złączone dłonie

2.7K 134 65
                                    

 

Na tym świecie nie ma nic równie trudnego do zdobycia i równie łatwego do stracenia jak zaufanie.”

Haruki Murakami, Zniknięcie słonia

Wiązałam buty, ziewając potężnie. Przetarłam twarz, ciesząc się, że bezkarnie mogę być bez makijażu. Dzisiaj idziemy jeździć, więc jedyne, co będą widzieć moi rówieśnicy to moje oczy. Przeciągnęłam się, aż mój kręgosłup wydał z siebie dziwny odgłos. Podrapałam się w nos, podnosząc swój nowy telefon. Pokręciłam głową, nie wierząc w Nathaniela, który zasypał mnie wiadomościami z samego rana. Najpierw pytał o to, czy wiem, od której jest śniadanie. Następnie, czy mam dodatkową parę gogli, bo Louisa zapomniała najwyraźniej swoich z domu. Potem powiadomił mnie, że jednak je znalazła. A na sam koniec napisał jeszcze: dzisiaj też się będziesz do mnie przystawiać?

Z uśmiechem na ustach odpisałam mu, że żadne z nas nie wspominałoby tego dobrze. Dodałam jeszcze, że wczoraj mój zamglony umysł pomylił go z Sebastianem Stanem.

Zaśmiałam się na samo wspomnienie. Już dawno nie byłam tak pijana i właściwie nie wiedziałam, jak wyjaśnić swoje nieodpowiednie zachowanie. Nie przejmowałam się tym zbyt. To był tylko pocałunek, nie oświadczyny.

– Zastanawiam się czy na pewno wytrzeźwiałam. – wyznałam Amy i Jacobowi, którzy leżeli obok mnie wpatrzeni w Scooby Doo, który od godziny leciał w telewizji. Jacob spojrzał na mnie kątem oka, gdy Amy machnęła ręką.

– Nadal nie czujesz do siebie obrzydzenia po wczoraj? – chłopak się zaśmiał, a ja szturchnęłam go ramieniem, powstrzymując parsknięcie. – O matko, nadal? – roześmiał się. Amy w tym czasie spojrzała na zegarek i wyłączyła telewizor. – Oglądałem to! – oburzył się.

– Musimy za chwilę schodzić na dół. – poinformowała nas, po czym spojrzała na mnie. – Podobało ci się? – zapytała wprost, co mnie nieco speszyło. Zmarszczyłam brwi, po czym znowu przetarłam twarz.

– Nie wiem. – odparłam zgodnie z prawdą. Dziewczyna przewróciła oczami.

– To to zignoruj. – wzruszyła ramionami. – Najwyraźniej tak miało być. A co się ma stać, to i tak się stanie. – uśmiechnęła się, a ja westchnęłam.

– Mówimy nadal o Shirley'u. – przypomniałam, wstając z łóżka.

– Oj dziecino. – zaśmiała się, poprawiając swojego kucyka. – Elizabeth Bennet też nienawidziła, ba, ona nawet gardła panem Darcy, a i tak na końcu za niego wyszła. – puściła mi oczko. – Pamiętaj, że poróżnić was może tylko duma i uprzedzenie. – uniosłam na nią brwi, a ja Jacob spojrzał na nią z niedowierzaniem. Staliśmy chwilę w ciszy, po czym wspólnie wybuchliśmy śmiechem.

– Za dużo ckliwych romansów. – pokręciłam głową.

– Ale historia wciąż podobna. – opuściłam ramiona, kiedy JJ przyznał dziewczynie rację.

– Nie no, Rosie, co jak co, ale ja Nate'a nie lubię i nie życzę ci takiego faceta. Zasługujesz na coś więcej. – kiwała głową Amy, a potem zmarszczyła brwi. – Jestem jeszcze podpita. – zachichotała, a ja pokręciłam głową rozbawiona wraz z Jacobem.

Opuściliśmy pokój zostawiając za sobą niewygodny temat.

– A jak z tobą i Luke'm? – zapytałam, szturchając ją. Zrzedła jej mina. – Co się stało? – zapytałam.

– Chyba chce go trzymać na dystans i nie próbować w to wchodzić. – westchnęła, kiedy stanęliśmy przed windą. – Nie jest dla mnie. – wzruszyła ramionami.

NightmareOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz