Porachunki

246 16 2
                                    

-Hotaru, nie daj się prosić! To twoje ostatnie chwile wolności! - namawiała mnie Kurenai - Musisz mieć wieczór panieński.
-Niech ci będzie, ale tylko pod warunkiem, że będzie striptizer! - spojrzałam na Kakashiego. Do tej pory siedział przy biurku wypełniając dokumenty. Teraz patrzył na mnie z zazdrością.
-Jeśli ma tam być nagi mężczyzna to nawet nie licz na to, że tam pójdziesz.
-To mój wieczór panieński! - grałam mu na nerwach.
-Oh... Kakashi! Ciebie też pewnie gdzieś wyciągną. Nawet nie wiesz jak bardzo napalił się Gai. A jeśli nie masz w planach nic robić to z chęcią zostawię ci Mirai. Co ty na to?
-Idźcie. - uśmiechnął się - Tylko bez żadnych striptizerów.
-Przecież żartowałam, kretynie. - pocałowałam go przez maskę i zabrawszy rzeczy opuściłam mieszkanie. Szczerze wątpiłam aby znalazł czas na zabawę i było mi go szkoda. Obowiązki wynikające z piastowania urzędu hokage bywają czasami naprawdę uciążliwe.

Ślub miał odbyć się pojutrze. Byłam w miarę przygotowana. Suknia była u rodziców, u których miałam spędzić ostatnie dni. Wraz z moją przyjaciółką przybyłam do ich domu aby zostawić najpotrzebniejsze rzeczy. Czekała tam na mnie Tsunade, Shizune i Sakura z Ino. Nie wiedzieć czemu pozwoliłam aby Yamanaka zrobiła mi makijaż. Wyglądałam dość nietypowo ale podobała mi się moja nowa stylizacja. Ubrałam dopasowaną bordową sukienkę i czarne szpilki. Kurenai włożyła na siebie szmaragdowy kombinezon, który idealnie komponował się z jej czerwonymi oczami. Piąta miała na sobie zwyczajne białe spodnie, koszulę w takim samym kolorze ale odkrywającą więcej niż zazwyczaj i zielony kardigan. Shizune wyglądał tak zwyczajnie jak zwykle. To sako tyczyło się Sakury. Ino natomiast włożyła podobną krojem do mojej sukienkę. Różnicą był tylko fioletowy kolor jej stroju.

Próbowałam wyciągnąć z nami mamę ale nie chciała się zgodzić więc odpuściłam i ruszyłyśmy na miasto. W małej knajpce na uboczu zamówiłyśmy jedzenie i sake. Dostałam porcję sushi i postanowiłam przed libacją trochę się pożywić. Picie na pusty żołądek to prawie samobójstwo.

-Ssspokojnie! - bełkotała Tsunade - Wychram to!
Wszystkie próbowałyśmy odciągnąć ją od pomysłu grania w karty ale jak zawsze była na tyle uparta, że nie było co z nią dyskutować. Co minutę przegrywała kolejną partię i coraz wyższe sumy pieniędzy.
-Pani Tsunade, błagam cię chodźmy już!
-Shizune, pożycz mi trochę pieniędzy!
Czarnowłoza z żalem w oczach podała jej plik banknotów, które sanninka odrazu przegrała. Cała szopka ciągnęłaby się w nieskończoność gdybym nie wpadła na świetny pomysł. Byłam pijana, owszem ale myślałam normalnie.
-Pani Tsunade. Mam dla pani zakład. - odezwałam się. Spojrzała na mnie z iskierkami w oczach. Nie były jednak wywołane upojeniem alkoholowym a ciekawością.
-Jaki? - bąknęła.
-Teraz zagram ja. Jeśli wygram to zabieramy kasę i się stąd zwijamy.
-A jeśli przegrasz? - spytała coraz bardziej zainteresowana.
-Wtedy może pani grać do woli! Ba! Oddam pani wszystkie pieniądze jakie mam przy sobie. Stoi? - wyciągnęłam do niej rękę aby zbić zakład.
-Zgoda! - odpowiedziała i podała mi swoją dłoń. Ino przecięła nasze ręce a ja usiadłam na miejscu Piątej. Ustaliłam ze swoim przeciwnikiem, że jeśli wygram to zabieram wszystko co.przegrała blondynka. Moja przegrana oznaczała pozbawienie każdej z nas oszczędności, które ma przy sobie. Jedynym powodem ryzyka jakie podjęłam było to, że zakladałam się właśnie z Tsunade. Zawsze przegrywała więc podświadomie modliłam się o to, by tym razem było tak samo.

Po kilkunastu minutach wyszłyśmy z baru ze zwróconymi pieniędzmi. Kompletnie zalaną Piątą prowadziła pod rękę Shizune , która była widocznie zażenowana całą sytuacją.
-Hotaru, gdyby nie ty, pewnie nie zobaczylibyśmy więcej tych pieniędzy.
-Na szczęście się udało. - odpowiedziałam z uśmiechem.
Spojrzałam na zegarek i nie wierzyłam w to co widzę. Było dobrze po piątej rano. Słońce powoli wynurzało się z gęstych chmur na co wcześniej nie zwróciłam uwagi.
-Chyba pora się zbierać. Jutro mam dużo pracy.
-Masz rację. - poparła mnie Kurenai. Sakura i Ino były na skraju wytrzymałości więc oddaliły się pierwsze. Shizune pożegnala się i chwyciła mocniej pijaną hokage.

Tell me who you are (POLISH!)Where stories live. Discover now