☄️II. Przygoda z kiciusiem☄️

218 9 4
                                    

   Po jakże kolejnej zajebistej nocy w moim kofanym pokoiku oczywiście nie chciało mi się wstać. Czasami zamiast tych zebrań wolę przeleżeć cały dzień w łóżku.

   Z resztą nie ja jedyna. Cały Team, oprócz Ulqa oczywiście chciałby sobie pospać tak z dwa dni. Tym bardziej Szayel na kacu. Tak sobie leżę pod kołderką… a tu nagle ni stąd, ni z owąd Gin wbił mi do pokoju i skoczył na łóżko.

   – DZIEŃ DOBRY!!! – Zaczął krzyczeć do mnie. Ja tylko zatkałam uszy i próbowałam wyrwać się spod uścisku jego nóg.

   – CO TY DO CHOLERY ODWALASZ?!?! – Spytałam wnerwiona nie zważając w tej chwili na to, że jest Synem Bożym i może robić wszystko, co mu się podoba.

   – Muszę zapoznać cię z podstawowymi zasadami i ciekawostkami na temat Espady. – Rzekł entuzjastycznie. – Ubierz się i chodź. Czekam za drzwiami~ – Powiedział śpiewnie i dosłownie odchopsał z mojego pokoju.

   Ktoś mi tam kiedyś opowiadał, że Gin prezentuje jakąś "Encyklopedię Arrancara", ale szczerze miałam do daleko w dupie. No nic. Poszłam do szafy, wybrałam jakieś randomowe ubrania, weszłam do łazienki i przebrałam się.

 Poszłam do szafy, wybrałam jakieś randomowe ubrania, weszłam do łazienki i przebrałam się

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

   Kiedy wyszłam z pokoju on rzeczywiście tam stał… i ten uśmiech…

   – Gotowa? – Spytał

   – Tja… – Odpowiedziałam mu.

   – No to chodźta. – Rzekł, poszedł przed siebie, a ja za nim.

   Szliśmy przez kilka korytarzy, niedaleko sali zebrań, obok kuchni. Aż się głodna zrobiłam, bo aktualnie ktoś coś pichcił. W końcu stanęliśmy przy jakichś wrotach przeznaczenia. Gin otworzył je i wpuścił mnie pierwszą. Jaki Gentleman z niego… W pomieszczeniu znajdował się wielki ekran… jak u Szayela i krzesło.

   – Usiądź sobie – powiedział do mnie Wonsz podchodząc do ściany.

   Spełniłam jego życzenie. Zostały mu dwa. Nagle na Ekranie coś się wyświetliło, ale serio tak nagle… aż zawału dostałam. Gin wziął coś do rąk i zaczął wykład, na który tak bardzo czekał.

··· 5 godzin później ···

   – Mój mózg... – jedynie to zdołałam pomyśleć podczas tego pierdolenia.

   W sumie to nie było aż tak źle. Czegoś tam się mniej więcej dowiedziałam ciekawego i czasami nawet dało się pośmiać, tym bardziej, kiedy Ulquiorra pierdolnął Wonszowi w oczy. Dalej ma na nich popiół. Jak w końcu mogłam wyjść z tej "sali tortur" chciało mi się całować podłogę na korytarzu. Nie mam zielonego pojęcia, która godzina. W pokoju nie spojrzałam, a w pobliżu nie ma żadnego zegara. Kurwa wystarczy tylko pójść do Leroy Merlin, albo nawet do Ikei… Nudziło mi się, więc postanowiłam poszukać mojej ekipki pojebów. Zajrzałam do laboratorium i okazało się, że wszyscy tam byli.

Espada za kulisami | Bleach parodia [TRWAJĄ POPRAWKI]Where stories live. Discover now