II. Muszę ją zdobyć.

223 18 11
                                    

Hi!

Dodaje trochę szybciej, niż planowałam, nie mniej sadzę, że z rozdziałami powinnam się wyrabiać do tygodnia.

Pamiętajcie że wasza aktywność wpływa na moją wenę i częstość dodawania rozdziałów. ❤

Nie sprawdzałam.. :1 ale zrobię to jak wrócę z pracy.

Mike POV

Zbiegłem szybko po schodach, gdy tylko usłyszałem, jak ktoś otwiera drzwi od garażu. Nie ważne, że zareagowałem jak typowy piesek, który tylko czeka, aż jego pan wróci do domu. Ważne było, że ktokolwiek wrócił i że nie będę musiał dłużej spędzać czasu w towarzystwie tego oszołoma, który twierdzi, że zna się na sztuce, bo uczy na uczelni. Pff.. też mógłbym mieć jakieś bohomazy namalowane na ścianie i też można by to nazwać sztuką. Wielki książę, mistrz malarstwa i.. czego? Yy.. zapomniałem.

No mniejsza. Co więcej w domu został też Niall, ale on nie był kompanem nawet do oglądania bajek, bo one były zbyt nierealne! No ale do cholery jasnej! To jest bajka, nie jakiś program naukowy. Ona ma bawić, a nie sprawiać, że już po pierwszym słowie masz ochotę zasnąć snem wieczystym!

Minąłem nasz piękny salon, który sam dekorowałem, a nawiasem mówiąc wyszedł mi zajebiście, bo te wszystkie brązy i biele idealnie ze sobą współgrały. A ta wielka kanapa na środku, ten telewizor naprzeciwko niej.. Stop. Zacznę od początku. Generalnie to jest tak, że mamy ogromny, trzy piętrowy dom, do tego garaż i podziemny parking, gdzie są zapakowane wszystkie nasze samochody i piwnicę i pokój zabaw...

Clifford.. upomniałem siebie w myślach. Odbiegasz od tematu.. Ach tak. No więc. Prawie cały parter zajmuje salon, o którym już wspomniałem. Jest serio ogromny, no bo jak tylko wejdziesz z przedpokoju, na którym są schody prowadzące na górę i na dół, jedne drzwi prowadzące do garażu, inne do kuchni, to stajesz i tak patrzysz i nie bardzo wiesz o co chodzi, ale spokojnie, bo ja Ci to wszystko wyjaśnię. Otóż po lewej jest ogromne okno, które wychodzi na nasz wielki plac, pod nim stoi fortepian, choć nikt na nim nie gra, ale wychodzi na to, że ma tylko wyglądać. Nie pod całym oknem oczywiście, bo on stoi bliżej drzwi.. a w zasadzie łuku.. a mniejsza. Dalej jest kominek, przy którym ustawiłem ogromne fotele i puszysty dywan. Na prosto znajduje się ogromna meblościanka z małymi półeczkami na których stoją różne tam takie pierdoły, jak książki czy inne figurki.. ale! na samym środku wisi ogromny telewizor. Tuż przed nim ustawiłem, a w zasadzie kazałem ustawić ogromną kanapę w kształcie litery U, a w środku niej stoliczek. Po prawej, gdzie znajduje się wejście do kuchni, bo wychodzi ona również na salon stoi ogromny stolik, przy którym ustawiono jedenaście krzeseł i doprawdy nie rozumiem po co, skoro z ojcem od bliźniaków jest nas dziesięciu, ale tak było to niech tak będzie. Wyżej są nasze pokoje, pokoje dla gości.. i ten jeden, który lata temu zamknął Bradley, choć nie wiem dlaczego.. Mniejsza.

-Jezus, Mike..- Liam przewrócił na mnie oczami, gdy tylko wyszedł z garażu i zastał mnie czekającego pod drzwiami.- Ktoś Ci coś obiecał, że tak skaczesz wokół mnie?

Przestałem go okrążać i zamknąłem w niedźwiedzim uścisku, kładąc jego głowę na swoim barku.

-Tak bardzo tęskniłem..- zapłakałem.

-Cały czas byłem w garażu, Mike.- odsunął się ode mnie i spojrzał jak na dziwaka.- Wszystko w porządku?

-W porządku?- zapytałem, jakbym nie wierzył w to co właśnie usłyszałem.- Pytasz się mnie czy wszystko w porządku?

-No.. jakby tak brzmiało moje pytanie.- wydął dolną wargę i pokiwał głową, po czym wszedł do kuchni, by wziąć piwo, które chłodziło się w lodówce.- Myślałem, że zapytałem dość wyraźnie.

Look What You Make Me Do. A.IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz