IX. Zabierz ją do domu.

185 15 21
                                    

Nie sprawdziłam, za co z góry przepraszam. Nie mam do tego głowy. Szał świąteczny. :)

A właśnie. Z okazji świąt życzę wam wszystkiego najlepszego, spełnienia marzeń, super prezentów i czego tam jeszcze chcecie.

Z takich ogłoszeń parafialnych, to nie wiem, czy dam radę w przyszłym tygodniu dodać rozdział. Ew znowu będzie jakaś obsuwa, za co z góry przepraszam.

Jeżeli szanujesz mój czas, jaki poświęcam na napisanie rozdziału, pozostaw po sobie gwiazdkę. :)

Victoria POV

-Dawaj mała!- krzyknęłam do siostry, która w najlepsze wywijała na parkiecie.- Kręć się!

Carlie wykonała zgrabny piruet, śmiejąc się przy tym radośnie. Znów wyglądała jak malutka dziewczynka, a nie jak dorosła kobieta. Choć dla mnie zawsze pozostanie moją malutką, młodszą siostrzyczką.

-Idą shoty!- krzyknęła Larra stawiając na stoliku tacę z kieliszkami.- Gdzie nasza mała artystka? Choć, maleńka. Najwyższa pora uczcić Twój wernisaż.

-Cz.czcimy każdym razem, gdy ten dupek Malik mówi mi, że wystawi moje prace.- wybełkotała, wtaczając się do loży.- Wypijmy za zdrowie Victorii, która dziś kończy 21 lat!- uniosła kieliszek wysoko w górę i wlała sobie całą zawartość do gardła.

Skubana, nawet się nie skrzywiła. Posłała mi całusa w powietrzu, zaczynając tańczyć na kanapie. Była taka mała, a potrafiła zmieścić w sobie tyle alkoholu i nic jej nie było. Na następny dzień wstawiała rześka i wypoczęta.

-Zdrowie!- Larra podała kieliszek Carlie, ona jednak fuknęła na nią, łapią za szkło, które leżało na stole.

Doprawdy nie rozumiem, dlaczego one zachowują się tak wrogo wobec siebie. Od pierwszego spotkania nie przypadły sobie do gustu i czasem odnosiłam wrażenie, że one po prostu były zazdrosne o Red. Larra znała ją od zawsze i nigdy nie musiała się z nią dzielić. Wiele razem też przeszły, tyle lat w Domu Dziecka sprawiło, że dziewczyny zżyły się ze sobą. Caroline natomiast poznała się z nią w szkole, gdy wpadła na nią, zbyt zajęta słuchaniem muzyki. Ta opowieść nawiasem mówiąc, jest naszą ulubioną historyjką, którą wspominamy przy każdym spotkaniu.

Carlie wypiła zawartość swojego kieliszka, patrząc się ze złością na szatynkę, a ona odpowiedziała jej takim samym spojrzeniem. No nie przegadasz im. Nie wiem, co musiałoby się stać, aby się pogodziły. Sprawy nie ułatwiał fakt, że razem z siostrą należałyśmy do Przyjaciół, z kolei Red stanowczo odmówiła Larze, gdy ta również chciała się przyłączyć.

Od tamtej pory ich relacje również uległy ochłodzeniu i doprawdy nie wiedziałam co miałam zrobić, aby to naprawić.

-Przeproszę was na chwilę.- odezwała się w pewnym momencie Red, wstając z miejsca na które przed chwilą opadła.- Muszę skorzystać z toalety.

-Jasne, idź ulżyj sobie.- klepnęłam ją w tyłek na co ta zaśmiała się radośnie, odrzucając głowę w tył.

-Może pójdziesz ze mną?- zapytała seksownie zniżając głos i zakręciła biodrami. Łzy śmiechu napłynęły mi do oczu, gdy tak się im przysłuchiwałam.- Ostatnio cierpię na samotność, a towarzystwo tak pięknej damy, zdecydowanie podbudowałoby moje ego.

-Och.. z ogromną chęcią potrzymam Ci majtki.- szepnęłam, wypinając w jej stronę pokaźny biust.- Poczekaj tam na mnie, zaraz będę. Muszę się przygotować.

-Mrr.. nie mogę się doczekać!

Mówiąc to zaśmiała się donośniej a ja jej zawtórowałam. Dziewczyna odeszła od naszego stolika, a ja spojrzałam rozbawiona na Larrę, która mrugnęła zalotnie w moją stronę.

Look What You Make Me Do. A.IOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz