14. Korytarz Strachu

73 4 2
                                    

Oczami Star

Od dłuższego czasu szłyśmy w ciszy. Ciągle zdawało mi się, że słyszę jakieś szepty i szmery. Czułam, że straciłam swoją odwagę.
- Vani... - zaczęłam trzymając się pleców dziewczyny. - Jeśli mogę tak do ciebie mówić... Oczywiście...
- Możesz.
- Czy ciebie też przeraża to miejsce? Słyszysz? Znowu ktoś szepcze?!
- Nie słyszę żadnych szeptów - powiedziała Vannesa, a następnie dodała. - Możliwe, że jesteśmy w korytarzach strachu.
- Strachu?! - dopytywałam się, żeby upewnić się, czy dobrze usłyszałam.
- Tak. Czasami tędy przechodzę. Po prostu ktoś się śmieje i nawet się pojawia od czasu do czasu w postaci cienia - wytłumaczyła mi Vannesa.
- Chodzi ci o niego! - zawołałam wskazując na ciemną postać zwisającą z sufitu.
- Won mi stąd! - półandroidka zamachnęła się mieczem.
Może i postać zniknęła, ale zdążyła się jeszcze zaśmiać. Nagle musiałam pisnąć ze strachu, bo pod moimi nogami zaczął sam z siebie pisać się napis Steve needs help.
- Co to jest?! - wskazałam na napis.
- Nie wiem - odpowiedziała mi Vannesa. - Kiedy tu byłam ostatnio nie było czegoś takiego.
Złapałam się za głowę. Nie wiedziałam, czemu nagle zaczęła mnie tak mocno boleć. Popatrzyłam się na swoje ręce i zauważyłam, że zrobiły się jeszcze bardziej bielsze. Wtedy też poczułam, że muszę na chwilę usiąść, więc osunęłam się powoli na ziemię.
- Star? Dobrze się czujesz? - spytała Vannesa.
- Nie za bardzo. Możemy się na chwilę tu zatrzymać? - spytałam.
- Jasne. Skoro potrzebujesz.
Półandroidka rozpaliła ognisko, a ja wyciągnęłam jakieś jedzenie ze swojego ekwipunku, mając nadzieję, że mi choć trochę pomoże.
- No dobra. Rozejrzę się tu trochę, a ty odpocznij.
- Okej.
Po zjedzeniu kilku marchewek i jednego jabłka położyłam się na stone'ie i spróbowałam zdrzemnąć się na chwilę. Zamknęłam oczy, lecz kiedy je otworzyłam, nie byłam w tym samym miejscu, co przedtem.

★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★

Żyję! Jeszcze żyję! No trochę mnie tu nie było, ale już do was wracam. No niestety nie miałam kompletnej weny na nic. Na dodatek jestem aktualnie chora. Tak prosto na moje urodziny, które wypadają w tą niedzielę. Super :) Mimo to, oceny są już u mnie wystawione, więc może jutro coś napiszę, a w urodziny może jakiś specjał tylko nie wiem jaki bym miała zrobić. Możecie mi podsunąć jakieś pomysły jak macie. Tak w ogóle: jak u was z ocenami? Mam nadzieję, że dobrze :D Jeszcze dzisiaj wam napiszę jeden rozdział (to tak za te ostatnie dwa puste piątki). Wiem, że rozdziały są krótkie, ale robię tak, żeby było ich po prostu więcej w tej części. Więc teraz zrobimy jeszcze kilka krótkich rozdziałów, a potem będzie czwarta część, w której będzie się dużo działo. Rysunek właśnie dzisiaj skończyłam i pokażę wam go w ostatnim rozdziale naszej części trzeciej. Czy mi się wydaje czy ja się za bardzo rozpisuję? Dobra już chyba skończę!

Kulisy:

Tajemnicza postać: *zwisa sufitu, nagle z powodu usterek w mechaniźmie spada* A!
Star: Cześć Steve! Coś ci nie wyszło granie tajemniczej postaci, co?
Steve: No co ty nie powiesz!
Vannesa: Robimy tą scenę szesnasty raz! Zaczynam się nią męczyć!
Steve: Nie tylko ty.
Vannesa: Chyba wiem.
Steve: Nie, nie, nie. Nie chodzi o mnie. O nią. *wskazuje na StarvingStar*
StarvingStar: *śpi*
Vannesa: Aha. *radosnym głosem* To co? Zwijamy się z pracy?
Star: *facepalm*

StarvingStar

Wciągnięci w Minecraft Labirynt sekretnych korytarzy ✔Where stories live. Discover now