12. So how come things move on?

Zacznij od początku
                                    

Po tych słowach Hoseok wyszedł z salonu, zupełnie ignorując Namjoona, który od razu ruszył za nim. Taehyung i Jungkook spoglądali na to wszystko z uniesionymi brwiami, mechanicznie sięgając do stojącej na stoliku miski.

– Został ostatni – powiedział starszy, wskazując na spoczywające samotnie na dnie popcorn.

– Zjedz – zachęcił Jungkook, przenosząc wzrok na telewizor. Uczestnicy teleturnieju nadal usiłowali rozebrać prezenterkę.

– Ty zjedz.

Młodszy pokręcił głową, po czym złapał się za brzuch i wykrzywił usta.

– Nie chcę, pękam w szwach. Myślę, że przed chwilą zjadłem więcej kalorii, niż przez cały zeszły tydzień.

Taehyung jeszcze przez chwilę marudził coś pod nosem, poruszając miską na boki. Z jakiegoś powodu bawiła go zirytowana mina Jungkooka, ale szybko pożałował swojego zachowania, kiedy chłopak bez ostrzeżenia wyjął popcorn ze środka i rzucił się na niego, przy okazji zrzucając naczynie na podłogę.

– Stacja kontroli lotów prosi o otworzenie hangaru – mówił, próbując kciukami rozchylić wargi przyjaciela i wepchnąć do środka pachnącą masłem kukurydzę. Ten jednak z całej siły zaciskał usta, obracając głową na boki oraz mamrocząc pod nosem coś, co brzmiało jak „we to ode mne".

Ich szarpanina trwała zaledwie krótką chwilę – do momentu, w którym popcorn niespodziewanie rozkruszył się w palcach Jungkooka.

– Zabiliśmy go – powiedział smutno młodszy, obserwując, jak białe fragmenty ziarenka unoszą się w powietrzu, a potem opadają na jego uda, usadzone pomiędzy nogami Taehyunga.

Dopiero w tym momencie Jungkook zdał sobie sprawę, w jakiej pozycji znalazły się ich ciała. Niebieskowłosy siedział tuż przed nim, opierając plecy o bok sofy. Jedną ręką wciąż zatykał sobie usta. Najmłodszy zaś na wpół klęczał, przez co przydługie włosy opadały mu na policzki, kolana wciskając w siedzisko.

Palce drugiej dłoni Taehyunga zacisnęły się na koszulce Jungkooka, sprawiając, że ten sapnął głośno i pochylił się jeszcze bardziej do przodu. Od powrotu z Japonii minęły trzy tygodnie i tyle samo pozostało im do kolejnego wyjazdu za granicę. Dni mijały, a hormony najmłodszego szalały za każdym razem, gdy w zupełnie zwyczajny sposób opierał się o przyjaciela w samochodzie czy kiedy obserwował go na sali treningowej. Z tego powodu starał się subtelnie – na tyle, by niebieskowłosy tego nie zauważył – unikać kontaktów cielesnych. Ale teraz...

Czujnym spojrzeniem pożerał otuloną cienką koszulką sylwetkę chłopaka, jego niebieskie włosy oraz podkurczone nogi.

– Jungkook...? – mruknął Taehyung, gdy zdał sobie sprawę, że on również zaczyna coraz ciężej oddychać, a wzrok przyjaciela posyła dreszcze w dół jego kręgosłupa.

– Wiem – odparł młodszy, po czym zamknął oczy, starając się zdusić w zarodku narastające w nim pożądanie. – Jesteśmy w domu. Jesteśmy... w domu – powtórzył, a z każdym słowem jego głos był coraz słabszy. Miał wrażenie, że podbrzusze zaraz rozżarzy mu się do czerwoności. – Ja... muszę iść.

I nie czekając na odpowiedź, pobiegł do swojego pokoju, zostawiając Taehyunga wśród porozrzucanych poduszek oraz pustych paczek po przekąskach.

Niebieskowłosy jęknął, z zażenowaniem wpatrując się w wybrzuszenie, niebezpiecznie formujące się w jego spodenkach. Przez kilka sekund miał ochotę rozwiązać ten problem w najprostszy z możliwych sposobów i pójść spać, zapominając o całej sprawie, ale łzy, które od tak dawna powstrzymywał, coraz mocniej piekły go pod powiekami. Nie chciał taki być.

Grammys ♪ taekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz