Chyba nie myśleliście, że to koniec! Przecież nie skończyła bym w ten sposób książki! Już bez gadania, zapraszam was, do dalszego czytania...
Dębowa Łapa z wysiłkiem otworzyła oczy. Wszystko było zamglone. Zauważyła obok siebie kilka cieni. Po chwili obraz wrócił do normalności. Nad nią, stali Żółty Kieł, Mleczna Łapa i Ognista Łapa. Pierwszy zobaczył ją jej przyjaciel.
-Dębowa Łapo! Już się obudziłaś!- krzyczał uradowany.
Schował swój nos w jej futrze. Poczuła kolejną falę ciepła. Zebrane koty spojrzały na nią. Próbowała wstać. Jednak Żółty Kieł położyła na niej swoją łapę, uniemożliwiając jej to.
-Musisz odpocząć- powiedziała.- Masz poważną ranę.
-Zostanie blizna?- zapytała mleczna kotka podchodząc do medyczki
-Najprawdopodobniej tak- odpowiedziała.
Po chwili do legowiska medyczki, podeszła przywódczyni.
-Dębowa Łapo! Jak dobrze że już się obudziłaś!- powiedziała z ulgą.- Kiedy będzie mogła wyjść?
-Najwcześniej jutro. Musi trochę odpocząć.
-Ale będzie mogła trenować?- zapytała z przejęciem.
-Jasne! Ale to dopiero za dwa dni- odpowiedziała medyczka i zabrała się za segregowanie ziół.
Wszyscy wyszli oprócz Ognistej Łapy. Wpatrywał się w nią.
-Wszystko będzie dobrze- liznął ją w ucho i się do niej przytulił.
Tego jej brakowało. Nawet obecność Mlecznej Łapy by jej w tej chwili nie zmusiła do odepchnięcia kocura. A co jeśli, ona coś do niego czuje? Kotka natychmiast skarciła się za tą myśl. Przecież nie może się zakochać jako uczennica! Zna kodeks wojownika i wie, że jako uczennica nie może mieć kociąt. Poza tym, Ognista Łapa to jej przyjaciel. Te myśli przelatywały jej przez głowę. Dalej byli blisko siebie. Było im tak dobrze.
-Eghem- usłyszeli Żółty Kieł, na co kocur odskoczył.- Czy mógłbyś Ognista Łapo wyjść i dać mi pracować?
Uczeń kiwnął głową i wyszedł, rzucając kotce ostatnie spojrzenie.
-Dobrze, teraz opatrzę ci ranę.
-Będzie bolało?
-Jasne że nie, mysi móżdżku! A nawet jeśli, to powinnaś to ukrywać, niedługo będziesz wojowniczką, a na nią to nie przystało!- skarciła ją stara kotka.
Przyłożyła do rany listek z wodą i przetarła ją. Po chwili wzięła jakieś zioła, czy inne tam cudawianki i przecierała ranę. Czasem to szczypało, czasem bolało, a czasem piekło. Jednak uczennica, tego nie okazywała, tak jak mówiła medyczka.
-Źle wygląda ta rana?- zapytała po chwili młoda kotka.
-Wiesz że jestem szczera... Czasem nawet za bardzo... - odparła medyczka.- Wygląda... Źle... I to bardzo. Ale niedługo to zniknie.
-Ech...- westchnęła uczennica.- W co ja się wpakowałam...?
Żółty Kieł usiadła obok rannej.
-Blizny pokazują, ile razy walczyłaś. Pokazuje to, czy jesteś waleczna, czy jesteś tchórzem i uciekasz. Każdy odważny wojownik ma blizny. Może i małe, ale ma. Błękitna Gwiazda ma na kręgosłupie, Tygrysi Pazur na nosie i barku... Można tak wymieniać i wymieniać. Więc nie wstyć się swojej blizny. Bądź z niej dumna.
-Dzięki Żółty Kle- powiedziała uczennica, na co ta lekko się uśmiechnęła.
-A teraz odpoczywaj.
Dębowa Łapą raz przyglądała się poczynaniom medyczki, a raz co robią koty na zewnątrz. Nie mogła wychodzić z legowiska, więc nie miała za dużo do obserwowania.
-Witaj Dębowa Łapo- do legowiska zawitał Ognista Łapa.
Kotka ułożyła się wygodnie i nie chciało jej się wstawać.
-Nie przywitasz się z przyjacielem? - udawał obrażonego.
Kotka westchnęła rozbawiona i podeszła do niego.
-Cześć
-I to chciałem usłyszeć- powiedział z uśmiechem.- Wszystko dobrze? Kiedy wyjdziesz?
-Jutro, dziś muszę odpoczywać- westchnęła znudzona.
-Jutro postaram się zostać w obozie z tobą- powiedział.
-Nie musisz...
-Ale zostanę. Jutro mam iść na patrol. Postaram się przekonać Szarą Łapę, aby poszedł za mnie.
-Dzięki- mruknęła kotka.
Kocur dotknął swoim nosem jej nosek. Kotka znów poczuła falę gorąca. Nagle do legowiska weszli Mleczna Łapą, Szara Łapa i Krucza Łapa. Brązowa kotka i ognisty kocur natychmiast się od siebie odsunęli. Oboje nie chcieli, aby ktoś to widział.
-Dębowa Łapo!- rzucił się na nią Szara Łapa.
Ta upadła, przez jego ciężar i syknęła z bólu.
-Szara Łapo!! Chcesz pogorszyć jej ranę?! Zwariowałeś?!- wydarła się na niego Żółty Kieł.- Nic ci nie jest Dębowa Łapo?
-Nie... Nic się nie stało- powiedziała kotka wstając.
-Przepraszam cię! - krzyknął przejęty uczeń, że przez niego mogła się rana otworzyć czy coś.
-Nic się nie stało.
-I nie mieliśmy jeszcze okazji... Ale dziękujemy że przyszliście nam pomóc! Bez was została by z nas karma dla wron!- powiedział Krucza Łapa.
-Albo dla borsuków- zaśmiała się Mleczna Łapa.
-No, sio stąd! Dębowa Łapa musi odpocząć!- odparła Żółty Kieł, na co przyjaciele się pożegnali.
Dębowa Łapa położyła się spać. Po chwili zasnęła...Antafikaraanmi makarena
Unfimakanifitomicjaniena
Undo minani ande Makarena
Eeee... Makarena HEJ!Mój mózg na dzisiejszym sprawdzianie z matmy xd. Nie kumam tej głupiej geometrii!!!
I niedługo święta! Macie już choinkę?
CZYTASZ
Ścieżka przeznaczenia
FanfictionDębowa Łapa jest kotką klanu Pioruna. Jest ona radosna i lojalna. Co się jednak stanie, gdy jako uczennicą się zakocha? Co wybierze miłość, klan czy przeznaczenie? Okładka wykonana przez @rdzawa_