VIII. Umowa

7.3K 417 54
                                    

Obudziła się po kolejnej ledwo przespanej nocy. Przetarła oczy rozglądając się po dormitorium. Dziewczyny nadal spały, więc dała sobie jeszcze pięć minut by poleżeć.

Kiedy zdążyła już przygotować się na dzisiejszy dzień, postanowiła jeszcze zapleść swoje ciemnobrązowe włosy w warkocza który po kilku chwilach zwisał jej na boku. Zauważyła że jej podkrążone oczy są wręcz czerwone od zmęczenia. Wiecznie zielone i wyraziste tęczówki dziś wydawały się mętne, a jej jasna cera z rumieńcami pobladła jeszcze bardziej. Jednak miała gdzieś jak wygląda, nie miało to dla niej większego znaczenia. Po chwili siedziała jak zwykle w wielkiej sali na śniadaniu. Riddle dyskutował o czymś z Orionem Blackiem a temu wszystkiemu przysłuchiwał się Mulciber. Zawsze ciekawiło ją jak on to robi, że wszyscy do niego tak lgną pomimo, że nie wydawał się kimś kto chciał się z kimkolwiek przyjaźnić. Wydawało się jej, że ich relacje były czymś w rodzaju sojuszu. Najwidoczniej bardzo korzystnego.

Pierwszą lekcją która ją czekała była transmutacja. Ostatnio zauważyła jak Riddle spogląda na Dumbledora. Wydawało się jej że Dumbledore był właściwie jedynym nauczycielem, którego Riddle wydawał się bać, pomimo że był bardzo serdecznym człowiekiem. Zmęczona usiadła w ławce obok Violet i zaczęły słuchać wykładu. Dzisiejsza lekcja była dosyć nudna ze względu na fakt, że ograniczała się do samej teorii a nie praktyki jak to zwykle bywało. Choć mimo to nie musiała się bać, że ktoś poprosi ją by użyła jakiegoś zaklęcia, jej różdżka nadal leżała zamknięta w szufladzie jeszcze nie wypakowana z pudełka od Oliviandera.

Próbowała się przygotować na rozmowę z Riddle'm. Musiała go jakoś skłonić do tego by ją nauczył tego czego potrzebowała i nie wyjawił przy tym faktu że jeszcze nigdy nie korzystała z różdżki a tym bardziej tego że bała się z niej skorzystać.

Po lekcjach nadszedł czas na kolacje po której zamiar miała porozmawiać z chłopakiem. Minęły trzy dni od ich ostatniej rozmowy sam na sam. Reszta odbywała się przy Slughornie podczas spotkania klubu ślimaka do którego została zaproszona. Przez cały czas kiedy tam przysiadywali widziała jak ze zdenerwowania ściskał dłoń w pięść i co chwilę poluźniał uścisk niczym zwierze.

Od jakiegoś czasu zastanawiał ją również dział ksiąg zakazanych w bibliotece. Korciło ją by tam zajrzeć jednak nie miała żadnego pozwolenia od nauczycieli więc nie ryzykowała. Tak czy inaczej miała pewność że nastąpi chwila w której w końcu nie wytrzyma i sięgnie po którąś z ksiąg dotyczącą wiedzy której nie powinna posiadać. Każde wspomnienie o czarnej magii ją intrygowało, chciała dowiedzieć się więcej jednak wiedziała że jej zainteresowanie nie jest odpowiednie i powinno zniknąć.

Siedziała w wielkiej sali z której wyszli po skończonym posiłku już prawie wszyscy poza nią, Riddle'm i kilkunastoma uczniami z różnych domów. Siedziała tak dopóki nie wyszedł po czym udała się za nim. Wiedział że ona za nim pójdzie i właśnie dlatego udał się do pustej klasy znajdującej się na trzecim piętrze gdyż domyślał się na jaki temat będzie ich rozmowa. Kiedy szli pustym kamiennym korytarzem słychać było jedynie ich kroki i szmery dochodzące z niższych pięter.

Potem zniknął za rogiem, domyśliła się, że wszedł przez otwarte na oścież drzwi do jakiegoś pomieszczenia. Weszła tam rozglądając się i nigdzie go nie dostrzegła. Podskoczyła gdy usłyszała głośny trzask drzwi za nią. To było lekko przerażające ale takie właśnie miało być.

Obok nich stał nie kto inny jak Tom Riddle. Jego twarz jak zwykle była bez wyrazu i wydawała się jak z kamienia. W pomieszczeniu panował półmrok więc nie mogła dostrzec więcej. Oparła się o jedną z ławek zakładając ręce na piersi.

- Czego chcesz? – syknął podchodząc bliżej do niej i rozglądając się by po raz kolejny upewnić się że nikogo z nimi nie ma.

- Dobrze wiesz dlaczego rozmawiamy – odparła z tajemniczym uśmiechem a chłopak drgnął jednak się nie odezwał i pozwolił mówić jej dalej - Więc legilimencja tak? – zapytała – Oklumencje pewnie też masz opanowaną, być może nie jesteś taki święty za jakiego uchodzisz – dodała napotykając jego morderczy wzrok. Nim się obejrzała był jeszcze bliżej i przystawiał koniuszek różdżki do jej szyi. Nie zareagowała a jedynie wlepiła w niego wyzywające spojrzenie które mu z pewnością nie umknęło.

- Powiedz komukolwiek to... - nie dokończył bo dziewczyna mu przerwała

- Co zrobisz? Zamienisz mnie w świnie? No chyba że jesteś też zwolennikiem czarnej magii to może mnie zabijesz?

- To ciebie do niej ciągnie, widziałem to w jednym z twoich wspomnień – zaśmiał się z kpiną przyciskając różdżkę mocniej.

- No dalej Riddle co tam jeszcze widziałeś? – syknęła łapiąc za koniec różdżki i wtedy przypomniało się jej po co z nim rozmawia, wykłócając się nic nie wskóra.

- Nie wystarczająco dużo bo jakimś cudem wyrzuciłaś mnie ze swojej głowy – odparł i spróbował po raz kolejny użyć legilimencji jednak ona mu na to nie pozwoliła mówiąc:

- Cóż by powiedział Slughorn gdybym go poinformowała o twoim talencie? Z pewnością straciłby do ciebie całkowite zaufanie – zaczęła kładąc nacisk na niektóre słowa, jednak on po raz kolejny się zaśmiał a potem jego śmiech zastąpiła powaga i dobrze znany jej palący wzrok.

- Nie uwierzyłby ci – syknął zabierając różdżkę z jej szyi i zawijając na niej kosmyk jej włosów który wydostał się z warkocza po całym dniu. To że chłopak groził jej tym swoim patykiem jej ani trochę nie poruszał, dobrze wiedział że nie może jej skrzywdzić.

- A Dumbledore? – zapytała wiedząc że to cios poniżej pasa i wtedy Riddle wyglądał na rzeczywiście spiętego, tylko czekała aż zacznie mu pulsować żyłka na czole.

- Nie ośmieliłabyś się - syknął zaciskając dłonie w pięści.

- Doprawdy? Jesteś tego taki pewien? - zbliżyła się nie zważając na różdżkę i wtedy poczuła znajomy zapach lasu zmieszany z wodą kolońską jednak tym razem na nią nie podziałał a wręcz jedynie zaintrygował.

- Czego ode mnie chcesz!? – warknął nieco agresywniej a ona wtedy poczuła satysfakcje, mentalnie przyparła go do ściany i nie mógł nic zrobić poza przysługą której dziewczyna sobie zażyczy. Po jego reakcji można było zauważyć że najwidoczniej na moment stracił swój zewnętrzny spokój bo o tym wewnętrznym nie było już nawet co wspominać.

- Tego abyś nauczył mnie wszystkiego co sam potrafisz. Nawet tego czego nie powinnam umieć – odpowiedziała i spojrzała mu w oczy które wyrażały zdziwienie – Nie wyjawisz nikomu że nie potrafię czarować – dodała po chwili a on uniósł brwi ze zdziwienia kiedy to usłyszał. Przez moment myślał że dziewczyna sobie z niego kpi.

Myślał że będzie chciała czegoś innego, czegoś o co na przykład poprosiły by inne ślizgonki. Czyli właściwie o niego samego jako największego obiektu zainteresowań, jednak ona wydawała się inna, nie podatna. Przez moment zastanawiał się czy jej nie wyśmiać jednak fakt, że jego dosyć kontrowersyjne umiejętności by się wydały, niezbyt mu pasował. Gdyby nauczyciele dowiedzieli się o jego legilimencji z pewnością straciliby już do niego pełne zaufanie, nikt nie ufałby komuś kto może czytać im w myślach, nawet sam Riddle który właściwie nie ufał nikomu.

Poza tym najbardziej zaintrygował go moment kiedy dziewczyna wspomniała o tym że nie potrafi czarować.

- Ale zrobię to na swoich zasadach – odpowiedział myśląc, że dziewczyna choć na moment się zawaha jednak ona wyciągnęła pewnie w jego stronę dłoń. On najpierw spojrzał na nią z uniesionymi brwiami a potem się lekko zawahał.

- Tak czy nie?- warknęła a on ostatecznie wyciągnął dłoń łapiąc za jej rękę i potrząsając co zawiązywało umowę między nimi samymi.

Jesteś moim koszmarem - Tom Riddle [ZAKOŃCZONE] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz