Rozdział 37

218 10 0
                                    

Kto by pomyślał, że związki na odległość są takie trudne.

Ambar wiedziała kim jestem, była w domu z rodziną, tu gdzie powinna być. Wszysko mogło wydawać się na swoim miejscu, dokładnie tak jak miało być.

Ale tak to wyglądało tylko pod względem rozumu, serce zawsze miało inne sposoby rozumowania i kryteria. Jej serce było rozdarte między rodziną, a miłością. Cześć była szczęśliwa i pełna miłości dzięki byciu z rodziną. Druga część niestety została w Buenos Aires przy Matteo. 

Nie da się zapomnieć o tak pięknej, wielkiej miłości i nie miała wcale takiego zamiaru. Po co mam zapominać skoro go kocham, a on kocha mnie. Dzielą ich różnice, odległość, ale to tylko drobne przeszkody na wspólnej drodze. 

Przeszkody które pokonamy - pomyślała Dziewczyna - Jestem przecież Mikealson. Nie ma dla mnie rzeczy niemożliwych. Zawsze dostanę to czego chce. A teraz chcę Matteo Balsano.


Usiadła na swoim wielkim łóżku w pokoju i położyłam przed sobą laptop. Włączyła aplikację do wideo rozmów i zadzwoniła do Matteo. Tak bardzo brakowało jej jego głosu, śmiechu, widoku, tych chwil gdy jego oczy patrzyły w jej, dotyku, bliskości, momentów, gdy e usta się stykały.

- Cześć księżniczko - powiedział od razu Matteo odbierając połączenie.

Mogła dalej o nim rozmyślać, ale miałam coś lepszego. Mogła z nim rozmawiać. Niby to nie to samo co gdyby był obok mnie, ale nie zawsze można mieć wszystko co się chce. Docenia się drobiazgi. Nie zawsze można mieć pałac, ale można mieć księcia.

- Cześć kochanie - uśmiechnęła się - Nawet nie wiesz jak bardzo za Tobą tęsknie. Opowiadaj co u Ciebie ?

- Wszystko w porządku, poza tym, że też tęsknie - odparł Brunet - Bez Ciebie to nie to samo. Idę rano do szkoły, ale Ciebie tam nie ma. W Rollerze siedzę ze znajomymi, ale Ciebie nie ma... Benicio i Emilia też za Tobą bardzo tęsknią, rozmawiałem z nimi niedawno.

- Wiem - pokiwała głową - Cały czas wysyłamy sobie wiadomości, snapy, ale sam wiesz, że to nie to samo.

- To nie to samo co usłyszeć Twój piękny głos, a jeszcze lepiej móc Cię przytulić - powiedział Balsano.

- Dokładnie, chciałabym byś był tu teraz obok mnie - powiedziała.

Oboje czuli tu samo. W końcu udało im się zgrać sobie uczucia w czasie, ale i tak nie wystarczyło. W końcu nikt nie kochał za wcześnie ani za późno. Ani za mocno ani za słabo. Było tak samo, dokładnie idealnie. Kochali się w równej mierze i tęsknili z taką samą siła. Ale nie byli obok siebie i to nie pozwalało na to by ta historia była w pełni idealna.

- Wiem Ambi, też bym tego chciał - odparł Matteo - Może uda nam się jakoś spotkać... Związki na odległość są trudne, ale wierzę, że my damy radę. Przecież nie jesteśmy pierwszą lepszą parą, jesteśmy królami i my damy radę.

Uśmiechnęła się lekko. Podobała jej się ta jego wiara w nas. Cieszyła się, że nie szuka przeszkód by się poddać, tylko tak jak ja jest w stanie przenieść góry aby być ze mną. Uwielbiała to w nim. A właściwie uwielbiała w nim absolutnie wszystko.

- Bardzo Cię kocham Matteo - powiedziała.

- Też Cię kocham skarbie - odparł z uśmiechem Matteo.

- Niestety będę musiała kończyć, muszę zejść na kolację z rodziną... - przygryzła lekko dolną wargę - Ale jeszcze napiszę, zadzwonię.

- Wiem słonko, nie martw się - odparł Matteo - Cały czas ze sobą piszemy, rozmawiamy, ale musisz też cieszyć się czasem z rodziną. Rozumiem to.

- Dzięki, uwielbiam Cię - powiedziała.

- To na razie maleńka - pożegnał się z uśmiechem Brunet i przesłał mi całusa.

Uśmiechnęła się i zamknęła urządzenie. Było ciężko, ale dla takich chwil warto były znosić trudności. Dla tej miłości warto było zrobić wszystko i taki właśnie miała plan.

Dark Side of The Truth - Soy Luna x The Originals  ✔Where stories live. Discover now