🌹 Epilog 🌹

1.7K 162 70
                                    

- Yuta, przysięgam, że jeśli jeszcze raz trafisz któreś drzewo swoim piorunem, to... - krzyczał Taeil, biegnąc za swoim przyjacielem, który najwyraźniej nie przejmował się jego groźnym tonem głosu, o czym świadczył nieschodzący z twarzy uśmiech.

- Tak, tak, to będę pierwszą osobą, którą zamienisz w roślinkę - zaśmiał się Yuta, zaczynając iść tyłem, by móc spojrzeć na chłopaka. - Mówiłeś mi już to kilka razy i wciąż nie wprowadziłeś swej groźby w życie.

- Nawet nie myśl o tym, że się tym przejmie, Taeil - wtrącił się Jisung, który usłyszawszy myśli swojego przyjaciela postanowił do niego dołączyć. - Teraz nie potrafi myśleć o niczym innym niż o Sichengu.

- Wiem, z czego bardzo się cieszę - odparł Taeil z lekkim uśmiechem, obserwując oddalającego się bruneta, po czym jednak potrząsnął głową, ponownie przybierając poważną minę. - Co nie znaczy jednak, że moje drzewa mają umierać.

Jisung pokręcił z rozbawieniem głową, widząc, jak najstarszy Obdarzony ze spuszczoną głową kieruje się w stronę granicy lasu, by uleczyć kolejne rośliny, które zostały zranione przez Yutę. W głębi duszy jednak chłopak nie miał tego za złe swojemu przyjacielowi, a jedynie miał nadzieję, że w najbliższym czasie jego moc się uspokoi, ponieważ leczenie roślin stało się wręcz jego codziennym obowiązkiem. I nawet jeśli Taeyong pozwoliłby Taeilowi na zostawienie martwych drzew samym sobie, to sam chłopak cierpiał na ich widok, przez co zdarzyło mu się już nieraz obudzić się w środku nocy i przypomnieć sobie o ostatnim nieuleczonym drzewie, by zaraz potem wybiec z domku, budząc przy tym Tena.

Lecz nikt nawet nie myślał o powiedzeniu Yucie, by ten postarał się bardziej panować nad swoją mocą, jako iż nikt nie miał serca, by przerywać jego szczęście związanego z mieniem obok siebie miłości swojego życia, ze spełnieniem jego największego marzenia. Od kiedy Jaehyun tydzień temu użył swojej mocy, by zmusić Yutę do wyznania swych uczuć, uśmiech bruneta tak naprawdę nie schodził z jego twarzy nawet na sekundę, a dodatkowo poszerzał się za każdym razem, gdy spojrzenie chłopaka padało na Sichenga, który był nie mniej szczęśliwy od niego samego. Choć większość Obdarzonych wciąż nie odkryła prawdy o tym, jak Yuta zdobył się odwagę na porozmawianie ze swym ukochanym, nie było dla nich kluczową informacją, ponieważ dla każdego z nich ważne było szczęście ich przyjaciół.

Choć zdawało się, że to jedynie Yuta darzy uczuciem swojego chłopaka, po jakimś czasie inni zrozumieli, że również Sicheng kocha bruneta, lecz zwyczajnie jest zbyt nieśmiały, by to okazać. Wiele razy Mark lub Johnny przyłapali parę na całowaniu, przytulaniu i ani razu Sicheng nie wyglądał, jakby te gesty nie sprawiały mu przyjemność. Moc chłopaka jedynie potwierdzała przypuszczenia innych, gdyż od tygodnia w ich krainie Obdarzeni musieli się mierzyć z niekiedy tak silnymi podmuchami wiatru, że łamały one gałęzie drzew, przez co Taeil miał jeszcze więcej rzeczy do robienia. Chłopcy dawno poddali się z układaniem swoich włosów, wiedząc, że i tak po pierwszym wyjściu z domku z misternie ułożonej fryzury nie pozostanie nic, lecz wiatr miał również swoje zalety.

Pierwszy raz od kilku lat chłopców ominął okres burz i opadów, gdyż dzięki wiatrowi Sichenga, na niebie nie można było znaleźć żadnej, nawet najmniejszej chmurki, a dzięki ognistym kulom Jaemina wszyscy mogli udawać, że wciąż lato trwa w najlepsze. Oczywiście nie byłoby to możliwe gdyby nie fakt, iż moc Sichenga stała się silniejsza, właśnie dzięki byciu z Yutą, który nareszcie znalazł odpowiedź na swoje pytania, dlaczego jego moc w ostatnim czasie wariowała. Ponieważ, tak jak już domyślili się Jaemin i Jeno, tak działała na niego obecność Sichenga.

Na samą myśl o tym Jisung pokręcił z niedowierzaniem głową, zastanawiając się, jak mógł wcześniej na to nie wpaść wraz z resztą, skoro już widzieli kilka przypadków, kiedy moc pod wpływem miłości się zmieniała, jednak chłopak wiedział, że lepiej jest nie rozpamiętywać przeszłości, a żyć tym, co teraz mają. Zupełnie jakby pierwszy raz to ktoś inny posłuchał jego myśli, a nie na odwrót, chłopak nagle poczuł obok siebie czyjąś obecność i nawet bez odwracania się, wiedział, do kogo należy najcudowniejszy śmiech, jaki kiedykolwiek słyszał.

everyone can fall in love || nomin ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz