Stajesz się dla niego bliska ✔

5.1K 197 133
                                    

Naruto:

Uzumaki był załamany odejściem Sasuke z wioski. Już szykował się na misje sprowadzenia go z powrotem. Ty dowiedziałaś się o tym od brata, który został wzięty do drużyny. Postanowiłaś pójść z nimi, prosiłaś i krzyczałaś, ale chłopcy nie zgadzali się. Ty dobrze widziałaś, że przydasz się podczas walki. Najbardziej zabraniał ci iść Naruto, chociaż spodziewałaś się tego raczej po bracie. Ciągle mówił, że sobie nie poradzisz i masz zostać w wiosce, tu jest przecież bezpiecznie. A twoja duma tylko utrudniała ci zgodzenie się z tym stwierdzeniem.

-Idę z wami nie masz nic do gadania Naruto- warknęłaś już nieźle wkurzona, a [i.p] ujadał zawzięcie.

-Tu nic ci się nie stanie! I to ty nie masz nic do gadania!- on też krzyknął, jednocześnie dźgając cię palcem w brzuch. Pierwszy raz od waszego poznania odważył się ci sprzeciwić. Tak zwykle przytakiwał, nigdy nie podnosił głosu. Próbowałaś powstrzymać swoją wewnętrzną Tsundere od uderzenia Naruto i wyzwania od idiotów. Postanowiłaś tylko go przytulić.

-W takim razie macie wrócić cali, WSZYSCY. Nie tylko ty- blondyn uśmiechnął się i odwzajemnił gest. A Kiba zbierał szczękę z podłogi.   

Nikt tego nie wiedział, ale śledziłaś ich. A na końcu pomogłaś bratu i spotkałaś dziwnego kolesia z wioski piasku...

Sasuke:

Czułaś się obserwowana od jakiegoś czasu. Martwiło cię to powoli, przecież lubiłaś swoją prywatność. A czułaś, że cichy stalker może być niebezpieczny. Podzieliłaś się swoimi spostrzeżeniami z Ino.

-Powinnaś znaleźć ochroniarza!- krzyknęła nagle uradowana swoim pomysłem.

-To chyba nie..- przerwała ci, zatykając twoje usta jakimś kwiatkiem, który akurat trzymała.

-Sasuke byłby dobry, ale dobrze wiesz, że on jest mój... Może idź do jakiegoś starszego kolegi, ten z klanu Hyuga by się nadał!- powoli pozbywałaś się rośliny z ust,  przypatrując się rozpromieniałej blondynce. W takich momentach żałowałaś, że nie jesteś  z klanu Nara. Może ludzie byliby bardziej normalni...

-Dobrze masz racje, zrobię tak.

-SERIO??!- uśmiechnęła się szeroko i wręcz wypchnęła cię z kwiaciarni. Krzycząc, abyś zrobiła to jak najszybciej i opowiedział cały przebieg spotkania. Westchnęłaś męczeńsko i ruszyłaś w kierunku placu treningowego.

-Gdzie idziesz?- zapytał nagle głos z góry. Na drzewie siedział Sasuke i przyglądał ci się jakby od niechcenia.

-Po ochroniarza- zabrzmiało to naprawdę głupio. A czarnowłosemu jakby drgnął kącik ust.

-Brawo znalazłaś mnie, przed czym mam cię ochraniać?- zapytał, jednocześnie zeskakując z drzewa. Szeroko otworzyłaś oczy i pomrugałaś kilka razy. Miał taki nijaki wyraz twarzy, że nie wiedziałaś, czy żartuje.

-Myślę, że ktoś mnie śledzi...- powiedziałaś nie pewnie i rozejrzałaś się.

-Jeszcze dzisiaj znajdę tę osobę, obiecuje.

Kto by pomyślał, że to sam Uchiha cię śledził, po wzbudziłaś jego zainteresowanie. Po czym czarnowłosy poprosił Naruto, aby ten przemienił się w jakiegoś gościa i podłożył się jako nijaki stalker. Ty szczęśliwa, że się to skończyłaś zaprosiłaś go w nagrodę na ramen. Biedy Naruto jeszcze dostał od Sasuke "udawany" wycisk.

Kakashi:

Kiedy przebywałaś poza wioską to białowłosy zaglądał do twojej mamy. Byłaś mu za to ogromnie wdzięczna. Mężczyzna był przecież nauczycielem i specjalnie spóźniał się, aby zajrzeć do twojej rodzicielki. W ramach rewanżu zapraszałaś go na obiady, a nawet raz pomogłaś sprzątnąć mu mieszkanie! To nie było w sumie trudne, bo u zamaskowanego panował porządek. Pewnego dnia Hatake zaprosił cię na spacer, zgodziłaś się, potrzebowałaś czegoś normalnego w życiu. Rozmawialiście naprawdę długo, aż w pewnym momencie ktoś krzyknął za jakiegoś drzewa:

👏Scenariusze- Naruto👏Where stories live. Discover now