Rozdział 40

512 27 10
                                    

Otworzyłam ospale swoję ślepia.

Jestem tu! Jestem!

Leżałam na kanapie w tej dziwnej chacie Evie.

-Harley!

Zobaczyłam tą piegowatą mordkę na widok której od razu się uśmiecham.

Wstałam, a chłopak mnie podniósł i zakręcił się wokół własnej osi.

-Czyli w końcu jesteśmy wszyscy razem?

Zapytała się Mal.

-Zgadza się, wszyscy obecnie!

Odpowiedziałam z entuzjazmem.

-Czemu my tu w ogóle jesteśmy?

Zapytał Jay.

-Właśnie miałam Wam o tym powiedzieć. Gdy byłam jeszcze sama Dobra Wróżka jakoś się ze mną porozumiała i powiedziała, że tam, w Auredonie czyha na nas niebezpieczeństwo. Tu mamy być bezpieczni.

-A kto mógł nas zabić, tam?

Zapytała Mal.

-To był jeden z pracowników Dobrej Wróżki. Widziała, że będziemy cierpieć, ale nie miała wyboru.

-Dobra, zakończymy ten smętny humor. Idziemy na naszą wojnę gangów, ale sami!

-No, a jak!

Wszyscy wykrzyczeli z entuzjazmem.

•••

-...i'm rotten ...

Jakiś dziwny krzyk przerwał nam piosenkę.

"We're rotten to the core" • Descendants • Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon