5.

7.9K 492 24
                                    

- Wykonaliście zadanie, żołnierzu? - Ostry, męski głos zabrzmiał w jej uszach.

- Tak jest. - odpowiedziała obojętnie, choć jej wnętrze było wypełnione uczuciami. 

- W takim razie odejdź. - Rozkazał mężczyzna, a kobieta nie chcąc podpaść, szybko zniknęła mu z oczu. Miała dość wrażeń na dziś. 

Już po chwili znalazła się w swoim małym, ciemnym pokoiku, bez okien i tym samym bez jakiegokolwiek kontaktu ze światem zewnętrznym. Opadła na pryczę głęboko wzdychając. 

Wykończyła ją ta misja w każdy możliwy sposób.  Kazali jej zaatakować kogoś ważnego dla niej. Nie chciała tego robić, ale jeśli by się sprzeciwiła, wysłaliby kogoś innego. Kogoś, kto nie miał by litości. Jej natomiast sprawiliby ogromny ból jak zawsze, kiedy próbowała się buntować.

Ze smutkiem skierowała swoje dłonie na dekolt, gdzie powinien znajdować się naszyjnik w kształcie skrzydła. Uwielbiała czuć go pod swoją dłonią. Przywoływał tak nieliczne, dobre wspomnienia.

Przerażenie opanowało jej ciało, gdy nie wyczuła go pod ręką. Gwałtownie wstała i klęknęła, szukając panicznie wisiorek po całym pokoju.

Po zaledwie pięciu minutach szukania, poddała się. Nie było sensu dalszego tarzania się po podłodze, skoro mieszkała w tak małym pokoju. 

Zrezygnowana oparła się o ścianę i osunęła. Podkuliła nogi i schowała głowę w dłoniach, ale nie płakała. Nigdy tego nie robiła. HYDRA ją tego skutecznie oduczyła i już nie potrafiła uronić żadnej łzy. 

Zamknęła swoje czarne, niczym głębia oceanu oczy i starała się zagłuszyć w sobie uczucia, które już od dawna chciały z niej wyjść. Zachrypniętym głosem szepnęła do samej siebie:

- Przepraszam, Bucky.

You're not alone || Bucky BarnesWhere stories live. Discover now