Mayday, mayday!

926 29 19
                                    

- Mayday, mayday!  Zielona marchewka do fioletowego pomidora! Potrzebuję referat z historii na jutro.

- Fioletowy pomidor do zielonej marchewki! Zapomniałem o nim! Wiesz kto może go mieć?

Z rozbawieniem przewracam oczami i sięgam po krótkofalówkę, która leży koło mnie. Mimo, że mają już dwadzieścia jeden lat, wciąż zachowują się jak jedenastolatkowie. Nie zmienili nawet idiotycznych ksywek!

- Queen do imbecyli! Dorośnijcie pacany, jesteście na studiach! - bez oporu wcinam się im w rozmowę.

Ethana zawsze cholernie wkurza, że wszystko słyszę. I tym razem nie muszę długo czekać, aż w urządzeniu pojawia się jego warknięcie.

- Zajmij się malowaniem paznokci, Rachel! I przestań słuchać na tej linii!

Na moje usta wypływa rozbawiony uśmieszek, gdy wyobrażam sobie czerwoną z gniewu twarz brata i zwijającego się ze śmiechu Shawna w swoim pokoju, parę ulic dalej.
Relacje między naszą trójką odkąd pamiętam były skomplikowane, jednak im starsi jesteśmy tym zdają się być dziwniejsze, ale może po kolei..
Nazywam się Rachel i w przyszłym tygodniu zaczynam pierwszy rok studiów.
Ethan (albo jak ktoś woli fioletowy pomidor) jest moim bratem i studiuje już od dwóch lat razem z Shawnem. Zaczęli rok szkolny wcześniej, bo mój kierunek ma tydzień wolnego ze względu na jakieś egzaminy.
Shawn jest najlepszym przyjacielem mojego brata i zarazem moją pierwszą podwórkową miłością.
Ktoś spyta co w tym skomplikowanego? Przecież to typowy schemat podwórkowych ekip, które są proste jak budowa cepa. Cóż, może właśnie tak jest, ale teraz, tutaj, nic co czuje nie wydaje się tak proste.
Kiedy byliśmy mali wszystko było łatwiejsze. Świat był piękny, my ślepi, a wszystko wokół wydawało się takie zabawne. Ethan zapraszał mnie do zabawy i wcale nie przejmował tym, że jestem dziewczyną ani jego młodszą siostrą. Z wiekiem jednak, zaczął się mnie wstydzić i odpychać, coraz bardziej odsuwać. Trzymało nas razem .. cóż podejrzewam, że było mu mnie żal. Na naszej ulicy stoi około dziesięciu domów, tak się składa, że wszystkie zamieszkują przyjaciółki mojej mamy. Będąc na studiach były razem w bractwie i umówiły się, że po ich skończeniu wszystkie zamieszkają obok siebie i będą mieć dzieci w tym samym czasie (ciut chore, ale pomińmy tą oczywistość). Jakimś cudem im się to udało, a co dziwniejsze, wszystkie porodziły chłopców. Z całej jedenastki dzieciaków, które porodzili, jako jedyna jestem innej płci.
Przez to nie miałam jak bawić się z kimś innym i gdy brat wyrzucał mnie z paczki, siedziałam sama na schodach wejściowych. Podejrzewam, że widok ten był dość żałosny, by brat się złamał i mnie znowu przygarniał.
Potem poszłam do szkoły średniej i znalazłam paczkę dziewczęcych psiapsiółek, ale to jeszcze nie wtedy Ethan wypowiedział mi wojnę. Wtedy zakochał się w jednej z moich koleżanek, biedaczek został odrzucony i do teraz nie bawi się w związki. Na mnie zaś jest śmiertelnie obrażony, że go zdradziłam, dalej rozmawiając ze swoją paczką. 
To ciągnie się aż do teraz, sprawiając kłopoty wszystkim wokół - w tym naszym wspólnym znajomym, których jest całkiem sporo.

- Rachel! Ethan! Musimy porozmawiać! - z zamyślenia wyrywa mnie głos ojca, więc pośpiesznie zrywam się z łóżka.

Ethan nie śpieszy się tak jak ja, więc gdy zbiegam na dół i staje przed siedzącymi na kanapie rodzicami, muszę poczekać na brata jeszcze parę dobrych minut.
Normalnie pewnie nie zwróciła bym na to uwagi, ale teraz..
Od bardzo dawna rodzice mają problem z dogadaniem się. Mama strasznie dużo bierze tabletek, po których śpi, zaś tata coraz częściej sięga po alkohol, gdy tylko wraca z pracy. Nie jestem ślepa ani głucha, wiem, że oboje myślą o rozwodzie. Sam ten pomysł mnie przeraża. Chcę utrzymać rodzinę w kupie, za wszelką cenę, jednak kiedy tak patrzę teraz na ich zmęczone, nerwowe i smutne twarze, wiem co zaraz usłyszę, zupełnie tak samo jak wiem, że nie mam w tej sprawie nic do powiedzenia. A przecież powinnam! Przecież to też moja rodzina i moje życie!
Ethan w końcu staje koło mnie i spogląda zdezorientowany po naszych twarzach.
No tak, on o niczym nie wiem. Przez całe dwa ostatnie lata mieszkał z bractwem, a gdy pojawiał się w domu, rodzice świetnie grali szczęśliwą rodzinkę. 

Tatuaż | Shawn MendesTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon