9. Ktoś kto może pomóc- cz.1.

223 23 28
                                    

Blade słońce Konohy chyliło się już tego dnia ku zachodowi. Śnieżnobiały puch zaczęły zakrywać różnokształtne cienie,  tańczące na jego płaszczyźnie.

I w takim właśnie obrazie można było zaobserwować idącego z wolna chunnina. Przeciętnego wzrostu brązowowłosy mężczyzna szedł właśnie, z rękami wsadzonymi w kieszenie, a z głową spuszczoną w stronę przeciwną do poszarzałego już nieba.

Iruka westchnął w duchu, a potem tak naprawdę i wzniósł swoją twarz mu nkebiosom tak, jakby to miało w czymś kolwiek pomóc.

- Co tutaj robisz Iruka?

- Kakashi. - Umino spojrzał na srebrnowłosego siedzącego na drzewie, oczywiście z książką u boku. - Nie spodziewałem się ciebie tutaj - przyznał, choć przez zamyślenie nie mógł stwierdzić czy było to do końca prawdą.

- Nie? - spytał retoryczne jounnin. - No cóż...

Hatake zeskoczył z gałęzi na ziemię, prosto przed swojego rozmówcę i, częściowo patrząc na niego a częściowo trzymając nos w swoim czytadle, powiedział:

- Chodź ze mną Iruka. Chciałbym ci kogoś pokazać.

Nauczyciel Uzumakiego ożywił się nagle zdziwiony, po czym ruszył za przyjacielem.

                        ~☆☆☆~

Zaś na innym końcu wioski sytuacja wyglądała zupełnie inaczej. No... niezupełnie....

Młody, niebieskooki ninja leżał rozwalony na swoim łóżku z rękami włożonymi pod głowę i spoglądał bezwiednie na sufit.

Niestety nie miał kogoś, kto by przyszedł do niego i powiedział "Chodź, pokażę ci coś", albo pocieszył w jakikolwiek inny sposób, dlatego westchnął i po prostu odwrócił się na bok, usiłując zasnąć.

                        ~☆☆☆~

Kiedy dwaj doświadczeni shinobi spacerowali po opustoszałej już o tej godzinie Konohy, ich rozmowę zastępowała narazie głucha cisza.

Dopóki starszy z nich jej nie przerwał.

- Więc... jak tam nasi adepci? - zadał pytanie, choć w zasadzie chciał poruszyć bardziej drażliwą kwestię.

- Chodzi ci głównie o Naruto, prawda?

Iruka nie był ani głupi, ani nie chciał rozmawiać z Kakashim owijającym go w bawełnę.

- Cóż... najkrócej mówiąc, znowu są z nim problemy - podsumował swoje przemyślenia.

"Problemy powiadasz? To do niego całkiem podobne". Zamaskowany ninja nie miał zamiaru jednak skupiać się dokładnie na tym. Zamierzał pokazać  Iruce coś, a raczej kogoś, kto mógł mu pomóc w tej sytuacji.

Jemu i Naruto, choć z obserwacji Kakashiego wynikało, że raczej narwany uczeń Iruki nie będzie zadowolony z takiej formy pomocy. Bynajmniej na początku, choć Kakashi miał nadzieję, że może sprawy jeszcze go zaskoczą.

                        ~☆☆☆~

Próby nawiązania połączenia ze światem snów poległy w gruzach, przez coo młody Uzumaki nie mógł nazwać ich choć w połowie udanymi.

Przewracanie się na drugi bok tylko po to, by położyć się z powrotem na ten sam, stało się już dla niego męczące. Ręce leżące teraz pod jego głową zaczęły być twarde i drażniące. I w ogóle wszystko w tym pokoju było nie do zniesienia!

- Aaaaa! Dlaczego ta noc tak długo trwa!? - przebrzmiało przez powietrze to, dość głośne pytanie.

Blondyn zerwał się z łóżka i wyszedł na balkon. Potem - jak gdyby nigdy nic - wgramolił się w samej piżamie na dach budynku i po prostu... stanął na nim.

Upilnować Naruto - zadanie niemożliwe ?Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin