Rozdział 21

622 41 3
                                    

1/5
3 dni później

Było rano. Poczułam że ktoś mnie szturcha w ramię.
-Harl, Harl, obudź się. - usłyszałam głos. Lekko otworzyłam oczy, okazało się że to Evie.
-Coś się stało? - zapytałam podnosząc się do pozycji siedzącej. Dziewczyna usiadła na moim łóżku, miała smutną minę.
-Mam do ciebię prośbę. - powiedziała.
-No to zamieniam się w słuch. - powiedziałam.
-Bo jak przed chwilą szłam korytarzem, to usłyszałam rozmowę Chada i Audrey. Mówili że chcą zemścic się za tą okaleczoną nogę Chada. Najchętniej zrobili by tak aby Audrey odbiła ci kundelka, ale wiedzą że on się nie ugnię żeby cię zdradzić. Ciebię się boją, więc postaniwili że trzeba zrobić coś dla twoich przyjaciół. Padło na to że Audrey odbije mi Douga, przez co ja będę smutna, a jak w naszej paczce jedna osoba jest smutna, to reszta zaraża się tym smutkiem, więc między innymi ty będziesz w jakiś sposób cierpiała. I moja prośba do ciebie, to czy pomogła byś mi ich nastraszyć bo się ciebie boją. - powiedziała z pytającym wzrokiem.
-Tym dwóm pijawkom z chęcią dokopię. - powiedziałam z chytrym uśmiechem, na co niebieskowłosa również się uśmiechnęła.
-Powiedz tylko gdzię i kiedy. - powiedziałam wstając z łóżka i podażając w stronę szafy.
-Za 2 godziny, na dworze. - powiedziałam. Po chwili wstała z łóżka i podeszła do mnie, po czym mnie przytuliła.
-Na ciebię zawsze można liczyć. - powiedziała.
Poszłam do łazienki aby się ubrać. Ubrałam na siebię to:

 Ubrałam na siebię to:

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


2 godziny później

Właśnie zmierzałam w stronę podwórka na którym miałam spotkać się z Evie.
-No siemka. - przywitałam się z niebieskowłosą.
-Cześć. - powiedziała.
-To gdzie nasze glonojady? - zapytałam rozglądając się.
-Tam stoją. - powiedziała wskazując palcem na Audrey i Chada.
Ja w odpowiedzi tylko chytrzę się uśmiechnęłam.
-No cześć gołąbeczki. - powiedziałam gdy byłam obok nich. Najpierw mnie nie zauważyli więc prawię wywrócili się ze strachu.
-Nie rób nam krzywdy. - powiedziała przerażona Audrey.
-Jeśli nie odczepicię się od Douga i Evie to inaczej pogadamy. - powiedziałam lekko podnosząc głos.
-Skąd wiesz? - zapytał Chad udając odważnego.
-ZROZUMIANO!? - krzyknęłam na co upadli ze strachu na twarz.
-T..tak. - odpowiedzieli razem jąkając się.
-No to super. - odpowiedziałam już spokojniej. Zaczęłam kierować się w stronę niebieskowłosej na twarzy której malował się szczery uśmiech.
-Wnioskując z ich min, jest wszystko załatwione? - zapytała jak byłam już obok niej.
-Jak najbardziej. - odpowiedziałam z uśmiechem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
WAŻNE!

Jest i oto pierwszy rozdział z maratonu, wiem że późno, ale mam nadzieję że wyrobię się z pozostało czwórką. Dziś wstawiłam prolog mojej nowej książki, "Dziewczyna Z Porcelany". Było by mi miło jakbyście do niej zajrzeli i zostawili gwiazdkę i komentarz.
Do następnego. ❤

"We're rotten to the core" • Descendants • Where stories live. Discover now