Rozdział 12

9.8K 309 4
                                    

Andrew

Z samego rana wykonałem kilka telefonów żeby dowiedzieć się czy Pipa się wyniosła, i jakie było moje zdziwienie, gdy okazało się, że ona dalej tam jest. Od razu wysłałem jej wiadomość.

JA: Twój czas na wyprowadzkę minął, wiec co ty jeszcze tam robisz?

Po kilkunastu minutach odpisała

PIPA: Nie mam gdzie się podziać.

JA: TO NIE MÓJ PROBLEM. Do wieczora ma cie tam nie być.

Nie podaruje jej tego co zrobiła.
Teraz byłem w drodze na lotnisko, wynająłem prywatny samolot, którym polecę do Shokan, a później do Honolulu. mam nadzieję, że Emily przyjmie moje zaproszenie, muszę ją zobaczyć.

****

Emily

Od wczoraj ciągle zastanawiałam czy powinnam to zrobić.
Doszłam do wniosku, że jednak się zgodzę, nie mam nic do stracenia, przyda mi się tak oderwanie od codzienności.
Lucjoszowi i Indi powiedziałam, że na kilka dni muszę jechać do Nowego Jorku, byli zasmuceni tą informacją. Było mi głupio, że ich okłamałam.
Zatrzymałam się właśnie przy lotnisku Fly High i wysiadłam z mojego auta. Zastanawiałam się czy on tu jest, w mojej głowie pojawiła się myśl, że może mnie wystawił, ale po chwili go zobaczyłam. Wyglądał nieziemsko. Był bardzo przystojny.
Jego czarne włosy były zaczesane do tyłu, jego oczy były zakryte przez ciemne okulary.
Miał na sobie granatowy garnitur, był jeszcze większy niż dwa lata temu, musiał dużo czasu spędzać na siłowni, teraz szedł w moją stronę nie spuszczając że mnie wzroku.

*****************************

Andrew

Po woli traciłem nadzieję, że przyjedzie, ale zobaczyłem ją jak wysiada ze swojego samochodu. Od razu ruszyłem w jej strone.
Wyglądała pięknie, miała na sobie pomarańczową sukienkę, mimo tego, że sięgała do kolan to wyglądała w niej bardzo gorąco, nie mogę się doczekać, aż ją z niej ściągnę.
Ciągle na mnie patrzyła, gdy do niej szedłem.
Z bliska była jeszcze piękniejsza, jej rude włosy wyły związane w koka.
-Witaj Emily- przysunąłem się do niej tak że dzieliło nas kilka centymetrów. Chciałem ją pocałować, marzyłem o tym, ale ona widząc co chce zrobić odsuneła się, niedługo będzie mnie błagać żebym to zrobił.
-Nie rób tego więcej- warknęła.
Uwielbiam to jaka jest zadziorna.
-Nie mogłem się powstrzymać, nie udawaj że tego nie chciałaś-
-To był zły pomysł-powiedziała i zaczęła się wycofywać, chciała już wsiadać do samochodu, ale nie pozwoliłem na to.
-Puszczaj, nie powinno mnie tu być-
-Ale jesteś tu co oznacza, że chciałaś tego więc wyluzuj i chodź bo samolot na nas czeka-
Ona dalej stała w miejscu.
-Emily jesteśmy dorośli, możemy sobie pozwolić na trochę zabawy, nam obojgu to się przyda-
-A możesz mi obiecać, że jak wrócimy to dasz mi spokój? -
-Jasne, nie potrzebuje teraz się z nikim wiązać, chce się tylko zabawić, i wiem że ty też tego pragniesz, widzę jak na mnie patrzysz, nie uda Ci się tego ukryć-
Ruszyliśmy w stronę samolotu, Emily szła przede mną, a ja podziwiałem jej kształty. Jakiś facet się na nią gapić, ale wystarczyło jedno moje spojrzenie żeby odwrócił wzrok.
Ona jest ze mną.

