Rozdział 14 Nieznajomy

5.7K 285 50
                                    


Miałam przed sobą widok przykutego łańcuchami do ściany mężczyzny, któremu odprowadzana była krew. Wampir co prawda był półprzytomny, ale to nie znaczy, że nie groźny. Nie zapominajmy, że mimo wszystko jestem tylko zwykłą śmiertelniczką, która powinna trzymać się z daleko od nadprzyrodzonych rzeczy. Tym bardziej nie mieszać w sprawy wampirów, ponieważ to nigdy dla człowieka dobrze się nie kończy.

Mężczyzna starał się uwolnić, ale łańcuchy skrupulatnie mu to uniemożliwiały. Niepewnie podeszłam bliżej, lecz wciąż trzymałam się na bezpieczną odległość.

-Jesteś jedną z nich? - nieznajomy z trudem przemówił.

-Nie - pokiwałam przecząco głową.

-Śmiertelniczka - na jego twarzy pojawił się niepokojący uśmiech.

-Jak się tutaj dostałaś? I skąd wiesz o tym miejscu?

-Powiedzmy, że mam swoje sposoby - puściłam mu oczko.

-Uwolnij mnie - spojrzał na łańcuchy, które pozostawiły na jego nadgarstkach czerwone jakby wypalone ślady.

Przez dłuższą chwilę zastanawiałam się co mam zrobić. Jak powinnam postąpić w tej sytuacji? Uwolnić nieznajomego, czy może zostawić na pastwę nie wiadomo kogo?

-Pośpiesz się. Oblali czymś te łańcuchy, a one zaraz wypalą mi skórę - spojrzałam na mężczyznę.

Ponownie podjęłam kolejną nierozsądną decyzję.

Postanowiłam uwolnić nieznajomego.

-Uwolnię cię, ale odpowiesz mi na jedno pytanie - wampir skinął głową.

Podeszłam do mężczyzny, po czym ukucnęłam przy nim, a wyciągnęłam z ciała wampira igły przy pomocy, których odprowadzana była krew. Rany wampirów szybko się goją, ale w tym przypadku tak nie było.

-Czy zrobili ci to mieszkańcy tego domu?

-Nie, ale wiedzieli co mieści się pod ich domem.

Kiedy zbliżyłam się bardziej do nieznajomego, aby oswobodzić jego ręce z łańcuchów cały czas mierzył mnie groźnym spojrzeniem. Troszkę bałam się tego co może nastąpić, kiedy już go uwolnię, ale słowo się rzekło. Teraz nie było już odwrotu.

Otworzyłam pierwszy zamek. Lewa dłoń mężczyzny była już wolna, a on cały czas uważnie obserwował moje ruchy. Uwolniłam drugą dłoń mężczyzny. Nieznajomy był już wolny, ale wciąż siedział na ziemi.

-Możesz zdjąć jeszcze to coś z mojej szyi bo ja sam nie mogę tego dotknąć - przytaknęłam.

Ukucnęłam nad mężczyzną, po czym lekko nachyliłam się nad nim aby sięgnąć do zapięcia łańcuszka i to był mój błąd, ponieważ jego wzrok był na poziomie mojej szyi.

Zdjęłam gruby, srebrny łańcuszek z niebieską fiolką z szyi wampira. Kiedy tak się stało momentalnie poczułam jak mnie obejmuje, a następnie przyciągnął do siebie. Z powodu nagłego szarpnięcia moja równowaga została zachwiana. Upadłam na kolana i zatrzymałam się na nieznajomym, aby całkowicie się nie przewrócić podparłam się rękoma o ziemię.

Wampir dość długo pił moją krew, a mi powoli zaczęło robić się słabo. Kątem oka zerknęłam na jego rany, które z każdym jego kolejnym łykiem mojej krwi coraz szybciej się goiły, aż w końcu całkowicie zniknęły.

Kiedy myślałam już, że za chwilę stracę przytomność upuścił mnie. Podniósł się z podłogi, po czym wyciągnął dłoń w moim kierunku i pomógł mi wstać.

-Wybacz, ale musiałem odzyskać moją energię - zmieszana kiwnęłam głową.

Wampir spojrzał na worki ze swoją krwią, wymamrotał niezadowolony coś pod nosem, po czym z impetem zdeptał je powodując przy tym, że krew rozprysła się praktycznie po całym pomieszczeniu.

-Nie dostaną mojej krwi - odwrócił się w moim kierunku.

Nieznajomy zrobił kilka kroków w przód, zatrzymał się obok mnie mierząc jeszcze raz moją osobę swoim spojrzeniem, ale tym razem nie było  ono złowrogie. Wręcz przeciwnie widziałam spokój w jego oczach i cichą radość. Choć tego nie powiedział wiedziałam co chciał mi przekazać. 

Podziękował mi w ten sposób.

-Odwdzięczę się - skinął delikatnie głową, by po chwili zniknąć w ciemnościach.

Czy moja decyzja była słuszna? Nie mam pojęcia. Nie wiem już co w tym świecie jest słuszne, a co nie. Im dłużej tutaj przebywam tym większy mam mętlik w głowie oraz postępuję wbrew swoim zasadą.

Czy zauważą zniknięcie wampira? Zapewne.

Czy moja decyzja pociągnie za sobą konsekwencje? Nie wątpię.

Kto uwięził wampira? Czyżby Ci sami, którzy sprowadzili szóstkę przyjaciół do tego domu?

Czy ktoś wie kim był nieznajomy? Otóż to jedna wielka zagadka, lecz pewne jest jedno. Musi być kimś istotnym w świecie wampirów. Jeśli byłby zwykłym podrzędnym wampirem jego krew nie była by tak pożądana.

Myślę, że uwolnieniem wampira z lochu rozpętałam właśnie coś poważnego.

Czy kiedyś pożałuję swej decyzji? Nigdy.


Ostatni rozdział przed świętami. Następne pojawiają się prawdopodobnie dopiero po nowym roku, ale nigdy nic nie wiadomo.

KsiążętaWhere stories live. Discover now