14

277 25 0
                                    

CZYTASZ=KOMENTUJESZ/GWIAZDKUJESZ 




Było grubo po 23 gdy do salonu wszedł Ashton i Luke. Gdy tylko weszli zatrzymali się i wiem, że ich zdziwienie było największe niż dotychczas. I trochę się im nie dziwię. 

- Moje geje wróciły!- Ann zaśmiała się i wyszła z naszej bazy, którą zrobiliśmy z koców, poduszek i krzeseł. I może tylko trochę była pijana, ale ja tego nie przyznam. 

- Mamo... Jesteś pijana.- Ashton zacisnął lekko szczękę i gdy Ann do niego podeszła złapał ją za ręce.- Ile wypiłaś? 

- Nie dużo. Mój wnuczuś mnie pilnował.- Zaśmiała się, a mi się zrobiło miło i dziwnie na to jak mnie nazwała. Jednak nie chciałem by zwracali na mnie teraz uwagę więc przesunąłem się trochę do tyłu by mniej mnie było widać. 

- A miałaś przy nim nie pić.- Widziałem tylko postać Ashtona i kawałek Ann, ale czułem się bezpiecznie. 

- Wzięłam tylko do obiadu.- I po. I do lodów. I jak oglądaliśmy jej serial. I ostatni kieliszek jak został. Ann wypiła prawie całą butelkę wina. Pewnie gdyby nie była już napoczęta to by wyglądała gorzej, jednak nie przeszkadzało mi to jak się zachowywała. Była cały czas miła i fajnie się mi z nią spędza czas. 

- Zaprowadzę cię do pokoju mamo. 

- Jesteś strasznie zrzędliwy Ash...- Uśmiechnąłem się lekko, bo wiedziałem że i tak Ann i Ashton wyszli z salonu. Dosłownie po sekundzie Luke kucnął przed wejściem do naszej bazy. 

- Cześć Mike. Mogę wejść?- Pokiwałem szybko głową. Miałem tak dobry humor dzięki Ann, że chciałem by tu był ze mną. Luke usiadł naprzeciwko mnie i uśmiechnął się dość szeroko.- Jak spędziłeś czas z mamą? 

Wziąłem zeszyt, który leżał obok mnie i otworzyłem na kolejnej kartce. Pisałem dużo odpowiedzi Ann i ponad pół zeszytu było już zajęte. Będę musiał nosić chyba grubsze. 


Bardzo dobrze 


- Co robiliście? 


Zjedliśmy obiad- chińszczyznę. Obejrzeliśmy serial, ale jakiś dziwny był. I zbudowaliśmy bazę. Dużo rozmawialiśmy i zjedliśmy lody. Było miło 


- Cieszę się, że nic głupiego nie zrobiła. Ona to potrafi.- Luke zaśmiał się i ziewnął.- Nie jesteś śpiący Mike? 

Pokręciłem głową. Rano nie miąłem ochoty nic robić, teraz mogłem robić wszystko, byle tylko nie spać. 

- A ja bardzo. Ten dzień był koszmarny.- Zamyśliłem się chwile i podałem poduszkę Luke'owi. Uśmiechnął się lekko, wziął ją i położył się. I mimo, że wystawały mu nogi to nic nie powiedział. Zamknął oczy, a ja go przykryłem kocem. 

- Dobranoc Mike.- Wyszeptał i po chwili już spał. Nie wiedziałem, że może tak szybko zasnąć. A jednak mu się udało. Ja za to wziąłem zeszyt i tak jak wcześniej z Ann rysowałem na jego końcu, tak i teraz zrobiłem to samo. Jednak tym razem zacząłem rysować Luke'a. Może on mi wyjdzie... 






Długo pisałam to bo film oglądam i nie mogę się skupić XD :') 

Dzień dobry/Dobranoc <3 

M. <3 


P.S. ZAPRASZAM WAS DO INNYCH MOICH OPOWIADAŃ! <3 

INNE DZIECKO... Where stories live. Discover now