-Wynająłeś dla nas samolot? - pytała przejęta Emily.
-Tak, chciałem żebyśmy mieli trochę prywatności-
Samolot w środku był wyposażony w 2 skórzane sofy i telewizor, z tyłu była duża sypialnia. Może Em zechce ją zwiedzić.
Wszystko było w beżu i bieli. stewardessa zaproponowała nam coś do picia.
-Poprosimy szampana-
Zajęliśmy swoje miejsca.
-Skąd wziął ci się pomysł na ten wyjazd? Nie mogłeś po prostu przyjechać do swoich rodziców? -
Nie wystarczyło by mi to, chciałem mieć ją tylko dla siebie.
-Chciałem się wyrwać na trochę z Nowego Jorku. Co cię sprowadziło do Shokan? -
-Moi rodzice zmarli, potrzebowałam oderwać się od tego wszystkiego-
-Przykro mi, nie wiedziałem, a co się stało z twoimi rodzicami? -
-Wybacz, ale nie che o tym mówić-
Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy, aż coś mi się przypomniało.
-Zrobiłaś może to co chciałem? -
Podniosła głowę i popatrzyła na mnie.
-Nie wiem o czym mówisz- jej twarz zrobiła się czerwona.
-Bielizna, czy masz na sobie to co chciałem? -
Wyglądała na oburzoną, ale jej oczy mówiły mi co innego.
-Nie-
Zaciekawiła mnie teraz
-Nie masz tego co chciałem czy nie masz w ogóle bielizny? -
Znów popatrzyła na mnie i zaczęła robić coś w swoim telefonie.
Czy to oznacza, że nie ma nic pod tą sukienką?
-Odpowiedz mi Emily-
Ona tylko uśmiechnęła się, ale jej wzrok dalej był skierowany na telefon.

**********

Byliśmy już na miejscu, na lotnisku czekał na nas wynajęty przeze mnie samochód. Em duża część podróży przesłała, ale wcześniej zdążyłem ją trochę lepiej poznać okazuje się, że ona również mieszka w Nowym Jorku. Ma dopiero 23 lata, myślałem że jest trochę starsza, ale nie przeszkadza mi to. Ona wiedziała ile mam lat, moja mama musiała się wyglądać.
-Wynająłem dla nas apartament przy samej plaży, mam nadzieję, że ci się spodoba-
-Na pewno będzie piękny, odkąd wylądowaliśmy to wszystko mi się podoba-
Em gdy wyszliśmy z samolotu od razu wyciągnęła telefon i zaczęła robić zdjęcia, podobała mi się taka, wydawała się być szczęśliwa. Ja miałem okazję już kilka razy tu być.
-Mam nadzieję, że wynająłeś apartament z dwoma sypialniami-
Patrzyła na mnie wyczekująco.
-Ojj zapomniałem-
-Andrew-krzyknęła.
Uwielbiałem jak wypowiadała moje imię.
-Przecież zmieścimy się w jednym łóżku-
-Prędzej będę spała na podłodze niż z tobą-
Zacząłem się śmiać, była taka zabawna.
-To się jeszcze okaże-

**************

Emily

Zatrzymaliśmy się przed ogromnym hotelem Dream Sea, miał chyba 20 pięter. Robił wrażenie.
Wysiedliśmy z samochodu i podszedł do nas jakiś facet.
-Witam Państwa, pozwólcie że zajmę się przeniesieniem bagaży do apartamentu-
Wziął je, widziałam jak Andrew wcisnął mu kilka banknotów do ręki.
Andre złapał mnie za rękę i ruszyliśmy do środka. Chciałam wyrwać rękę z jego uścisku, ale trzymał mnie tak mocno, że nie dałam rady.

*****
Weszliśmy do naszego apartamentu, znajdował się na ostatnim piętrze. W środku było pięknie. Były tu wielkie okna z widokiem na plażę. Ściany były w kolorze brązowym, na środku stała skórzana kanapa i kilka foteli. Obok był szklany stół.
W drugiej części pokoju stał stół bilardowy.
-Andrew tu jest pięknie-
-Wiem, dlatego cię tu zabrałem-
Zwiedzam dalej aż trafiłam do sypialni.
Była w kolorze szarym. Przy ścianie stało wielkie łóżko, zmiesciło by się na nim pięć osób.
Sypialna miała nawet balkon, jest wspaniała.
Cofałam się aż na coś wpadłam.
To Andrew, jego ręce wylądowały na moich biodrach, od razu zaczęły do mnie wracać wspomnienia z naszej wspólnej nocy. Mój oddech lekko przyspieszył.
-To jeszcze nie wszystko, pozwól za mną-
Zaprowadził mnie do kolejnego pomieszczenia.
Pisnęłam gdy zobaczyłam co tam jest.
Jacuzzi.
-Widzę, że ci się podoba-
-Tak, wszystko jest wspaniałe-
-Możesz jeszcze pozwiedzać, a ja pójdę wziąć prysznic, może dołączysz? -
Dupek.
-Może nie-minęłam go i poszłam na balkon.
Po kilku minutach zachciało mi się poszłam do lodówki, aby wyciągnąć wodę. Wzięłam łyka i w tej chwili Andrew wszedł do kuchni.
Nagi Andrew, woda której nie zdążyłam połknąć wyleciała z moich ust i zaczęłam kaszleć.
-Mógłbyś się ubrać? - udało mi się powiedzieć.
On nic nie odpowiedział tylko ruszył w moją stronę.

###
##
#

Nieznajomi✔️[Two Souls II]Where stories live. Discover now