Rozdział 13

387 27 15
                                    

Starcie między siłami Asgardu a Jotunheimu trwało w najlepsze. Każdy uczestnik sporu chciał przechylić szalę zwycięstwa na korzyść własnej krainy. Na nieszczęście asgardczyków, pomimo ich zaciętości w boju, a także licznych ofiar, zwycięstwo zdobywał ich oponent. Giganci w krótkim czasie zdołali przedrzeć się za mury obronne, a następnie wdarli się na plac głowny przed pałacem Odyna.

To właśnie na tym placu znajdowała się Natasha wraz z nieodstępującym ją nawet na krok Fenrirem. Gdzieniegdzie na jej ciele widoczna była krew jej oponentów. Dziewczyna, mimo malującego się na jej twarzy zmęczenia, dalej zażarcie walczyła z przeciwnikami, zabijając ich jednego po drugim. Fenrir nie pozostawał w tyle. Także udzielał się w boju rozszarpując swoimi potężnymi szczękami szarżujących na niego mężczyzn.

Asgardcy wojownicy ciągle ich otaczali nieustannie atakując. Nie dawali tym samym Natashy oraz wilkowi nawet chwili wytchnienia. Białowłosa czuła, że jeśli czegoś z tym nie zrobi zaraz podzieli los jednego z własnoręcznie pokonanych mężczyzn.

Fenrir!", zwróciła się w myślach do wilczura, nie przestając odpierać ataków przeciwnika. „Słuchaj, musimy coś z nimi zrobić, inaczej z nami koniec! Jakieś propozycje?"

Nie możesz przyzwać swojego przyjaciela feniksa?", zapytał jednocześnie przegryzając tchawicę wroga, który go zaatakował.

Musiałabym skumulować w spokoju trochę mocy, a to wymaga czasu."

„Ile dokładnie?"

Minuta była by wystarczająca."

Dobra. Będę cię ochraniał.", mówiąc to skoczył z pazurami na dwójkę wojowników. Pozbawił jednego głowy, a drugiego zmiażdżył łapami.

Kiedy Fenrir zajmował się przeciwnikami, Natasha schowała ostrza stając w lekkim rozkroku, a następnie złączyła dłonie i zamknęła oczy. Rozpoczęła mamrotać pod nosem starodawną inkantację.

Zure meaz vocum, i entiqe e inviqe, e bonisa pre meaz olitse vashet!

Wokół jej ciała zaczęły pojawiać się złotawe wstęgi, które z czasem przyjmowały postać dobrze widocznych płomiennych pierścieni. Ogniste obręcze zaczęły kierować się ku górze, łącząc się nad głową Natashy w wirującą, ognistą kulę, która stale rosła w siłę poruszając nawet wiatrem. Z czasem kula przybrała złoty kolor. Nieustannie także jakby pulsowała. Niebawem zebrani wokół dziewczyny przeciwnicy zdołali usłyszeć potężny, niemal orli krzyk.

Potyczka na placu zamarła, asgardczycy niepewnie przyglądali się białowłosej kobiecie i lewitującej nad jej głową płomiennej kuli. Dźwięk, jaki dotarł do ich uszu, zaniepokoił ich. Jeszcze nigdy w życiu nie słyszeli tak przenikliwego i majestatycznie brzmiącego ptasiego odgłosu. Byli jednak pewni, że cokolwiek wydało ten odgłos, musiało być potężne i zdolne do zabicia ich w jednej chwili. Nie mogli na to pozwolić.

— Wojownicy! — rozbrzmiał krzyk jednego z asgardzkich dowódców. Mężczyzna uniósł swój oręż, dzięki czemu skupił na sobie uwagę swojego oddziału. — Jedna grupa niech zajmie się magiem! Nie pozwólcie dokończyć jej zaklęcia! Druga grupa! Zajmijcie się wilkiem! Do boju!

Walczący mężczyźni od razu podjęli się rozkazu. Skupili całą swoją uwagę na określonym celu, a następnie ruszyli w jego kierunku.

— Za Asgard!

***

Tymczasem Loki spokojnym, powolnym krokiem przemierzał opustoszałe korytarze asgardzkiego pałacu. Cel miał tylko jeden — dostać się do sali tronowej i „porozmawiać" z Odynem. Już nie mógł się doczekać, aby obwieścić Wszechojcowi własne zwycięstwo. Na samą myśl o tym na jego ustach zagościł złośliwy uśmieszek.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 06, 2018 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Daughter || Loki ZAWIESZONE Where stories live. Discover now