Druga strona medalu

4.4K 195 137
                                    

Kłamstwo zabija przyjaźń, prawda zabija miłość.

Czytałam w myślach napis na kubku, przejeżdżając kolejny raz po nim paznokciem. Czarna jak smoła kawa parowała z, równie mocno, czarnego kubka z wygrawerowanym, białym napisem. Westchnęłam pod nosem, kolejny raz, zatapiając się w własnych myślach. Ten napis siedział mi w głowie odkąd dostałam duży kubek w ręce. Rok temu znalazłam go pod choinką i od tamtej pory był moim ulubionym. Jednak za każdym razem kiedy czytałam ten cholerny cytat w mojej głowie pojawiało się masę pytań bez odpowiedzi. Niby to nic poważnego, więc dlaczego to tak bardzo siedziało mi w głowie?

Nagle poważnie zakręciło mnie w nosie przez co szybko odłożyłam kubek i zatkałam nos. Nic nie nastąpiło, z czego się cieszyłam, bo to oznaczało, że to nie są żadne początki choroby.

- Księżniczka w końcu raczyła wstać? - mruknęłam, kiedy zobaczyłam moją siostrę w drzwiach kuchni.

Od wczorajszego wieczoru nawet na mnie nie spojrzała. Unikała mnie jak ognia, nie wiadomo czemu.
Spojrzała na mnie swoimi szarymi, głębokimi oczami, których od zawsze jej zazdrościłam.
Musiałam przyznać, że Vivian powodowała u mnie niemałe kompleksy. Była szczupłą, wysoką blondynką o nienagannej figurze. Te piękne oczy umiały wprawić człowieka w zachwyt, w mniej niż sekundę. Całkowicie proste włosy były naprawdę przepiękne i zadbane.
Wyglądała jak wyciągnięta z bajki, a ja przy niej wyglądałam jak Biały Wędrowiec z Gry o tron.

Gdyby ktoś nie wiedział jak wygląda ten przeuroczy pan, polecam sprawdzić w internecie.

O to jestem cała ja.

- Nie odzywasz się do mnie? - zapytała i dokończyłam swój poranny napój.
Zauważyłam jak przewraca oczami, na co podniosłam brew do góry.

Będzie wojna, oj będzie.

- Gdybyś nas nie okłamywała to miały byśmy o czym rozmawiać. - syknęła i zarzuciła swoimi włosami do tyłu.

Wypuściłam powoli powietrze z ust i przymknęłam oczy.

- Nie okłamuje Vi. - odparłam. - To on sobie coś ubzdurał.

- Pf, bo ci uwierzę. Wiem co widziałam. - powiedziała bez ogródek, patrząc w telefon.

Odwróciłam się w jej stronę, będąc już naprawdę zdenerwowana.

O ile dobrze pamiętam ja nie interesuje się jej życiem towarzyskim, które jest jeszcze bardziej urozmaicone niż moje. Nigdy nie pytałam ile ma chłopaków w jednym czasie, ilu wykorzystywała ludzi dziennie dla własnych korzyści, czy ile razy o jakiegoś biedaka się założyła.

A dobrze wiedziałam, że były takie sytuacje.

- Nie unoś się tak, młoda. Ty nic nie wiesz, a ja nie mam zamiaru wysłuchiwać twoich tandetnych kazań. Nie zachowuj się jak dziecko, dobrze wiesz, że kłamiesz o wiele częściej niż ja. - powiedziałam do cna szczerze, uważnie jej się przyglądając.

Moja siostra jednak była w czymś gorsza ode mnie.
Kompletnie nie umiała zachować zimnej i obojętnej miny w ważnych i znaczących momentach.

- Nie lubię cię. - wyznała po pierwszym szoku, po czym ciężko westchnęła. Pokręciłam głową z czystym rozbawieniem. - Ale powiesz mi, kiedy zaczniecie się umawiać?

Przewróciłam oczami. Dlaczego ona musi być taka wścibska?

- Nie licz na to. - mruknęłam i podniosłam telefon, który wydał dźwięk przychodzącej wiadomości.

Spojrzałam na wyświetlacz i zmarszczyłam zdziwiona brwi. Co on ode mnie chciał o tak wczesnej porze?

Od: Flet
Może cię podwieźć złotko?

NightmareOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz