XIX

221 41 5
                                    


Maylin zwinęła się w ciasny kłębek na podłodze w sali tronowej Snoke'a. Jedynym, czego pragnęła, było, aby ta męka wreszcie dobiegła końca. Wiedziała już, że Ben jej nie pomoże. A Jacen... Cóż, lepiej mu będzie bez niej, u boku jego prawdziwej, biologicznej matki. Po chwili jednak potrząsnęła głową, chwytając się za nią obiema dłońmi. Nie! Nie może tak myśleć! Co się z nią dzieje?! Czy to w ogóle jej myśli?! Jacen jej potrzebuje! Jego biologiczna matka go nie chciała. Zostawiła go... Zostawiła też Bena i uciekła! Teraz to ona była częścią ich rodziny. Co zrobią bez niej...?

Kobieta poczuła, jak gorące łzy napływają jej do oczu. Nie wiedziała, jak długo była uwięziona, ale czasem miała wrażenie, że słyszy głosy, choć oprócz niej oraz Snoke'a nikogo nie było w pobliżu. Zdawało jej się, że słyszy Bena i Jacena, którzy mówią do niej i proszą, aby się nie poddawała. Raz miała nawet wrażenie, że słyszy Rey... Ale po co mistrzyni Jedi miałaby do niej mówić? Maylin nie miała pojęcia. Mimo to, chciała jej coś odpowiedzieć, ale nie miała sił. Później znów miała wrażenie, a może tylko śniła, że mówi do niej inna kobieta. Jej głosu nie umiała jednak rozpoznać. A później już nikt nic do niej nie mówił i Maylin słyszała tylko upiorny śmiech Snoke'a, który wibrował w całym jej ciele. Najwyższy Dowódca był już pewny swej wygranej. Poświata otaczająca ciało Maylin z każdą chwilą coraz bardziej słabła i była coraz bledsza. Kobieta nie miała żadnych wątpliwości, że już wkrótce Snoke zdoła osiągnąć swój cel – dosięgnie jej, a ona będzie stracona. Już na zawsze... Choć wciąż otaczał ją nikły blask, kobiecie brakowało sił, aby chociaż wstać. Była tak słaba... Tak bardzo słaba... I głupia, usłużnie podpowiadał cichy głos w jej głowie. Głupia, bo wyszła za Bena Solo, choć zdawała sobie sprawę, jak wyglądała jego przeszłość. Czy naprawdę sądziła, że Kylo Ren zdolny jest do jakichkolwiek wyższych uczuć? Cóż za naiwność! Teraz przyjdzie jej za nią gorzko, bardzo gorzko zapłacić. Odda życie za potwora. Za człowieka, którego nigdy nie obchodziło nic więcej, oprócz czubka jego własnego nosa. Czy naprawdę o tym marzyła? Zmarnowała swe życie. Zmarnowała lata, których już nigdy nie odzyska. Co powiedzieliby jej bliscy, jej rodzina? Uważała, że byli z niej dumni? O, nie. Na pewno nie. Była żałosna. Głupia. Wszystkim będzie lepiej, gdy zniknie. Przepadnie. Tak, jak gdyby nigdy nie istniała...

Maylin z trudem uniosła głowę i przez oczy pełne łez dostrzegła Snoke'a, który z wyciągniętą dłonią zbliżał się ku niej, powłócząc długimi, złotymi szatami. Jego szkaradną twarz wykrzywiał paskudny grymas triumfalnego, pełnego satysfakcji uśmiechu. Kobieta zrozumiała, skąd brała się jego radość, gdy uniosła dłoń do oczu i spostrzegła, że błękitnawa poświata, do tej pory broniąca mu dostępu do niej, całkowicie znikła. Maylin była zupełnie bezbronna, a jej skóra stała się biała, niemal przezroczysta, jak gdyby kobieta nagle zaczęła znikać. Przeczołgała się kilka kroków do tyłu, aby znaleźć się jak najdalej od przerażającego widma. Snoke jednak już się nie spieszył, widząc, że ma ją w garści i może uczynić z nią co tylko zechce. Maylin wiedziała, że nie ma sensu błagać. Gdy Snoke zbliżył dłoń do jej twarzy, po prostu zamknęła oczy, nie chcąc, aby ostatnim obrazem, jaki ujrzy przed śmiercią, był widok jego zdeformowanej twarzy, pełnej okrucieństwa. Najwyższemu Dowódcy nie było jednak dane jej dotknąć. Usłyszała, że nagle syknął i cofnął się. W powietrzu rozszedł się swąd spalonego mięsa. Kobieta powoli uniosła powieki i wtedy przekonała się, że otaczająca ją poświata wróciła. Z pełną mocą.

— Ty! — wrzasnął Snoke, aż zawibrowała każda komórka w ciele Maylin.

Kobieta gwałtownie poderwała się na równe nogi, czując się jak nowo narodzona, gdy nagle wstąpiły w nią nowe siły. Odwróciła się. Kilka kroków za nią stał Ben. Miał na sobie czarne szaty Kylo Rena i wyglądał na nieco zdezorientowanego, ale naprawdę tam był! Zjawił się, aby jej pomóc! Znalazł jakiś sposób i nie pozostawił jej samej sobie! Jakże była głupia, że w niego zwątpiła!

Star Wars - OdwetHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin