Rozdział 8

84 7 0
                                    

Mleczna Łapa i Dębowa Łapa skradały się za przyjaciółmi. Nagle stanęli, co te też zrobiły. Ukrywały się za krzakiem.
-Jesteś tego pewien Krucza Łapo?- kotki spojrzały na siebie.
-Tak. Przecież bym sobie tego nie wymyślił!- odparł nerwowo czarny uczeń.
-Musimy coś z tym zrobić- usłyszały głos Ognistej Łapy.- Nie pozwolimy na to, by zastępcą był morderca!
-Ja chcesz to zrobić?- zapytał Szara Łapa.
-Jeszcze nie wiem- odparł zakłopotany rudy kocur.
-Ale nie mówcie nikomu, że to ja powiedziałem!- powiedział przestraszony Krucza Łapa.
-Przecież byśmy cię nie narazili na takie niebezpieczeństwo!
-Nie wierzę, jak on to mógł zrobić! To zdrada klanu!- krzyknął oburzony Szara Łapa.
Kotki wymieniły porozumiewawczo spojrzenia.
-Cicho bo jeszcze ktoś...- zaczął Ognista Łapa.
-Macie nam coś do powiedzenia?- zapytała Dębowa Łapa wychodząc z przyjaciółką zza krzaków.
Koty spojrzały na nie przerażone. W ich oczach widniał lekki wstyd, zakłopotanie i przestrach.
-Myślałyśmy, że jesteśmy przyjaciółmi!- krzyknęła Mleczna Łapa widocznie załamana.
-Bo jesteśmy- odpowiedział Szara Łapa.
-A czy przyjaciele tak siebie okłamują?!- oburzyła się Dębowa Łapa.
-Dębowa Łapo... Możemy pogadać?- zapytał zakłopotany Ognista Łapa.
Kotka patrzała na kocura chwilę, która dla niego trwała wieczność.
-Nie mamy o czym. Mi wystarczy, że tak nas okłamaliście- odparła i odeszła.
Z czasem marsz zamieniał się w bieg. ,,Jak mogli nas okłamywać?! I to jeszcze w takiej sprawie?!" myślała wściekła. Ognista Łapą pobiegł za nią. Zagrodził jej drogę.
-Musimy porozmawiać- powiedział ponownie.
Kotka przyglądała mu się czujnie.
-Dobrze- odparła uczennica.
Usiedli na przeciwko siebie. Kocur chwilę patrzał w ziemię niewiedzących jak zacząć rozmowę.
-Gdy zginął Rudy Ogon... Był wtedy Krucza Łapą, lecz za krzakami. Tygrysi Pazur mówił, że wojownik z klanu Rzeki zabił rudego kocura. Ale tak naprawdę to Tygrysi Pazur.
-Wiesz że oskarżenie wojownika o zdradę, to mocny argument?
-Ale to była prawda!
-Nie, nie... To nieprawda!- krzyknęła. Mimo to, że Tygrysi Pazur niezbyt ją lubił, bo go podziwiała. Nie mogła uwierzyć, że jest zdrajcą.
-Musisz nam uwierzyć! Możliwe, że tylko ty dasz radę rozwiązać tą zagadkę i nam pomóc!
-Czemu akurat ja?- zapytała.
-Bo ciebie najmniej będzie się spodziewał o szpiegowanie.
-Zaraz... Jakie szpiegowanie?
-Musimy się dowiedzieć, czemu tak się wymyka.
-I to niby ma nam pomóc w udowodnieniu, że jest zdrajcą?- zapytała i mruknęła do siebie.- Jeśli wogóle nim jest...
-Nie... Ale będziemy mieli całkowitą pewność, że nie jest on lojalnym wojownikiem- odpowiedział rudy kocur.
-To już jej nie mamy?
-Ty nie masz- odparł spoglądając na przyjaciółkę.
Siedzieli w milczeniu. Kotka patrzała na swoje łapy. Czuła się nieswojo w swoim futrze. Po chwili spojrzała na płomiennego kocura. Zatopiła się w jego szmaragdowych oczach. Straciła poczucie czasu. Mogła tak siedzieć i wpatrywać się w jego oczy jeszcze długo, lecz przyjaciele musieli przerwać tą przyjemną chwilę.
-Chodźmy już, bo ktoś zacznie coś podejrzewać, musimy jeszcze zapolować- powiedział Szara Łapa przechodząc przez krzaki.
-J... Jasne- odpowiedziała natychmiast kotka.
Rozdzielili się i upolowali jak najwięcej zwierzyny. Następnie wrócili wszyscy razem z łupem w pyskach do obozu. Odłożyli wszystko na stos zwierzyny.
-Brawo. Postaraliście się- powiedziała z uśmiechem Błękitna Gwiazda, podchodząc do uczniów.
-Błękitna Gwiazdo, mam do ciebie sprawę- odparł Tygrysi Pazur.
Lustrował uczniów podejrzliwym wzrokiem. Następnie ruszył z przywódczynią do jej legowiska. Uczniowie postanowili iść spać. Niedługo miał być zachód słońca. Mimo to byli wykończeni. Położyli się wszyscy obok siebie. Kotka wpatrywała się w niebo.
-Dębowa Łapo, chodź na chwilę- usłyszała głos przyjaciółki. Ruszyła za nią ku wyjściu z legowiska.
-Coś się stało Mleczna Łapo?- zapytała.
Biała kotka rozejrzała się, czy nikogo nie ma w pobliżu.
-Czy ty... Czujesz coś do Ognistej Łapy?- zapytała prosto z mostu.
-Nie. No coś ty!- zaprzeczyła natychmiast brązowa kotka.
-Nie udawaj! Widzę jak na niego patrzysz!- powiedziała rozbawiona.
-Wydaje ci się!
-Jesteśjy przyjaciółkami. Nie musisz przede mną tego ukrywać.
-Nic nie ukrywam. Nic do niego nie czuję- odpowiedziała brązowa uczennica.
Przyjaciółka spojrzała na nią z udawaną podejrzliwością. Wróciły do legowiska. Teraz był zachód słońca. Dębowa Łapa spojrzała na rudego kocura. Teraz jego futro, w świetle zachodu słońca, mieniło się płomiennym kolorem. ,,A co jeśli Mleczna Łapa ma rację?" zapytała samą siebie. Po chwili jednak skarciła się za tą myśl ,,Ograniu się Dębowa Łapo! To jest twój przyjaciel! Nawet jakby cixsię podobał, to on nic do ciebie nie będzie czuł! Nie ma takiej możliwości!". Położyła się obok przyjaciółki i zasnęła.

Ścieżka przeznaczeniaWhere stories live. Discover now