Prolog

16.9K 544 48
                                    


Z pewnych powodów musiałam wyprowadzić się z mojego aktualnego mieszkania. Nie miałam zastępczego miejsca, gdzie mogłabym się podziać, a więc tata obiecał, że coś mi znajdzie. Godzinę temu odebrałam od niego telefon. Podczas naszej rozmowy powiedział mi, że znalazł dla mnie nowe miejsce. Lecz jeśli chcę tam zamieszkać muszę wprowadzić się jeszcze dziś. Zastanawiałam się po co ten pośpiech, ale wolałam już dostosować się do warunku niż skończyć bezdomna na ulicy i spać pod jakimś mostem.

Spakowałam swoją walizkę, zamówiłam taksówkę i udałam się pod wskazany adres. 

Zapłaciłam mężczyźnie, po czym wysiadłam z pojazdu i ruszyłam w  stronę domu.

(...)

W środku zastałam...właśnie dobre pytanie. Otóż co ja zastałam na dzień dobry? Dosłownie nic. Zgaszone światła, wszędzie dookoła panująca cisza.

(...)

Poczułam czyjś zimny oddech na mojej szyi. Odskoczyłam z krzykiem. Za mną stał mężczyzna. Byłam przerażona. Dom miał być pusty, a tu taka niespodzianka. Lecz przygód to nie koniec.

Z mroku zaczęli wyjawiać się kolejni lokatorzy.

Młodzi mężczyźni bacznie mi się przyglądali. Ja również nie byłam im dłużna. Każdy z nich posiadał nieskazitelną urodę. Jasna, gładka oraz delikatnie połyskująca cera. Włosy wyglądające na lżejsze od ludzkich, paznokcie wyglądające jak szklane. Nienaturalnie błyszczące oczy, mieniące się kolorami tęczówki oraz śnieżnobiałe zęby, które ukazują się podczas uśmiechu. Mężczyźni byli przystojni i nieskazitelni, lecz w tym momencie mimo ich pewności siebie, która kipiała z nich, aż na odległość w ich spojrzeniach pojawiło się zmieszanie. Szczerze mówiąc ja również byłam zakłopotana obecną sytuacją.

Szybko złapałam za telefon próbując dodzwonić się do taty, ale jego komórka była wyłączona.

Nikt mi nie wspominał wcześniej, że zamieszkam z grupą młodych mężczyzn.

(...)

-Wychodzi, że mamy nową współlokatorkę - odezwał się jeden z młodzieńców.

-Człowiek - drugi posłał mi zadziorny uśmiech, po czym przejechał palcem po swojej dolnej wardze.

-Witaj w domu. Rozgość się - głos zabrał trzeci z chłopaków.

Zbliżyli się do mnie. Mogłam przyjrzeć im się z bliska, ale kim Wy jesteście?

(...)

Ich wygląd, zachowanie, a nawet sposób bycia pozostawia wiele do myślenia. Gdzie ja trafiłam?

KsiążętaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz