XLI. Wyręczę ją.

195 14 9
                                    

+18

Resztę drogi powrotnej spędziliśmy w ciszy. Miałam dużo rzeczy do przemyślenia i chyba powinnam go przeprosić za to jak się dziś zachowywałam.

Ash otworzył bramę pilotem, a ja zaczęłam panikować, bo nie co robić. Pójść do siebie, czy z nim? Powinnam się odezwać? Jak chciałam spędzić resztę wieczoru? Była dopiero 21..

Chłopak zaparkował na swoim miejscu w garażu i odwrócił się do mnie.

-Podobało mi się, jak mnie zaczepiałaś i udawałaś przy tym niewinną. Ale ta piosenka? Naprawdę czujesz się, jakbym Cię do czegoś zmuszał?

-Nie do końca o to mi chodziło.- mruknęłam, chowając zbłąkany kosmyk za ucho.- Nie o Ciebie w każdym razie.

-Cóż, jeden odniósł takie wrażenie i oberwał za to.- jego zachrypnięty głos, sprawił, że moje ciało samo zareagowało.

Pragnęłam go, chciałam żeby mnie wziął i na samo wyobrażenie naszego zbliżenia zacisnęłam uda.

-Najchętniej sprałbym Cię za to, co odstawiłaś.- dodał po chwili, a jego oczy zaszły mgłą, jakby sobie to wyobrażał.- A potem przeleciałbym Cię tak, że zapamiętałabyś to do końca życia.

-Ukarałbyś mnie?

Moje mięśnie zacisnęły się przyjemnie i musiałam się naprawdę nieźle postarać, żeby nie jęknąć, gdy to sobie wyobraziłam. Podejrzewałam jednak, że moja wizja, była dużo delolatnijesza od tej, którą on miał w głowie.

-Nie.- westchnął odzyskując fason.- Nie ukarałbym mojej kobiety.

-Jesteśmy razem?- zapytałam już drugi raz w ciągu tego samego dnia, choć nie wiem po co, jakby ten jeden nie był wystarczająco bolesny.

-Chcesz ze mną być?- zapytał, pochylając się nade mną, by móc mnie pocałować.

-Tak.- szepnęłam w jego usta.

Ash całował mnie powoli i namiętnie. Złapał mnie za biodra i podnosząc z łatwością, posadził sobie na biodrach. Spódnica podwinęła się pod praktycznie samą pupę, a on zadowolony z takiego obrotu spraw, położył ręce na moich pośladkach i uśmiechnął się przez pocałunek. Docisnął mnie do swojego krocza, a ja jęknęłam głośno, czując wybrzuszenie. Oszalałam gdy pocałunkami zjechał na moją szyję.

-Ash, pozostali..- szepnęłam przerażona, uświadamiając sobie, że nie jesteśmy w domu sami.

-Nie ma ich samochodów, a Lou tutaj nie zejdzie.

-Nie chcę tego robić w aucie.- rzuciłam, gdy osunął miseczkę biustonosza i zaczął ssać mój sutek.- A przynajmniej nie za pierwszym razem.

-Chcesz to ze mną zrobić?- w momencie przerwał to co robił i spojrzał zdziwiony,a ja kiwnęłam lekko głową, nie mogąc spojrzeć mu w oczy.- Ze mną.- podniosłam wzrok i uśmiechnęłam się lekko i z zakłopotaniem.- Dzisiaj?

-T.tak.- pisnęłam nienaturalnie wysoko.

-Mimo, że wiesz co lubię i że w łóżku będę Cię traktował jak dziwkę, to nadal tego chcesz.

-Nie mam w tym doświadczenia i nie wiem dlaczego, ale mnie to podnieca.- przyznałam.- Chcę spróbować.

Ash słysząc moje ostatnie zdanie roześmiał się histerycznie i spojrzał z niedowierzaniem.

-Spróbować?- zapytał, nadal lekko rozbawiony..- Kruszynko, tu nie ma czego próbować, bo od razu wchodzisz na zawsze, biorąc wszystko, albo sobie odpuść już teraz, bo się nie zmienię.

Look What You Make Me Do. A.IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz