40

166 15 5
                                    

CZYTASZ=KOMENTUJESZ/GWIAZDKUJESZ 



Calum pov. 


Stałem przed domem Michaela i zastanawiałem się czy aby na pewno jest. Gdy uciekł zacząłem go gonić, jednak nie wiedziałem, że jest tak szybki. Udało mu się mnie zgubić i odbiec tak daleko, że nie wiedziałem gdzie mam go szukać. Jego dom wydawał mi się najlepszym przypuszczeniem. Dlatego przyjechałem tu. 

Popatrzyłem na swoje ręce, na których była jeszcze trochę widoczna krew tamtego gościa. Sama myśl o nim sprawiała, że się denerwowałem. Nie pozwoliłbym Michaelowi by się z nim spotkał, nawet jeżeli bym miał zrobić mu coś gorszego. Ale teraz nie przejmowałem się krwią. Nie przejmowałem się niczym tylko Michaelem. Co miał w sobie takiego, że mnie do niego wszystko ciągnie nie mam pojęcia. Chociaż zastanawiałem się już kilka razy, to dalej pomysł mi nie przychodzi. 

Zapukałem do drzwi i czekałem, aż ktokolwiek otworzy. Po chwili w drzwiach stanął Ashton Irwin, nowy ojciec Michaela. Wystarczyło jedno spojrzenie na jego twarz, bym wiedział, że jest wkurzony. 

- Dzień dobry, jest Michael?- Zmusiłem się do uśmiechu i odwróciłem dłonie tak by nie mógł zobaczyć plamek. 

- Jest.- Irwin pokiwał głową i zmierzył mnie spojrzeniem.- Ale śpi wymęczony płaczem przez ciebie. 

- Przeze mnie?- To mnie trochę zdziwiło, chociaż wiedziałem chyba o co chodzi. 

- Co cię dziwi Hood?- Mężczyzna ściszył głos i przybliżył się do mnie.- Powiem to tylko raz. Masz się odpierdolić od Michaela. Nie jesteś mile widziany w tym domu i w jego towarzystwie. Nie ta liga Hood. 

- Sądzę, że to Mike powinien zdecydować czy mam go zostawić w spokoju.- Popatrzyłem mu w oczy i widziałem jedynie złość. Mnie całego też ona wypełniała, po tym co powiedział. Wiedziałem, że Irwin mnie nigdy nie lubił. Ale nie sądziłem, że da mi zakaz zbliżania się do kogokolwiek. 

- O tym akurat ja decyduję. Masz się przy nim nie kręcić.- Irwin wszedł do domu i zatrzasnął drzwiami. Zacisnąłem ręce w pięści i zacząłem oddychać głęboko. Starałem się uspokoić. W przeciwnym razie byłem wstanie zrobić wszystko jeśli tylko bym mógł. 

- Nie ty decydujesz.- Warknąłem do zamkniętych drzwi i zacząłem iść tą samą drogą, którą tu przyszedłem. Tak łatwo się nie dam spławić. I porozmawiał z Michaelem, nawet jeżeli to oznacza włamanie się mu do pokoju. 





--------------------------------------------- 

Spać... 

Dzień dobry/Dobranoc <3 

M. <3 


P.S. ZAPRASZAM WAS DO CZYTANIA INNYCH MOICH OPOWIADAŃ ORAZ DO GRUPY NA FB:  " Marne piekło M. " 


INNE DZIECKO... Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz