XXIX. Denerwuje ją zdecydowanie więcej rzeczy niż Louis'a

180 17 11
                                    

Na początku chciałabym was przeprosić za ponad miesiąc przerwy. Byłam w totalnej rozsypce i nie potrafiłam się za to wziąć, a później gdy jakoś udało mi się dojść do siebie, dostrzegłam, że moje ostatnie rozdziały były zupełnie bez sensu, więc wzięłam się za ich poprawianie i poprawiałam.. poprawiałam.. ale nie potrafiłam się ogarnąć i napisać czegoś porządnego.

Ale teraz jest już lepiej i mam szczerą nadzieję, że uda mi się nadrobić zaległości i znów dla was dodawać.

Jeszcze przepraszam i zapraszam na kolejny rozdział.

-Jesteśmy!- Liam wszedł do salonu i rzucił nam zdziwione spojrzenie.

-Zamkij ryj.- rzuciłem w jego stronę, chcąc skończyć opowieść. Red popatrzyła na mnie szczerze rozbawiona i złapała za pudełko lodów, które zaczęła wyjadać.- Zarył twarzą o podłogę, a w pokoju zapanowała cisza. Wszyscy spoglądaliśmy to na Malika, to na Ashton'a, starając się powstrzymać śmiech. Zayn podniósł się z ziemi był cały czerwony na twarzy...

-Wcale, że nie!- wykrzyknął mulat, wchodząc do środka.

-Zamknij ryj.- powiedziałem szybko.- i doskoczył do niego, wyzywając go od skończonych, niekompetentnych idiotów, którzy niczego nie potrafią zrobić dobrze. Pech chciał, że Ash będąc przerażonym jego nagłym wybuchem..

-Nie byłem przerażony, tylko zdziwiony!- mruknął Irwin i przysięgam, że jeśli nadal będą mi przeszkadzać to ich zabiję..

-Zrobił krok w tył, następując tym samym na przewróconą konstrukcje, która pod jego ciężarem złamała się w pół, a druga deska która została pozbawiona oparcia z dołu, przypieprzyła Malikowi po raz kolejny.- Red zaczęła się śmiać niczym opętana, a z kącików jej oczu popłynęły łzy. Ja sam ledwo powstrzymywałem się od śmiechu, co było niezwykle trudne.- Ten padł na ziemię, a Liam starając się jakoś mu pomóc wlazł w puszkę z farbą, rozlał ją i pośliznął się, lądując na Maliku.

-Opowiedzenie jej tego, było frajerskim zachowaniem z Twojej strony, Clifford.- mruknął Ash, podchodząc do nas.

Usiadł koło dziewczyny i złapał za łyżeczkę, aby móc jeść lody. Ta uderzyła go w rękę, gdy chciał zjeść któryś ze smaków.

-Czekoladowe są moje.- mruknęła, zaczynając walczyć z nim na łyżeczki. Wyglądali tak słodko, gdy się kłócili!

Nie mogłem się oprzeć, aby się im nie przyglądać! Red zrobiła naburmuszoną minę, gdy Ash przytrzymał jej rękę i nabrał smakołyk, którego tak zacięcie broniła, na łyżkę i szybko wpakował go sobie do ust.

-Jesteś okropny.- powiedziała niczym mała dziewczynka i pstryknęła go w nos.

On nachylił się nad nią i szepnął jej coś do ucha, a ta poczerwieniała i zatrzepotała rzęsami, patrząc na niego.

-Irwin.- ostrzegł go Louis, który wyłonił się z kuchni.

-Tomlinson.- prychnął, odwracając się w jego stronę.

Znałem go na tyle, żeby wiedzieć, że nie podda się bez walki. Red kręciła go, było to widać na pierwszy rzut oka, co z kolei nie podobało się jej braciom. Co więcej, wiedziałem, że noc w noc wykrada się ze swojego pokoju i szła do Irwina, ale co tam robili, nie wiedziałem.

I nie zamierzałem się dowiedzieć. Nie byłem wścibski.

Choć nie. Byłem i to jak cholera, jednak Ash miał wyciszony pokój, przez co niczego nie byłem w stanie podsłuchać. Po co Liam go remontował? A no tak, bo wkurwiało go, gdy ten grał na perkusji. Frajer. Przez niego nie wiedziałem nic.

Look What You Make Me Do. A.IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz