Rozdział 24 Pierwsze podejrzenia

5.6K 307 5
                                    


Długo zastanawiałam się jaki związek mogą mieć ze sobą wampiry. Pewne jest, że zostali wybrani nie przypadkowo. 

Nash wampir czystej krwi, który nie wie kim jest, ponieważ nie pamięta swojej rodziny. Lecz każdy go zna i oddaje należyty szacunek.

Devon prawdopodobnie wampir czystej krwi, a raczej na pewno czystej krwi. W przeciwnym razie nikomu nie zależałoby by na jego krwi, a mimo wszystko ktoś próbował ją zdobyć. 

Cameron, niesprawiedliwie wygnany władca o czystej krwi, ale krąży plotka o tym, że ponoć błękitna krew jest brudna. Jednakże szczerze wątpię w wiarygodność tej plotki.

Pozostaje jeszcze trójka wampirów, w której żyłach płynie brudna krew, ale pochodzą z bogatych i wpływowych rodzin.

Evan, wpływowy, bogaty, a żyłach jego rodu płynęła czysta krew, mimo iż jego jest brudna.

Ren, wpływowy chłopak, którego rodzina trzymała w garści całą Japonię. Dawniej śmiertelnik, obecnie wampir o brudnej krwi.

Pozostaje jeszcze Kyle. Zbuntowany chłopak z ulicy, którego życie nie oszczędzało. Nie pochodzi z bogatej czy wpływowej rodziny jak pozostali. Wychowała go ulica i tam też miał umrzeć. Jednakże ktoś przyszedł mu z pomocą. Czy to również było zaplanowane? A może to był czysty przypadek? Lecz nie zapominajmy, że to właśnie od Kyle'a zaczęła się cała historia.

Oczywiście nie zapominając jeszcze o tajemniczym nieznajomym, którego wypuściłam z lochów.

Wydaję mi się, że kluczem do rozwiązania będzie Nash, bądź Kyle'a.

-Widziałaś co się dzieje na zewnątrz? - moje rozmyślania przerwał głos Ren'a.

Wstałam z kanapy i nie odsłaniając firanki podeszłam do okna.

-Masz na to pomysł? Pani dobra rado... - ostatnie zdanie Devon wypowiedział z nutką sarkazmu w głosie.

Przed domem stała grupka dzieciaków w wieku od 12 może do 16 oraz trójka nastolatków kręciła się po naszym ogródku. Powtarzałam sobie w myślach cały czas, aby tylko nie zapuścili się na tyły domu, ponieważ zaparkowaliśmy tam nasze samochody, a one zdradzą naszą obecność.

-Przestraszymy ich! - zawołałam zadowolona ze swojego pomysłu.

-Przecież to niedorzeczne - Cameron był sceptycznie nastawiony do mojego planu.

-Mieszkańcy wierzą, że ten dom jest nawiedzony. Więc jeśli chcą zjawisk nadprzyrodzony to my im je damy.

-Twój pomysł jest tak poroniony, że jeszcze może wypalić - do salonu wszedł Nash.

-Panowie do roboty - skinął na przyjaciół.

Nash podszedł do okna. Zerknął na zewnątrz, a po chwili jego wzrok skierował się na lampkę przed wejściem. Do tej pory nie wiem jak to się stało, ale wybuchła. Rozprysnęła się na drobny mak. W jednej chwili usłyszeliśmy krzyk oraz zobaczyliśmy jak dwójka z dzieciaków ucieka. Najwidoczniej sztuczka Nash'a podziała. 

Devon poszedł w ślady przyjaciela i za sprawą telekinezy poprzesuwał kilka rzeczy na zewnątrz. Jednakże to nie wystarczyło do odstraszenia najstarszych w grupy. Dwóch nastolatków podeszło do naszych drzwi, po czym złapało za klamkę. Na nasze nieszczęście drzwi były otwarte, ponieważ jeden z mężczyzn zapomniał ich za sobą zamknąć. W pośpiechu pochowaliśmy się, gdzie było to możliwe. 

Ren razem z Evan'em chowali się pod schodami. Devon krył się na za starą szafą w przedpokoju. Natomiast ja oraz Kyle'a leżeliśmy na podłodze chowając się za kanapą oraz fotelami w salonie. 

Chłopcy weszli do środka. Zatrzymali się tuż obok szafy, za którą ukryty był Devon. Myśleliśmy, że zaraz nas zdemaskują, ale w tym momencie stało się coś zaskakującego. 

Zauważyliśmy Nash'a. Stał w kuchni w bezruchu z zamkniętymi oczami, a po chwili widzieliśmy go w przedpokoju przed chłopcami. Lecz jak to możliwe? Dwóch Nash'ów? Każdemu z nas w tej chwili przewijały się te pytanie przez myśl. Krótko mówiąc zostaliśmy ogłupieni przez naszego przyjaciela.

-Nie ostrzegano was przed nawiedzonymi miejscami? - Nash zwrócił się do dwójki nastolatków.

-Czy to duch? - jeden z chłopców z przerażeniem szarpał za kurtkę drugiego.

-Zwariowałeś?! Duchy nie istnieją - odepchnął kolegę.

-Sprawdź - Nash nachylił się nad chłopcem chcąc sprowokować go do działania.

Pewny siebie nastolatek wyciągnął dłoń i chciał dotknąć mężczyzny przed nim, by udowodnić swojemu koledze, że rozmawia z normalnym człowiekiem. Jednakże, gdy próbował złapać Nash'a za rękę, dłoń chłopca przeszła przez ciało wampira. 

-Duch! - zawołali przerażeni, po czym w pośpiechu uciekli z domu.

Po chwili postać Nash'a zniknęła. Wyszliśmy z ukrycia. Zamknęłam otwarte drzwi, a następnie szybko pobiegliśmy do kuchni, gdzie zastaliśmy podpierającego się o blat mężczyznę. 

-Jak to zrobiłeś? - Devon podszedł do przyjaciela.

-Nie jestem do końca pewien. Potrafię to odkąd pamiętam - wzruszył ramionami.

-Wytworzyłeś swoją postać astralną - dodał Kyle, a Nash skinął tylko głową.

-Projekcie astralną potrafią przeprowadzać tylko najsilniejsze wampiry, więc jak ty to?! - do rozmowy wtrącił się zszokowany Cameron.

-Nash, kim ty właściwie jesteś? - wzrok Evan'a skierował się wampira.

-I czy na pewno żyjesz 150 lat? - dodał Devon spoglądając podejrzliwie na mężczyznę.


KsiążętaDove le storie prendono vita. Scoprilo ora