#20

2.6K 93 32
                                    

- Ej ludziska!- krzyknął z salonu Max.

- Czego się drzesz?!- spytała zirytowana Amy, którą najwidoczniej męczył kac.

- Może miłej- zrobił krzywy uśmiech na co dziewczyna prychnęła.- Pomyślałem, że skoro na razie sprawa z wężami ucichła a Jones nie daje o sobie znać to może zrobimy sobie mini wakacje?

- O czym dokładnie myślisz?- zapytałam zaintrygowana.

- Moi rodzice mają domek nad jeziorem, który w całości przekazali mi i moglibyśmy tam wpaść- wzruszył ramionami.- To tylko pół godziny drogi z San Francisco.

- No dobra,ale najpierw musisz się ugadać z szefem- wtrącił się Chris.

- To zostawiam naszemu cudownemu przyjacielowi, Dylanowi- wspomniana osoba od razu uniosła głowę do góry z dziwnym wyrazem twarzy.

- Chcesz aby ojciec mnie zabił?- spytał retorycznie. Max pokiwał głową z entuzjazmem.- A co będę z tego miał?

- No nie wiem, 3 dni wolnego ci nie wystarczą?- spytał a Dylan prychnął pod nosem- No dobra, a nie chcesz mieć pokoju ze Scar? Świetna okazja na spędzenie razem czasu.

Chłopak poruszył zabawnie brwiami w moją stronę.
Tak, już cała grupa wiedziała że jesteśmy razem.

Złapał się za podbródek, udając że się wyraźnie zastanawia.

- No w sumie..mi pasuje- zaśmiał się.

- Powodzenia stary- odparł Chris, klepiąc go po ramieniu.

~~~

Dylan'POV

Było zajebiście ciężko gadać z Patrickiem na ten temat.

Ale kto inny ma takie zajebiste umiejętności przekonywania, jeśli nie ja?

Po 30 minutowym wykładzie jacy jesteśmy nie odpowiedzialni i nieracjonalni, w końcu się zgodził.

- Ej, zbieramy dupę w kroki i jazda!- krzyknąłem radośnie.

- Boże jesteś niesamowity- odparł Dean.

Podeszłem do swojej dziewczyny owijając jej talie moją ręka.

Moja dziewczyna. Jak to cudownie brzmi ❤️.

Popatrzyła się w moje oczy po czym jej wzrok zleciał na moje usta. Wpatrywała się w nie z pożądaniem po czym zachłannie  się w nie wpiła. Oczywistą sprawą było to, że oddałem go ze zdwojoną siłą.

- Ekhem- chrząknął Max- My tu dalej jesteśmy...

- A ktoś wam każe tu stać?-podniosłem jedną brew, napotykając się ze sprzeciwem.- Też tak sądzę.

Uśmiechnąłem się lekko w stronę zarumienionej dziewczyny. Jezusie... jakie to uroczo wygląda gdy się zawstydza.

- Jestem jakimś posągiem czy mam coś na twarzy?- zapytała po chwili rozbawiona.

- Co?- zbiła mnie z tropu.

- Co, co? Gapisz się na mnie conajmniej jakbym była soczystym kurczakiem albo z wyglądu podobna do Angeliny Jones- zaśmiała się.

- Gapię się na ciebie bo jestem najszczęśliwszym chłopakiem na całym świecie, mając taki skarb ze sobą.

- Oj dobra, przyznaj się, że marzyłeś o tym aby zobaczyć mnie zarumienioną- przewróciła oczami.

- To też. Za dobrze mnie znasz- odparłem, całując ją w czoło.

Dziewczyna szybko czmychnęła mi przed oczami, by znaleźć się na schodach.

Before Death ComesWhere stories live. Discover now