Rozdział 25 Próba

5.6K 278 9
                                    


Długo rozmyślaliśmy nad czynami oraz słowami Nash'a. Jednakże nikomu z nas nie przychodziło do głowy żadne rozsądne rozwiązanie. 

W tym przypadku moja pomoc również była zbędna, gdyż jestem świeża w świecie wampirów i nie mam o nich jakiegokolwiek pojęcia. Ale słuchając domysłów przyjaciół, którzy mają podejrzenia o potędze Nash'a wydają się racjonalne.

Przeszliśmy wszyscy do salonu, gdzie rozsiedliśmy się na kanapie oraz fotelach. Nash stał przy oknie i spoglądał na nas z dystansu.

-Nash, nie uważasz, że to trochę dziwne nie pamiętać swojego życia? - Cameron przemówił jako pierwszy.

-Chciałem sobie przypomnieć, ale nie potrafię - wzruszył ramionami.

-Pamiętasz całe 150 lat swojego życia, a nie pamiętasz rodziny, a przecież musisz bądź musiałeś mieć jakąś - do rozmowy dołączył się Ren.

-Czy ty pewny jesteś, że masz 150 lat? - Devon podszedł do chłopaka, a ten milczał.

-Bo na moje oko masz dużo więcej. Jednakże trapi mnie jedno pytanie. Aby stworzyć swoją postać astralną trzeba być bardzo silnym. Wszyscy doskonale wiemy, że im starszy wampir tym silniejszy oraz posiada więcej mocy. Nash zwykłe wampiry posiadają zazwyczaj jedną umiejętność. Telekinezę bądź czytanie w myślach, ale żaden nie posiada jednocześnie telekinezy, telepatii, czytania w myślach, hipnozy, projekcji astralnej oraz latania - brunet bacznie przyglądał się swojemu przyjacielowi.

-Do czego dążysz? - Nash lekko już podirytowany spojrzał na chłopaka.

-Żyjesz na tym świecie dużo dłużej niż 150 lat i tego jestem pewny. Zastanawia mnie tylko, dlaczego wampir czystej krwi, który w świecie wampirów jest ceniony, rzadki, a przede wszystkim wyjątkowy tuła się sam po świecie i nikt się o niego nie upomina. Jeśli rzeczywiście pochodził byś z rodziny czysto-krwistych nie oddali by cię tak łatwo światu. Kim ty właściwie jesteś? Mamy się ciebie bać, szanować, czy zostać twoimi uniżonymi sługami?! Jeśli okaże się, że tkwimy w tym bagnie z twojego powodu gorzko tego pożałujesz - Devon popchnął Nash'a na ścianę.

-I co mi wtedy zrobisz? Zamkniesz w lochach? Spuścisz całą krew, abym nie był zagrożeniem? A może zabijesz? Ale wtedy pamiętaj, że mnie się nie da zabić - odpowiedział drwiąco brunetowi.

Nash w obecnej chwili był naprawdę przerażający. Nie poznawałam go. Przywykłam do jego zmiennych osobowości, ale teraz to nie był Nash, którego znaliśmy na co dzień, bądź którego znałam ja.

Nie wiem jak to się stało, ale w jednej chwili od słowa do słowa wywiązała się bójka. Devon musiał sprowokować Nash'a, a ten jak zwykle nie mógł się powstrzymać tylko dał się wciągnąć w jego gierki.

Później dowiedziałam się, że było to celowanie zagranie ze strony Devon'a, by sprawdzić jak zareaguje Nash oraz przetestować jego siłę.

W tamtym momencie ja również wpadłam na pewien pomysł jak poznać przeszłość mężczyzny.

-Nash, gdzie mieszkałeś 150 lat temu? - wyrwałam się z zamyślenia.

-Przebywałem wtedy w Rumunii, ale skąd się tam wziąłem nie wiem.

-Co sądzicie o małej wycieczce do Europy? - posłałam chłopakom zadziorny uśmieszek.

-Zgoda, ale może najpierw coś sprawdzimy przed wyjazdem - podejrzanie Evan zwrócił się do Devon.

Brunet wiedział musiał wiedzieć co miał na myśli jego przyjaciel, gdyż skinął mu tylko z aprobatą. Po czym mężczyźni wyszli z domu, a ja w tym momencie czułam się zdezorientowana. Cała ta sytuacja nie powinnam mieć miejsca. Mam mętlik w głowie. Nie mówię chłopakom o moich przeczuciach, ale jak dla mnie nie powinniśmy rozgrzebywać przeszłości Nash'a, ponieważ to nie skończy się dobrze. Chcieliśmy tylko rozwiązać zagadkę domu. Pragnęłam dowiedzieć się, dlaczego mój tata postawił na mojej drodze szóstkę wampirów. Jednakże teraz mam złe przeczucia. Boję się, że odkryjemy coś co zmieni cały nasz dotychczasowy pogląd. Oczywiście nigdy nie wiadomo czy, aby na pewno Nash nie jest kluczem do zagadki, lecz ta prawda nas przerośnie.

4 godziny później

 Pod wieczór Evan z Devonem wrócili do domu, a następnie zawołali nas wszystkich do salonu, aby głosić ważną informację.

-Wykonany mały test, do którego wykorzystamy Nash'a oraz Kyle'a. W końcu Kyle'a rozpoczął tą historię, a Nash może być jej zakończeniem - Devon rzucił na ziemi łańcuchy, które dzierżył w dłoniach.

Metal z głośnym hukiem upadł, a ja od razu domyśliłam się co planują.

-Nie zrobicie tego - protestowałam.

-Raven, nie wtrącaj się, albo ciebie też zwiążemy - Evan puścił mi oczko.

-Ale...- moją wypowiedź przerwał Nash.

-Spokojnie. Nic nie jest w stanie mnie skrzywdzić - odparł obojętnym głosem.

-Ja również zgadzam się na ten test, jeśli to ma w czymś pomóc - mężczyźni podeszli do dwójki przyjaciół.

-Kyle, ale ty nie jesteś tak odporny - starałam się odwieść chłopaka od szalonego pomysłu, ale na darmo.

Srebrnowłosy chłopak oraz Nash usiedli na krzesłach, które chwilę wcześniej przyniósł z kuchni Cameron.

Rozumiem, że wszyscy byli zgodni w pomyśle Devon'a, ale ja byłam przeciwna takim torturom. Jednakże jak zawsze, głos śmiertelniczki nic nie znaczy w tym świecie.

Mężczyźni zostali mocno zakuci w łańcuchy, które prawdopodobnie były czymś nasączone, ponieważ widziałam w oczach Kyle'a ból, którego nie chciał ujawnić. Natomiast na jego skórze widniały podobne ślady jak u Alacurda w przeciwieństwie do Nash'a.

KsiążętaWhere stories live. Discover now