🌹 3 🌹

1.4K 159 32
                                    

- Powinieneś częściej rozmawiać z Renjunem, wiesz? - powiedział Jaemin, podchodząc od tyłu do swojego chłopaka siedzącego w salonie w ich zakątku i położył mu obie dłonie na ramionach.

- Ciekawe, mów dalej - odparł Jeno, w połowie skupiając się na różowowłosym, dotykając jego prawej dłoni, a w połowie na tym, by wolną ręką zasłonić rysunek, nad którym właśnie pracował.

- On też dużo rysuje, choć nie mówi o tym często - wyjaśnił Jaemin, na co jego ukochany podniósł głowę, by na niego spojrzeć, podnosząc pytająco brwi. - Uważa, że nie jest wystarczająco dobry, by się chwalić, co nie jest prawdą.

- I tak jestem od niego lepszy - prychnął Jeno, otrzymując w odpowiedzi śmiech swojego chłopaka oraz kiwnięcie głową i dopiero kiedy Jaemin skierował się do stolika, by na kupce z książkami znaleźć tę, którą akurat chciał czytać, odsłonił kartkę.

Od kiedy w życiu pary wszystko się ułożyło, białowłosy mógł w końcu powrócić do tego, co lubił robić, dlatego poprosił Johnny'ego o zorganizowanie mu kilka zeszytów i ołówków, co najwyraźniej zdziwiło chłopaka, który początkowo myślał, że jego młodszy przyjaciel żartuje. Jeno jednak mówił poważnie i już kilka godzin później siedział z notatnikiem, szkicując wszystkie rzeczy, które wpadły mu w oko, co jakiś czas głaszcząc po głowie swojego chłopaka cicho chrapiącego na jego kolanach.

Choć początkowo szło mu dość opornie i nie był zadowolony z prawie żadnej swojej pracy, tak teraz sam musiał przyznać, że jego ręka wróciła do dawnej wprawy i przypomniała sobie, jak się rysuje, a wręcz zaczęła robić to jeszcze lepiej. Podejmował się coraz większych wyzwań, aż końcu po kilku miesiącach był gotów, by narysować to, chciał od początku, lecz wpierw musiał wystarczająco poćwiczyć. Swojego ukochanego, którego portret potrzebował jedynie ostatnich machnięć ołówkiem i nareszcie będzie skończony. Jednak żeby ten nie zobaczył rysunku przez jego ukończeniem, musiał czymś zająć chłopaka.

- Swoją drogą, już któryś raz mówisz mi Renjunie - powiedział Jeno, kątem oka ze zdziwieniem widząc, że jego chłopak spiął się na te słowa, lecz po chwili jak gdyby nigdy nic usiadł na jednym z foteli.

- W sumie to rozmawiamy o wszystkich, więc może ci się tak tylko wydaje - stwierdził Jaemin, jednak białowłosemu nie umknęła nutka niepewności w głowie chłopaka, więc podniósł swój wzrok znad kartki, by przyjrzeć się ukochanemu.

- Znam cię, skarbie, widzę te zaciskające się ze zdenerwowania piąstki - zaśmiał się Jeno, po chwili powracając do robienia ostatnich poprawek. - Co się dzieje?

- Ostatnio rozmawiałem z Renjunem i wydawał się taki... taki samotny - odparł Jaemin, wzdychając, zaczynając się wpatrywać w sufit z liści. - Co wydawało mi się wręcz niemożliwe wśród nas, więc może mi się zdawało.

- Na pewno miałeś jakiś powód, żeby tak myśleć, prawda? - ciągnął rozmowę Jeno, nie mogąc powiedzieć, że go to nie zaczęło interesować.

- Może - powiedział po chwili zawahania Jaemin, a czując na sobie przeszywający wzrok białowłosego, domyślił się, że taka odpowiedź go nie zadowala. - Widziałem, jak patrzy na Chenle i Jisunga.

- Jak? Z miłością? Z nienawiścią? Z politowaniem, ponieważ nie rozumie dlaczego się z nimi w ogóle przyjaźni? - pytał Jeno, a na każde pytanie jego chłopak kręcił głową, choć na ostatnie nie mógł się powstrzymać od śmiechu. - Więc jak?

- Jakby chciał z nimi być - westchnął Jaemin, przeczesując swoje niesforne włosy. - Ich dwójka ostatnio jest ze sobą coraz bliżej, zauważyłeś to, prawda?

Jeno jedynie pokiwał głową, ponieważ trudno było się nie zgodzić. Mimo iż już od swojego przybycia widział wyjątkową więź pomiędzy tą dwójką, być może dlatego, iż byli oni najmłodsi z Obdarzonych, tak teraz ich relacja rozwinęła się i stali się wręcz nierozłączni. Chenle wciąż uważał Renjuna za swojego najlepszego przyjaciela, tak samo jak Jisung Jeno, ale oni zdawali się być bratnimi duszami. A może nawet kimś więcej...

everyone can fall in love || nomin ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz