🌹 15 🌹

1.3K 146 75
                                    

- Taeyong, chodź tu szybko! - krzyknął Ten do swojego chłopaka, stojąc przy oknie w rezydencji i już po chwili usłyszał za sobą szybkie kroki.

- Co się stało? - spytał Taeyong z lekkim zdziwieniem, ponieważ pomimo iż jego ukochany podniósł głos, nie poczuł od niego żadnych negatywnych emocji, których każdy inny mógłby się spodziewać.

- Jisung właśnie pocałował Chenle, ale nie zdążył go złapać i mu uciekł - zaśmiał się rozczulony Ten, przyciskając ręce do szyby i pokazując swoich przyjaciół, o których właśnie mówił.

Taeyong przewrócił z rozbawieniem oczami, po czym podszedł do chłopaka i objął go od tyłu, splatając dłonie na jego brzuchu. Wyjrzał mu przez ramię, gdzie rzeczywiście mógł ujrzeć głośno śmiejącego się Jisunga, patrzącego na Chenle, który zawstydzony ukucnął kilka kroków od niego, chowając zarumienioną twarz między nogi. Uśmiech pojawił się również na twarzy lidera, który już rozumiał, czemu jego chłopak go wołał, ponieważ takiej chwili zdecydowanie nie można było przegapić. Na szczęście z okien ich rezydencji mogli swobodnie podziwiać takie momenty, samemu nie będąc zauważonym, choć Taeyong był pewny, iż Jisung wie, że on i jego chłopak są obserwowani.

Najwyraźniej się tym jednak nie przejmował, ponieważ nawet nie spojrzał w stronę Taeyonga i Tena, a zamiast tego wstał i zaczął podążać w kierunku Chenle, który najprawdopodobniej rozważał ucieczkę, sądząc po tym, że niebieskowłosy szybko przyspieszył kroku. Udało mu się złapać kaptur od bluzy swojego chłopaka w momencie, w którym ten chciał skorzystać z mocy i przyciągnął go do siebie, więżąc w swoich ramionach. Chenle początkowo próbował się uwolnić, lecz po chwili zaczął się śmiać, wtulając w Jisunga, który uśmiechnął się zadowolony pod nosem i pocałował niższego chłopaka w czubek głowy.

- Zobacz, jacy oni są uroczy - westchnął Ten, opierając się o swojego chłopaka, czując się, jakby był dumnym rodzicem dwójki chłopców, choć było w tym więcej prawdy niż można by się było spodziewać.

- I do tego szczęśliwi - dodał Taeyong, uśmiechając się. - Kto by pomyślał, że nasz najmłodszy Obdarzony okaże się tym, który najmniej boi się wyznać miłość?

Ten spojrzał wymownie na swojego chłopaka, pragnąc mu tym przypomnieć, że w ich przypadku musieli obaj skorzystać z pomocy z zewnątrz, jednak Taeyong udawał, że tego nie widzi, będąc skupionym na najnowszej parze. Wciąż jednak pamiętał ten dzień, w którym Donghyuck w końcu zdecydował się im pomóc, tym samym ratując Jaemina i Jeno przed walką przeciwko sobie. Dlatego lider cieszył się tym bardziej z radości oraz miłości Jisunga i Chenle, ponieważ nie musieli oni cierpieć tak jak on przez kilka lat i tak jak niektórzy Obdarzeni wciąż to robili.

Lecz niestety na przeszkodzie do pełni ich szczęścia stawała moc Chenle, który zachowywała się wręcz jakby była zazdrosna i nie chciała się dzielić swoim właścicielem. Podczas każdego pocałunku lub przytulenia zielonowłosy cudem zachowywał nad nią kontrolę, choć wciąż często zdarzało mu się ją tracić, czego skutkiem była niechciana ucieczka na drugi koniec wioski Obdarzonych lub nawet jedynie kilka metrów dalej, jak to było przed chwilą. Co najgorsze, Taeyong wyczuwał wielki wstyd ze strony Chenle za każdym razem, gdy to się działo, ponieważ chłopak nie mógł zrozumieć, że to jest normalne w przypadku Obdarzonych - że moce nie zawsze ułatwiają im życie.

Taeyong nie mógł pohamować dumy, kiedy widział, jak Jisung pomaga swojemu chłopakowi, nie mając do niego żadnych pretensji z powodu wybuchającej mocy, a jedynie cierpliwie czekał, aż ta się uspokoi. Powoli odkrywał sposoby na radzenie sobie z mocą Chenle, na przykład unieruchamiając nogi chłopaka lub unosząc go do góry, czy nawet pozwalając jej na przejęcie palców zielonowłosego, dzięki czemu ten mógł zostać ze swoim ukochanym. Jisung nagradzał chłopaka całusem w czoło, a Chenle coraz mniej martwił się takimi incydentami, co Taeyong w nim wyczuwał. A to tylko dzięki temu, że niebieskowłosy był cały czas przy nim w takich momentach.

everyone can fall in love || nomin ||Where stories live. Discover now