2

1.7K 138 267
                                    

*Jimin*

Wysuszyłem włosy ręcznikiem i usiadłem na kanapie, odpisując Hoseokowi na SMS-a. Zerknąłem na zegar na ścianie i zaniepokoiłem się, bo Yoongi powinien być już w domu. Bez zastanowienia wybrałem do niego numer. Nie musiałem długo czekać.
- Yoongiś, czemu jeszcze cię nie ma? -jęknąłem zawiedziony.
- Minnie, dzisiaj muszę zostać dłużej... - odparł, a ja posmutniałem.
- Czemu? - spytałem, rzucając ręcznik na krzesło.
- Jest dzisiaj strasznie dużo klientów. Spotkałem też moją dawną znajomą. - oznajmił.
- Dawną znajomą? - niezbyt wiedziałem o kogo mu chodzi.
- Suran, koleżanka z klasy. - odpowiedział entuzjastycznie.
- No okej. - tak bardzo chciałem iść z nim do Hoseoka i Tae, ale nic z tego.
- Co ty na to, żeby po balu zostać w hotelu? - zaproponował.
- W tym gdzie się odbywa? - zapytałem szczęśliwy, niczym szczeniaczek.
- Dokładnie.
- On jest taki piękny! - uradowałem się. - Oczywiście, że chcę. - dodałem.
- Będziemy mieli takie krótkie wakacje, tylko dla siebie. - powiedział, również szczęśliwy.
- Kocham cię.
- Ja ciebie też.
Uśmiechałem się jak głupi, rozmawiając z Yoongim.
- To ja lecę, a ty baw się dobrze z chłopakami. - pożegnał się.
- Nie wróć za późno, spotkamy się rano. - cmoknąłem w telefon i rozłączyłem się.

Obydwoje jesteśmy bardzo zajęci- ja prowadzę firmę, a Yoongi bar. Jednak zawsze znajdziemy chwilę dla siebie nawzajem i uwielbiam to. Wszyscy uważają, że chłopak jest bez serca, a to nieprawda. Jest strasznie opiekuńczy i miły, no i może trochę wkurzający, ale tylko trochę. Zabrałem piwo z kuchni i ruszyłem na spotkanie.

Po kilkunastu minutach byłem pod ich drzwiami. Mieszkali w milusim, jednorodzinnym domku na obrzeżach miasta. Zapukałem, a po chwili w wejściu  pojawił się Taehyung w fartuchu.

Zaśmiałem się mimowolnie.
- Co cię tak bawi? - spytał, grożąc łyżką.
- Nie sądziłem, że miłośnik drogich marek może tak wyglądać... - zmierzyłem go wzrokiem.
Roztrzepane włosy, brudna bluzka, fartuch i spodnie z nierówno podwiniętymi nogawkami.
- O co ci chodzi, to Gucci. - prychnął, wskazując na znaczek na fartuszku.
- Masz. - wsadziłem mu w ręce sześciopak alkoholu, który przyniosłem.
Chłopak zachwycił się.
- Uuuu, moje ulubione. - uśmiechnął się do mnie.
- Wiem. - poklepałem go po plecach i wszedłem do środka.

Hoseok siedział na kanapie, robiąc coś na telefonie, więc cicho podszedłem od tyłu i gdy byłem wystarczająco blisko, zrobiłem mu delikatną dźwignię na szyi.
- Jimin! Puść, puść, puść… - wydusił z siebie, próbując się wyrwać.
- Skąd wiedziałeś, że to ja?
- Mój Taehyungie nigdy nie chciałby mnie zabić… - z trudem łapał oddech.
Puściłem go, a chłopak odetchnął z ulgą.
- Gdzie jest moja koszula? - spytałem.
- Jaka koszula? - chłopak masował swoją szyję.
- Ta, która została zalana przez ciebie szampanem. - zasztyletowałem go wzrokiem.
- Leży na stoliku. - wskazał głową.
Do pokoju wszedł Taehyung z przekąskami, a za nim wbiegł piesek.
- Yeontan! - zawołałem pupila, a ten od razu do mnie przybiegł, domagając się pieszczot.
- Widzę, że nauczyłeś się gotować. - zerknąłem na Tae, który dumnie postawił swoje jedzenie na stoliku.
- Jest przepyszne, posmakuj. - oznajmił i usiadł na kanapie obok Hoseoka.
- No, panie Park, zapodaj pan jakiś alkohol. - starszy wskazał na szklanki.
- Tylko nie marudźcie, że za mocne... - prychnąłem i zabrałem się za mieszanie piwa z soju.
- A tak w ogóle, gdzie Yoongi? - spytał mój odwieczny przyjaciel.
Westchnąłęm i zacząłem agresywnie mieszać alkohole.
- Musiał dłużej zostać w barze i spotkał przyjaciółkę. - odparłem, stawiając przed chłopakami drinki.
- To boli. - rzucił nagle Tae, a ja zerknąłem na niego, nie rozumiejąc co ma na myśli. - Nie przeszkadza ci ten brak czułości w waszym związku? - dodał, biorąc dwie szklanki i podając jedną z nich ukochanemu.
- Jaki brak czułości? - zaśmiałem się zmieszany.
- Kiedy ostatni raz byliście gdzieś tylko we dwoje? - zapytał.
Napiłem się trochę napoju, rozmyślając głęboko. Nie mogłem sobie nic konkretnego przypomnieć. - No widzisz.
- Po bankiecie zostajemy razem w hotelu. - odparłem, próbując się wybronić.
- Oj Jimin, wy macie inne światy. - westchnął Hoseok, przytulając do siebie Taehyunga.

My Boyfriend Park Jimin Where stories live. Discover now