3. The integration.

5.5K 429 607
                                    

Po kolejnych trzech godzinach tańców i obiedzie nastał czas na zajęcia szkolne. Były one obowiązkowe, jednak ograniczały się tylko do koreańskiego, japońskiego, angielskiego i matematyki, na każdy przedmiot godzina. Lekcje mieliśmy w sześć osób. W całym, ogromnym studiu tylko sześć osób było w naszym wieku. Siedzieliśmy w ławkach zespołami, ja siedziałem z Jungkookiem i Tae, który na szczęście nas rozdzielał, a za nami siedziała trójka chłopaków, których nie kojarzyłem.

Jakoś przeżyłem lekcje ignorując prychnięcia i wzrok pogardy jaki fundował mi Kook po każdej mojej wypowiedzi czy do nauczyciela, czy do Tae.

Naprawdę nie wiedziałem o co mu chodzi, przecież nie robiłem nic złego.

Po lekcjach przyszedł czas na kolację, a po niej na najciekawszą część dnia. Na zajęciach tanecznych przyjrzałem się Jungkookowi i chłopak tańczy świetnie, widać że żyje tańcem i faktycznie to czuje. Wiem, że byłby dobrym nauczycielem, gdyby nie to że on nie może znieść mojego widoku.

Poszedłem od razu na sale chcąc jak najszybciej to skończyć. Kiedy wszedłem Kook już tam był. Nie powiedział nawet słowa kiedy zakładałem buty. Gdy byłem już gotowy zacząłem się rozciągać i rozgrzewać.

- Od czego zaczniemy? - zapytałem chłopaka.

- Blood, sweat and tears. - powiedział enigmatycznie, a ja trochę się przestraszyłem. - Piosenka się tak nazywa. - przewrócił oczami, kiedy zobaczył moją niepewną minę.

- Najpierw pokażę ci jak to wygląda na nagraniu, które już zrobiliśmy, a potem pokażę ci poszczególne ruchy. - powiedział włączając coś na laptopie.

- Okej. - wstałem i usiadłem obok niego. Nachyliłem się żeby lepiej widzieć i nawet nie zwróciłem uwagi jak blisko chłopaka się znalazłem, bo byłem skupiony na choreografi.

- Wiesz co to jest przestrzeń osobista Świeżuchu? - odsunąłem się jak oparzony. - To, że zgodziłem się cię uczyć nie znaczy, że jesteśmy kolegami. To nie znaczy nawet, że cię lubię, bo nie lubię. Po prostu jestem profesjonalistą i robię to dla dobra zespołu więc jakbyś mógł zachować dystans to byłoby super. - spojrzał na mnie z obrzydzeniem.

Odsunąłem się jeszcze bardziej od niego tak, że ledwo widziałem laptopa, ale poczułem się urażony i w ogóle chciałem stamtąd najlepiej wyjść, ale nie mogłem.

- A właściwie to dlaczego mnie nie lubisz? - uniosłem brwi kiedy układ się skończył. - Bo kiedy ostatnio sprawdzałem, to nic o mnie nie wiedziałeś.

- Jesteś bananowym dzieckiem, które ma wszystko za pieniądze rodziców. Zwykły, rozpieszczony bachor. - mówił to z nienawiścią, kierując się w moją stronę. Z każdym jego krokiem w przód, ja robiłem krok w tył, aż dotarłem do ściany. - A w dodatku zgrywasz niewinnego, skromnego pracusia.

Nasze czoła prawie się stykały, a spojrzenia ciskały do siebie wzajemnie piorunami.

- Nic. O mnie. Nie wiesz. - powiedziałem podkreślając poszczególne części zdania przez zaciśnięte zęby.

Nagle drzwi otworzyły się z hukiem i do sali wszedł Si-hyung. Jungkook odsunął się ode mnie, a ja odszedłem od ściany.

- O chłopaki. Przyszedłem sprawdzić czy się pojawiliście, spróbowalibyście nie. - zaśmiał się, ale wydaje się że to byłby naprawdę zły pomysł. - To ja wam nie przeszkadzam, pracujcie ciężko. - dodał i wyszedł.

- Dobra, zacznijmy od części, która jest wspólna, potem przejdziemy do solówek. Rób to co ja. - powiedział jakby cała ta pełna nienawiści sytuacja przed chwilą nie miała miejsca. Pokazał mi szybko ruch, a ja nie zdążyłem nawet zarejestrować wszystkich szczegółów.

Dance? Yes. Love? Next. ~Jikook/Kookmin~Where stories live. Discover now