Powrót ze zdwojoną siłą

4.9K 182 338
                                    

- Jestem głodna. - zajęczałam, siadając na obrotowym krześle, należącym do Shirley'a. Chłopak był w swojej łazience, oglądając moją prace. Byłam dość znudzona, nie miałam co robić. Po za tym mój brzuch zaczął wydawać dziwne dźwięki. Chyba czas zbierać się do domu. 

- To idź coś zjeść, nie widzę problemu. - usłyszałam odpowiedź, po czym brunet pojawił się w pokoju. Mówił coś wcześniej o tym, że musi się przebrać, ponieważ wyglądał jak morderca. Oprócz mocno poszkodowanej twarzy, ucierpiał także jego brzuch, plecy i barki. Ian bił na oślep byle by odepchnąć od siebie chłopaka. 

Jednak nie sądziłam, że Nate, zupełnie bez jakiekolwiek skrępowania, stanie przede mną bez koszulki, w całej okazałości. Patrzyłam na niego dużymi oczyma, będąc w lekkim szoku. Jego ciało było naprawdę dobrze wyrzeźbione. Mogłabym powiedzieć, że to jakiś genialny artysta rzeźbił go w glinie. Odznaczający się piękny sześciopak razem z literą "V" przy jego bokserkach powodowały rozchodzące się gorąco w moim ciele. Oddech ugrzązł mi w gardle, a ja nie byłam wstanie nawet go zwyzywać. 

Nienawidziłam jego idealizmu. Mogłabym mówić, że to anioł w ludzkiej postaci, ale nic niebiańskiego nie wywoływało by takiego żaru. 

Widziałam jego siniaki. Otarcia, zadrapania i najbardziej widoczna ciemna, wręcz fioletowa plama po prawej stronie na jego żebrach wywoływały mój zduszony oddech. Wykrzywiłam twarz w niesmaku i zwróciłam uwagę na jego twarz. W oczach widniało charakterystyczne samozadowolenie, a na ustach widniał kpiący uśmiech. Był zadowolony, że się w niego wpatruję. Odpuściłam wzrok na swoje palce zawstydzona i zła jednocześnie. 

- No Rogers, powiedziałbym byś sobie zrobiła zdjęcie, ale uwielbiam patrzeć na twoje soczyście czerwone policzka i rozpalony wzrok. - mówiąc to zbliżył się do mnie i pochylił się nade mną. 

Byłam na siebie wściekła, jednak kiedy tylko poczułam jego wodę kolońską wstrzymałam oddech. Poczułam jak moje ręce się pocą, a serce przyspiesza. 

Teraz już nie wiem czy to przez jego gorąc czy przez rozlewającą się wściekłość na samą siebie w moim ciele. To były sekundy, kiedy nieświadomie przejechałam opuszkami palców po jego sinych żebrach. Widziałam, jak przez mój ruch dostał gęsiej skórki.

Co ja robię?

Szybko cofnęłam rękę.

Zobaczyłam, że chłopak tylko sięgał po koszulkę, która była za mną. Szybko przełożył ją przez głowę, dzięki czemu byłam spokojniejsza. Zaraz po tym klęknął przede mną, tak że jego głowa była na wysokości mojej. 

Byłam cholernie zawstydzona i zażenowana. Widząc jego lekki uśmiech, który o dziwo był szczery, miałam ochotę zapaść się pod ziemie. 

- Jesteś czerwona, niczym buraczek. - rzekł z rozbawieniem. Zacisnęłam zła usta. - Obiecuje ci, że będziesz tak wyglądać znacznie częściej. Aż się do tego przyzwyczaisz. - kręciłam głową, przecząc, na co on się zaśmiał. - Czekam, aż ty będziesz doprowadzać mnie do takiego stanu, aniołku. - chłopak drwił ze mnie. Patrzyłam na niego krytycznie. 

- Chcesz bym cię doprowadziła do tego byś był cały czerwony i błagał o litość? Mogę ci wykręcić sutka i dołożyć twoim obitym żebrom, na pewno ci się spodoba. - powiedziałam i uśmiechnęłam się z satysfakcją. Nate zaśmiał się melodyjnie, nie spuszczając ze mnie wzroku. 

- Nie boje się ciebie, mała. - odpowiedział mi, łapiąc kosmyk moich włosów. 

- A powinieneś. - złapałam jego dłoń, przez co znowu zwrócił na mnie swój wzrok. - Myślisz, że wiesz co to cierpienie? Ono sprawi, że zaczniesz tęsknić za bólem. 

NightmareOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz