19. He is MINE.

4.7K 369 229
                                    

Jechałem windą patrząc się na wyższego z głupim uśmiechem na twarzy, ale nie mogłem tego powstrzymać. Byłem taki szczęśliwy, zresztą Jungkook, który stał opierając się ręką po prawej stronie mojej głowy też wyglądał na zadowolonego.

- Jiminie poczekasz na mnie chwilę w twoim pokoju? - zapytał chłopak, kiedy dojechaliśmy na nasze piętro, a ja pokiwałem głową zdziwiony.

Chłopak złożył krótki pocałunek na moim czole po czym wrócił do windy. Nie wiedziałem o co mu chodziło, ale tak jak prosił poszedłem do pokoju i usiadłem na łóżku oczekując bruneta. Przeglądałem social media, kiedy po kilkunastu minutach do pokoju wszedł Jungkook, trzymając coś za plecami. Stanął przede mną i wyciągnął przed siebie rękę z bukietem czerwonych róż.

- To dla mnie? - wstałem z łóżka i uśmiechnąłem się szeroko.

- Jiminie czy ty um.. chciałbyś być tylko mój? - zapytał niepewnie, a moje usta przybrały kształt litery "O".

- Masz na myśli? - powiedziałem po chwili, kiedy w końcu udało mi się coś z siebie wydusić.

- Nie wiem jak to powinno wyglądać, bo nie znam się na tym wszystkim, ale chciałbyś żebyśmy byli, jakby razem? -  pisnąłem, po czym wskoczyłem mu na ręce przytulając mocno i całując jego szyję, policzki i w ogóle całą twarz. - Uznam to za tak. - zaśmiał się chłopak obejmując mnie wolną ręką. Po czym złożył krótki pocałunek na moim nosku i ustach.

Stanąłem na ziemi i wziąłem od niego bukiet, zaraz nalewając zimnej wody do hotelowej szklanki i wkładając do niej róże. Położyłem naczynie na półce nocnej po mojej stronie i podszedłem do Kooka, który siedział teraz na łóżku. Usiadłem obok niego, ale on pociągnął mnie na swoje kolana. Uśmiechnięty wtuliłem się w jego szyję.

- Co dzisiaj robimy? - zapytałem bawiąc się dłonią chłopaka, którą umieścił na moim udzie.

- Możemy iść na imprezę. Dziewczyny namówiły hyungów, żeby ją zrobić tam gdzie ostatnio. - zaproponował, a ja westchnąłem.

- Mam złe wspomnienia. - powiedziałem, bo w sumie tak było. Po za bliższym poznaniem Jennie faktycznie nie był to dobry dzień.

- Tym razem będę pilnował, żebyś nie upił się z jakimiś podejrzanymi dziewczynami, które chcą mi cię odbić. - parsknąłem śmiechem.

- Jennie? - uniosłem brwi patrząc na niego rozbawiony. - Jennie jest najbardziej nieszkodliwą osobą na świecie. Po za tym pocieszała mnie po tym jak wolałeś spędzać czas z Hani. - schowałem twarz w jego szyi, żeby nie widział, że znowu przez to zrobiło mi się smutno.

- Hej, Jiminie wystarczyło podejść przecież wiesz, że wolę ciebie od innych ludzi. - powiedział oczywistym tonem, a ja się uśmiechnąłem i pocałowałem jego szyję.

- Ja też wolę ciebie niż kogokolwiek. - oznajmiłem po czym pocałowałem go krótko. - A teraz idę się szykować. - poinformowałem chłopaka i wstałem z jego kolan na co jęknął niezadowolony.

- Po co przecież wyglądasz ładnie. - skomplementował mnie kładąc się na łóżko. Zachichotałem tylko i w łazience zająłem się przygotowaniem do wyjścia.

Dochodziła dwudziesta druga, gdy byliśmy gotowi do wyjścia. Tuż przed drzwiami prowadzącymi do klubu spotkaliśmy Siwoo. Jungkook obejmował mnie w pasie i wiedziałem, że to raczej nie ucieszy hyunga.

- Jungkook i Jimin. Największa zagadka mojego życia. - powiedział jak nas zobaczył. - Jesteście najgorszymi i najbardziej nieusłuchanymi osobami jakie kiedykolwiek trenowałem.

Dance? Yes. Love? Next. ~Jikook/Kookmin~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz