🌹 25 🌹

1.1K 150 31
                                    

- Jeno, przecież nic się nie stanie, jak twój chłopak da mi jednego buziaka - powiedział Sunwoo, wydymając usta w udawanym żalu. - W końcu jesteśmy przyjaciółmi, wiadomo, że ci go nie zabiorę.

- Z tobą to nic nie wiadomo - odparł Jeno i choć wiedział, że jego przyjaciel oczywiście żartuje, mimowolnie wyciągnął ramię przez Jaemina, oddzielając go tym samym od chłopaka.

- Sunwoo, proszę cię, znajdź sobie chłopaka, który będzie potrafił nad tobą zapanować - westchnęła błagalnie ciocia, czując się, jak opiekunka chłopaka, która jednak zawiodła w jego wychowaniu.

- Jestem nieokiełznany, proszę pani - stwierdził Sunwoo, po czym głośno się roześmiał, zmuszając przy okazji do tego innych przez swój zaraźliwy śmiech.

Wciąż się śmiejąc, Jaemin wyjrzał kątem oka za okno, lecz mimo wszystko Jeno i tak zauważył ten gest i od razu odwrócił jego głowę w jego stronę, po czym lekko pocałował w czoło. Oczywiście chętniej by złożył pocałunek w innym miejscu, jednak nie mogli aż tak ryzykować z okazywaniem swoich uczuć, ponieważ zawsze była możliwość tego, iż to właśnie wtedy ich moc by się uwolniła i wszystkie ich starania poszłyby na marne. Na twarzy różowowłosego pojawił się drobny uśmiech i poczuwszy, że pozostała dwójka przypatruje się nim, spuścił zawstydzony głowę.

- Jaemin, spokojnie, jesteście bardzo uroczą parą i chcę się wami po prostu nacieszyć - zaśmiała się ciocia, mierzwiąc włosy chłopakowi, który coraz bardziej się przekonywał do tego, że kobieta jest dla nich bardziej jak przyjaciółka niż opiekun.

Chłopcy wcale nie dziwili się kobiecie, ponieważ i oni chcieli korzystać z ostatnich chwil razem, których zostało bardzo mało. Słońce już prawie zniknęło za horyzontem, a tym samym przybycie Johnny'ego i Marka zbliżało się do nich coraz większymi krokami. Jaemin wciąż wypatrywał przyjaciół, którzy w końcu mogą się zjawić lada chwila, jednak Jeno wciąż starał się mu to uniemożliwić, zmieniając swoje miejsce lub tak jak przed chwilą odwracając uwagę chłopaka od widoku ulicy. Niestety dla Jaemina najczęściej robił do drobnymi gestami w jego stronę, przez co wariowała i moc chłopaka, jak i on. Chociaż Jeno prawdopodobnie już dawno zwariował ze swoim przyjacielem w ciągu tych kilku godzin.

- Tak, a ja chcę się nacieszyć twoim widokiem - dodał po chwili Sunwoo, puszczając oczko do różowowłosego, po czym szybko zerwał się na równe nogi, przygotowując się do ucieczki, gdy Jeno zaczął się podnosić.

- Wracaj tu! - krzyknął białowłosy i już chwilę później wystrzelił do przodu w pogoni za chłopakiem, którego śmiech zdawało się być słychać w całej okolicy.

- Nie wydajesz się tym zaskoczony - stwierdziła kobieta, widząc, że trzeci chłopak jedynie uśmiecha się pod nosem.

- U nas bardzo często się ganiamy i gramy w berka lub nawet robimy wyścigi, więc bieganie to dla nas przyjemność - wyjaśnił Jaemin zgodnie z prawdą i na pewno każdy Obdarzony by się z nim zgodził.

- Właśnie, nie zdążyłam cię zapytać - zaczęła ciocia, pstryknąwszy palcami i odwróciła się na kanapie tak, by być twarzą do chłopaka. - Czy Jeno jeszcze czasami chodzi na siłownię? Wygląda na to, że tak, ale chciałabym się upewnić.

- Nasi przyjaciele mają sprzęt do ćwiczeń, więc to tam chodzi - odpowiedział Jaemin, oglądając, jak jego chłopak wbiega do salonu zaraz za Sunwoo i chwyta poduszkę, od razu celując nią w przyjaciela.

- W takim razie ja się może jednak poddam, ponieważ od niego nawet cios poduszką zaboli - stwierdził Sunwoo, odgarniając swoją grzywkę z czoła, po czym podparł się pod boki, nie mogąc ukryć tego, że jego oddech jest przyspieszony.

everyone can fall in love || nomin ||Where stories live. Discover now