryś z chłopców czegoś zapomniał. Z uśmiechem otworzyłam drzwi lecz mimika twarzy nie pozostała taka sama. Przede mną stała Leejoon. Z uśmiechem patrzyła w moje oczy a w ręku trzymała Cole.

-Przyszłam porozmawiać. Nie kłócić. Mogę wejść?

-Ah, tak, tak ale Jeona ani chłopaków nie ma.

-Wiem. Przyszłam do ciebie. Chodź usiądziemy. Albo ty usiądź a ja przyniosę szklanki. 

-Ale ty jesteś gościem więc ja powinnam to zrobić.

-Ale ja nie jestem w ciąży kochana. Poczekaj tu.

          Zdziwiło mnie to. Skąd ona posiadała takie informacje? Przecież ta wiadomość nie ujrzała światła dziennego.

-Trzymaj i napij się. Więc chciałabym zacząć. Przepraszam za to wszystko co tu narobiłam. Kochałam Jungkooka i nadal tak jest lecz wiem ,że on woli ciebie. Tym bardziej ,ze macie dziecko - dziewczyna zatrzymała się i uśmiechnęła jej mimika zmieniła się diametralnie na przestraszoną i sparaliżowaną - czy wszystko w porządku? Wyglądasz słabo i jesteś cała blada. Harin! Ty krwawisz! Dzwonie na karetkę trzymaj się. 

           Po chwili nastała głucha ciemność.


Kocham dramy w tej książce. Jak myślicie. Poroniła czy nie? Jeśli tak to co było powodem? 

|| I don't want to be your fake girlfriend  ||J.Jk|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz