21. Keep calm.

4K 358 178
                                    

- Boże, mamo!! - krzyknęła moja siostra swoim piskliwym głosem po czym wskoczyła mi na ręce, a ja zachichotałem na to ciepłe przywitanie. - Jimin przyjechał! - znowu podniosła głos, krzycząc prosto do mojego ucha, a ja się skrzywiłem.

- Jiminie! O mój Boże HyunSu! Jimin przyjechał! - tym razem to moja rodzicielka zawołała mojego tatę, a ja po prostu parsknąłem śmiechem widząc jakie zamieszanie wywołałem. - Jeju Jimin jak ja tęskniłam. - przytuliła mnie mocno, kiedy w końcu siostra ze mnie zeszła. Następnie do przedpokoju wszedł tata i uśmiechnął się szeroko, gdy mnie zobaczył. Objął mnie krótko i jako jedyny z towarzystwa na szczęście nie krzyczał. Uważałem, że ich reakcja jest przesadzona, ale właściwie nie widzieliśmy się jakieś pół roku. Ten czas zleciał za szybko.

- Jeju Jiminie jak ty pięknie wyglądasz. - moja mama zaczęła się zachwycać moim wyglądem dotykając moich włosów. - O mój Boże czy to malinka?! - krzyknęła, a ja poczułem jak moja twarz przybiera kolor pomidora. Cholerny kolektor miał działać dwadzieścia cztery godziny, a nie przetrwał drogi do Busan. No cudownie.

- M-mamo mogę w ogóle wejść? - zaśmiałem się nerwowo, po czym zdjąłem buty.

- Mogłeś powiedzieć, że przyjeżdżasz, zrobiłabym twoją ulubioną lazanię. - powiedziała rodzicielka, która jako jedyna została w przedpokoju czekając aż zabiorę wszystkie rzeczy i poszła za mną do sypialni. - Na ile zostajesz?

- Na dwa tygodnie. Jeszcze będziecie mieć mnie dość. - zaśmiałem się, kiedy wyciągałem ubranie, które miałem zamiar założyć po wzięciu prysznica.

- Jiminie usiądź. - poprosiła rodzicielka chwytając moją rękę, kiedy krzątałem się po pokoju, a ja spełniłem jej prośbę i zająłem miejsce obok niej. - Powiedz mi.. Masz dziewczynę? - jej ciekawość zawsze była niezmienna. Zawsze musiała wiedzieć wszystko pierwsza, więc wiedziałem, że nie miałem szans teraz uciec od tego tematu. Westchnąłem i przygryzłem wargę.

- Mamo ja.. Mam- Mam chłopaka. - dokończyłem w końcu i spojrzałem na swoje uda.

- Ha! HyunSu wisi mi sto tysięcy won. - spojrzałem na nią marszcząc brwi. - Ah.. Założyłam się z tatą, że jesteś w związku dlatego nie masz dla nas czasu. Po za tym już kiedyś widziałam u ciebie malinkę na kamerce. - uśmiechnęła się. - Pokaż mi tego chłopaka.

- I tyle? - zapytałem marszcząc brwi. - Nie przeszkadza ci to, że jestem gejem?

- Skarbie jesteś moim synem. Zawsze cię wspierałam i to się nigdy nie zmieni. Jesteś moją dumą Jiminie. - Przytuliła mnie, a ja poczułem jak kamień spada z mojego serca. Miałem wręcz wyrzuty sumienia, że mogłem pomyśleć, że kobieta mnie nie zaakceptuje. Odwzajemniłem uścisk. - To pokaż mi tego szczęściarza. - powiedziała, a ja wyciągnąłem telefon i pokazałem jej pierwsze, lepsze nasze wspólne zdjęcie. Trafiło akurat na takie, które zrobiliśmy dzień przed wyjazdem, przez co oboje mieliśmy smutne miny. Następne jednak wyglądało dużo weselej, bo ja się uśmiechałem, a Jungkook patrzył na mnie również mając na twarzy wesoły grymas.

- Ojej, on patrzy na ciebie z taką miłością. - pisnęła rodzicielka, a ja zachichotałem. - Chcę go poznać, kiedy do nas przyjedziecie? Czemu go ze sobą nie zabrałeś? - cieszyłem się entuzjazmem mojej mamy. Obiecałem jej, że niedługo przyjadę z chłopakiem, nawet jeśli on nie miał o tym jeszcze pojęcia.

- Myślisz, że tata będzie miał coś przeciwko? - zapytałem na koniec niepewnie, ale kobieta tylko się zaśmiała.

- Oszalałeś? Najlepszy przyjaciel twojego ojca z liceum był gejem. - powiedziała, a ja się zdziwiłem, bo nigdy nie mówili o orientacji pana Woo. - Twój ojciec jest zbyt dobry, żeby oceniać takie rzeczy. - uśmiechnąłem się i przytuliłem mamę, bo dzięki niej naprawdę mi ulżyło.

Kiedy kobieta opuściła pokój poszedłem się umyć i zszedłem na dół na obiad. Po posiłku zdecydowałem, że to idealny moment żeby powiadomić resztę rodzinki o Kooku. Mój tata powiedział, że cieszy się moim szczęściem, ale jeśli Jungkook mnie zrani to połamie mu nogi, a moja siostra znowu zaczęła piszczeć mówiąc, że razem z koleżankami ze szkoły nas shipowały. Zaśmiałem się z reakcji młodszej, bo ona czasem zachowywała się jakby miała pięć lat.

---

Minął równy tydzień odkąd przyjechałem do rodzinnego domu. Czułem się wspaniale będąc tutaj, bo naprawdę stęskniłem się za ciepłem tego miejsca. Większość czasu spędzałem z siostrą oglądając dramy, filmy i grając w różne gry. Pokazywała mi przerobione przez siebie ubrania, bo ostatnio zajmowała się modą i radziła się mnie w różnych sprawach. Obiecałem sobie, że będę dzwonił do niej codziennie, szczególnie, że umawiała się z jakimś typem, a ja chciałem mieć na to oko.

Tego dnia odkąd się obudziłem miałem jakieś dziwne przeczucie. Po prostu od rana wydawało mi się, że coś złego się wydarzy, ale w sumie czasem miałem tak bez żadnego powodu. Postanowiłem to zignorować i zszedłem na dół zjeść śniadanie. Rodzice byli w pracy, a Lee jeszcze spała, więc przygotowałem posiłek też dla niej. Zrobiłem nam zdrowe omlety, bo w mojej rodzinie wszyscy trzymaliśmy dietę. Każdy z nas lubił jeść zdrowo.

Moja młodsza siostra zeszła na dół chwilę po tym jak dokończyłem smażyć nasze danie. Zjedliśmy razem, po czym poszedłem się umyć, bo umówiłem się dzisiaj na spotkanie z Jennie. Mieliśmy się spotkać dopiero teraz, bo oboje potrzebowaliśmy najpierw spędzić wystarczająco czasu z rodziną.

Kiedy umyłem się i uszykowałem zadzwoniłem po taksówkę i poinformowałem siostrę o wyjściu. Założyłem słuchawki na uszy i zadzwoniłem do Kooka na FaceTime. Rozmawialiśmy codziennie, ale ja i tak cholernie za nim tęskniłem. Chciałem się do niego przytulić, no ale jeszcze tydzień.

- Gdzie idziesz? - zapytał po krótkim przywitaniu.

- Spotkać się z Jennie, idziemy na kawę i ciasto. - powiedziałem wychodząc, bo właśnie przyjechała taksówka. Zamknąłem drzwi na klucz, bo wiedziałem, że Lee by tego nie zrobiła, po czym wsiadłem do pojazdu. Przywitałem kierującego i wskazałem adres docelowy, po czym wróciłem do rozmowy z Kookiem.

- Powinienem być zazdrosny? - zapytał robiąc śmieszną minę.

- Serio Kookie? - zaśmiałem się.

- No co? Jesteś tylko mój. - oznajmił, a ja nie mogłem nic poradzić na mój szeroki uśmiech.

- Tylko twój. - potwierdziłem.

Droga na miejsce trwała jakieś pół godzinki. Dzięki temu, że rozmawiałem z Jungkookiem zleciała mi naprawdę szybko. Właściwie mógłbym jechać jeszcze godzinę jeśli to oznaczałoby dłuższą rozmowę z chłopakiem. Niechętnie się rozłączyłem, po czym zapłaciłem kierowcy i opuściłem taksówkę. Od razu dostrzegłem dziewczynę, która już stała przed kawiarnią. Przytuliłem ją i weszliśmy do środka.

Siedzieliśmy tak jakieś dwie godziny, dobrze się bawiłem słuchając opowieści o jej rodzinie. Z tego co mówiła byli zakręceni podobnie jak ona. Właśnie wychodziliśmy z kawiarni, kiedy zadzwonił mój telefon. Zdziwiłem się, kiedy na ekranie zobaczyłem Si-hyung.

- Halo? - odebrałem marszcząc brwi do Jennie, która również miała pytające spojrzenie.

- Jimin. Tylko nie panikuj. Jungkook jest w szpitalu. - mój telefon wysunął się z dłoni i upadł na twardy beton.

~•°•~•°•~•°•~•°•~

Czy wiecie, że już kończymy powoli?

Dance? Yes. Love? Next. ~Jikook/Kookmin~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz